Smartfony Oppo wreszcie zaczęły stanowić łakomy kąsek. Odpowiedni stosunek ceny do możliwości i specyfikacji to w średnim segmencie cenowym kluczowy czynnik sukcesu. Przekonajmy się jednak, czy stojący na czele całego portfolio Oppo w Polsce model Reno 3 na pozostałych płaszczyznach wypada równie okazale.
Od debiutu Oppo w Polsce minął już ponad rok. Przez ten czas sporo się zmieniło w strategii marki. Firma szybko dostrzegła, że atak na półkę premium i stosunkowo wysokie ceny na tle brylujących przez cały 2019 w Polsce Samsunga, Xiaomi i Huawei to nie jest dobry przepis na zdobywanie udziałów w nadwiślańskim rynku.
Ale krajobraz się trochę zmienił. Huawei stracił usługi Google. Samsung poczuł, że zarobi na tym i odleciał trochę z cenami. A Xiaomi zamarzyło się sprzedawać Polakom myśl technologiczną z Dalekiego Wschodu za cenę, do której zdecydowanie nie byli dotąd przyzwyczajani. To stworzyło pole do popisu dla Oppo, które przecież ma czym walczyć – w skali światowej to 5. największy producent smartfonów na świecie.
Reno 3 to reprezentant takiej trzeciej fali smartfonów Oppo w Polsce – w końcu rozsądnie wycenianej w stosunku do parametrów i możliwości. Widać tutaj pewne tąpnięcie, bo chyba jeszcze nigdy Oppo nie było tak rozchwytywane przez operatorów komórkowych. Patrząc na informacje prasowe od telekomów trudno oprzeć się wrażeniu, że sporo osób wierzy w dobrą sprzedaż tych modeli.
Oppo Reno 3 testuję od kilku tygodni. Smartfon jest typowym przedstawicielem średniej półki cenowej. Wyceniono go na 1599 złotych i to znakomita cena w porównaniu z tym, co ma w środku.
Oppo Reno 3 - specyfikacja
- Procesor: MediaTek MT6779 Helio P90 (2 x 2.2 GHz Cortex-A75 & 6 x 2.0 GHz Cortex-A55)
- GPU: PowerVR GM9446
- RAM: 8 GB LPDDR3
- Pamięć wewnętrzna: 128 GB UFS 2.1 (+ slot microSDXC)
- Łączność: WLAN 802.11 a/b/g/n/ac dual-band, Bluetooth 5.0 LE, A-GPS, GLONASS, GALILEO, BDS, NFC
- Bateria: 4025 mAh (szybkie ładowanie 20W VOOC 3.0)
- Ekran: 6,4 cala AMOLED, 1080 x 2400 px (411 PPI), proporcje 20:9
- Przednia kamerka: 44 Mpix, f/2.4
- Główny(e) aparat(y):
- 48 MP, f/1.8, 26 mm (szerokokątny), 1/2.0", 0.8 µm, PDAF
- 13 MP, f/2.4, 52 mm (tele), 1/3.4", 1.0 µm, 2x optyczny zoom, PDAF
- 8 MP, f/2.2, 13 mm (ultraszerokokątny), 1/4.0", 1.12 µm
- 2 MP (czarno-biały), f/2.4, 1/5.0", 1.75 µm
Zawartość pudełka ze smartfonem nie jest jakoś szczególnie zaskakująca. Miłym akcentem jest natomiast na pewno etui silikonowe, które skutecznie zabezpieczy nasze urządzenie przed trudami codzienności. Nie zabrakło też słuchawek, które wizualnie przywodzą trochę na myśl te od Apple.
Wygląd i konstrukcja
Oppo było jedną z pierwszych firm, które wprowadziły na rynek wysuwaną kamerkę. Niestety charakterystyczna dla poprzednich dwóch generacji Reno „płetwa” wysuwająca się z górnej krawędzi po aktywowaniu przedniego aparatu tutaj nie występuje. Albo stety, bo to pozwoliło znacząco obniżyć cenę tego smartfona.
Mamy zatem powrót do klasyki. Testowany przeze mnie wariant kolorystyczny Aurora Blue wpisuje się doskonale w najnowsze trendy. Biało niebieski gradient na tyle świetnie komponuje się ze srebrnymi ramkami. A duży wyświetlacz ma zaokrąglone narożniki, cieniutkie ramki i charakterystyczne wcięcie na kamerkę u góry (nazywane przez niektórych łezką).
Przycisk zasilania umieszczono na prawej krawędzi. Dwa guziczki go regulacji głośności na lewej. Na dole mamy złącze USB-C, port minijack (rzadko spotykana rzecz w 2020 roku – wiele osób na pewno się ucieszy), głośniczek multimedialny i otwór mikrofonu rozmów. Na górze ulokowano drugi mikrofon – do rejestrowania dźwięku i redukcji szumów otoczenia.
