Apple

Recenzja MagSafe Battery Pack. Apple daje tak niewiele, za tak wiele

Patryk Koncewicz
Recenzja MagSafe Battery Pack. Apple daje tak niewiele, za tak wiele
Reklama

Apple spróbowało zdefiniować powerbank na nowo i prawie im się udało. Na drodze do ideału stanęło kilka istotnych wad.

Przy okazji premiery modelu 12, Apple wprowadziło na rynek serię magnetycznych akcesoriów. Począwszy od dedykowanych case’ów, i futerałów, kończąc na ładowarkach, a nawet portfelach. Wtedy też od razu pomyślałem, że następca kontrowersyjnych Battery Case’ów kompatybilny z MagSafe to tylko kwestia czasu. Niemalże rok po premierze iPhona 12 na sklepowe półki trafił Magsafe Battery Pack, powerbank świetny w swej niedoskonałości.

Reklama

Mało mocy za duże pieniądze

Rynek jest wręcz przesycony przenośnymi akumulatorami, różniącymi się od siebie marką, mocą, kształtem i wielkością. Mówiąc krócej: jest w czym wybierać. Gdy zatem po raz pierwszy ujrzałem nowe applowe akcesorium nie mogłem uwierzyć, że powerbank o pojemności 1460mAh został wyceniony na horrendalną sumę 499 zł. Za ułamek tej kwoty z łatwością znajdziemy akumulatory przewyższające pojemność Battery Packa dziesięciokrotnie. Z uwagi na to, przez długi czas nie było dla niego miejsca w moim zakupowym koszyku. Jednak gdy mocno już zużyta bateria mojego 12 Mini zaczęła coraz widocznej doskwierać, zdecydowałem się dać Apple kolejny kredyt zaufania.

Powrót do korzeni

Pamiętacie żarty z garbatych etui, które ukazały się po raz pierwszy z iPhonem 6s? Cóż, inżynierowie z Cupertino lubią wchodzić do tej samej rzeki dwa razy. Akumulator MagSafe czerpie wzorce z tej klasycznej formy. Ta całkiem ciężka bryłka, powleczona przyjemnym w dotyku, białym silikonem jest grubsza niż sam iPhone. I choć sam w sobie prezentuje się dość ładnie, tak przyczepiony do telefonu wygląda co najmniej dziwnie. Nie mniej jednak