Esetycznie prezentujący się tylny panel przyozdobiono dość mocno odstającą wysepką mieszczącą aż cztery obiektywy. Tuż obok mamy diodę doświetlającą. Nie zabrakło też logo producenta – poprowadzonego wzdłuż dłuższej krawędzi smartfona, co jest dość typowe dla Oppo.
To solidna, klasyczna i przyjemnie prezentująca się konstrukcja. Skończono z udziwnieniami i oryginalnymi dodatkami. Jest standardowo – zakładam, że dokładnie tego oczekują klienci kupujący telefony w tym segmencie cenowym. Ktoś, kto szuka udziwnień na ogół jest też gotowy za nie więcej zapłacić.
Ekran
Zastosowanie znalazł tutaj panel AMOLED o przekątnej 6,4 cala i proporcjach 20:9. Pracuje on w wysokiej rozdzielczości 1080 x 2400 px. Wyświetlacz stanowi 84,2 proc. przedniego panelu, co jest stosunkowo dobrym wynikiem. Zabezpieczono go powłoką Gorilla Glass, ale producent nie podaje, której generacji.
Pod ekranem umieszczono optyczny czytnik linii papilarnych, do którego działania trudno mieć jakiekolwiek zarzuty. Działa sprawnie i szybko. Przez cały okres testów nie miałem chyba ani raz problemu z odczytaniem mojego palca – to miłe zaskoczenie w przypadku smartfona za 1,6 tys. zł.
Ekran to zdecydowanie mocny punkt tego smartfona. Kolory są „soczyste”, mocno nasycone i wyraźne – to oczywiście kwestia gustu, ale mnie bardzo się podobają. Przy czym barwy są oddawane w sposób wierny i precyzyjny. Panel cechuje też bardzo solidny współczynnik jasności sięgający nawet 620 cd/m2 (w trybie auto).
Oppo podkreśla, że ekran w Reno 3 otrzymał certyfikat Netfliksa. Nie wiem czy to cokolwiek zmienia, ale fani oglądania filmów i seriali na smartfonach pewnie się ucieszą.
Bateria
Litowo-polimerowy akumulator o pojemności 4025 mAh. Z powodzeniem wystarcza na pełny dzień pracy. Przy mniej intensywnym użytkowaniu spokojnie obędziemy się bez ładowarki nawet i przez 1,5-2 dni. Średnio notowałem tutaj 7-7,5 godziny czasu screen-on-time, co jest znakomitym wynikiem.
Ładowanie nie przyprawi nas o ból głowy, bo mamy tutaj wsparcie dla standardu VOOC 3.0, a więc ładowania z mocą 20 W. Dzięki temu w 30 minut naładujemy baterię do połowy, a w 70-75 minut – do pełna. Przy takich prędkościach nie ma sensu nawet zostawiać tego telefonu pod kablem na noc (niemniej podkreślmy od razu, że nie są to najwyższe liczby na rynku).
System i wydajność
Oppo Reno 3 pracuje pod kontrolą Androida 10 z nakładką ColorOS 7. Właściwie trudno to nazwać nakładą, bo ColorOS jest trochę jak MIUI lub EMUI – znacząco zmienia wygląd całego systemu, a w wielu aspektach również dostępne funkcje i działanie.
Główny ekran może działać zarówno w trybie z szufladą na aplikacje jak i bez niej. Do dyspozycji mamy też całe mnóstwo opcji personalizacji. Przykładowo ikony możemy nie tylko zmieniać, ale też dostosowywać ich kształt, rozmiary, proporcje itp. Wszystko to oczywiście dopełnia rozbudowany system motywów.
Niemniej, mimo swojej „kolorowatości” ColorOS wydaje się przystępny i dość uniwersalny – na tyle by przypaść do gustu większości użytkowników. Mamy tutaj większość najpopularniejszych udogodnień, jak tryb obsługi jedną dłonią, funkcje cyfrowej równowagi, moduł asystenta, integracje z usługami Google itp.
Nad wydajnością czuwa ośmiordzeniowy chipset Mediatek Helio P90. Składają się na niego 2 rdzenie 2.2 GHz Cortex-A75 oraz aż 6 rdzeni 2.0 GHz Cortex-A55. Nie jest to demon prędkości i nie zmienia tego nawet 8 GB dostępnej pamięci RAM. Podejrzewam, że fani gier będą tutaj szczególnie rozczarowani, bo z GPU PowerVR GM9446 trudno wycisnąć szczególnie dużo.
Ale na co dzień to wszystko działa naprawdę płynnie i szybko. Przeniosłem na Reno 3 wszystkie aplikacje ze swojego OnePlusa 7T Pro i nie czułem się jakbym zamienił wyścigówkę na Poloneza. Pomijając niższe odświeżanie ekranu smartfon działał płynnie, animacje nie chrupały, a uruchamianie aplikacji następowało natychmiast.
Aparat
Reno 3 ma z tyłu aż 4 wbudowane aparaty. Są to:
- 48 MP, f/1.8, 26 mm (szerokokątny), 1/2.0", 0.8 µm, PDAF
- 13 MP, f/2.4, 52 mm (tele), 1/3.4", 1.0 µm, 2x optyczny zoom, PDAF
- 8 MP, f/2.2, 13 mm (ultraszerokokątny), 1/4.0", 1.12 µm
- 2 MP (czarno-biały), f/2.4, 1/5.0", 1.75 µm
Trzeba przyznać, że robi to spore wrażenie (przypominam – 1600 zł). Ale czy taki zestaw daje radę w praktyce?
W świetle dziennym aparaty radzą sobie naprawdę dobrze. Zdjęcia są ostre, wyraźne i mają przyzwoicie odwzorowane barwy. Szczególnie fajnie wypada tryb ultraszerokokątny, który dobrze sobie radzi dużymi zbliżeniami. Do dwukrotnego przybliżenia też trudno mieć większe zarzuty - daleko mu do tego, co oferują topowe smartfony, ale jest i pewnie się niejednokrotnie przyda. Co ciekawe, przy słabym oświetleniu smartfon przy aktywowaniu podwójnego zbliżenia nie używa dedykowanego aparatu tylko przełącza się na cyfrowy zoom. A skoro o tym mowa...
Po zmroku jest oczywiście gorzej. O ile jeszcze w otwartych przestrzeniach Reno 3 daje radę to już wewnątrz lubi gubić ostrość i kolory. Oczywiście z myślą o takich zastosowaniach przygotowano tryb Ultra Night, w którym naświetlanie trwa nawet kilkanaście sekund. Niestety bez w miarę solidnej stabilizacji tutaj się nie obejdzie. Pozostałe dwa moduły po zmroku kuleją dużo bardziej - widać tutaj, że mają dużo ciemniejsze optyki i gorsze parametry.
Podsumowanie
Oppo Reno 3 to prawdopodobnie jeden z najlepiej wycenianych smartfonów Oppo w krótkiej historii tej marki na polskim rynku. Smartfon nie zaskoczy nas żadnymi udziwnieniami w swojej konstrukcji. To klasyczne urządzenie, w którym skupiono się na tym, by zaoferować użytkownikowi możliwe najlepsze doświadczenia za niewygórowane pieniądze. I, moim zdaniem, udało się.
Do największych atutów tego modelu trzeba zaliczyć na pewno bardzo dobry, jasny, jak na swoją klasę, wyświetlacz AMOLED. Dobre wrażenie robi też bateria oraz optymalizacja systemu – mimo niezbyt wydajnego chipsetu telefon działa bardzo płynnie. Reno 3 to również solidne możliwości fotograficzne – w tym segmencie cenowym na pewno trudno będzie znaleźć równie dobry aparat o tak dużych możliwościach. Niektórzy pewnie docenią też obecność minijacka.
Czego zabrakło? Myślę, że na pewno nie zaszkodziłoby pokusić się tutaj o nieco mocniejszy procesor – w testach smartfon się spisał, ale trudno powiedzieć jak sytuacja będzie wyglądała po pół roku użytkowania i zapełniania pamięci. Trochę też doskwiera mi brak odświeżania 90 Hz w ekranie. Co prawda dotąd to był element typowy dla flagowców, ale te wskakują już na wyższy poziom 120 Hz. Natomiast, jak udowodniło niedawno Realme, te 90 Hz w średnim segmencie jest jak najbardziej osiągalne. No ale mam wrażenie, że już trochę marudzę…
Oppo Reno 3 będzie niebawem nagrodą w naszym konkursie, który organizujemy wspólnie z Oppo. Obserwujcie nasz kanał na YouTube i pojawiające się tam w najbliższych dniach filmy!
Plusy:
+ Silikonowe etui w zestawie
+ Przyjemny design (w wariancie kolorystycznym Aurora Blue)
+ Port minijack (dla niektórych)
+ Bardzo dobry wyświetlacz
+ Świetny czytnik linii papilarnych
+ Przyzwoity akumulator z funkcją szybkiego ładowania
Minusy:
- Chipset mógłby być mocniejszy
- ColorOS pewnie nie dla każdego...
- Po zmroku z dodatkowych aparatów nie zrobimy użytku
Ocena: 8/10
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu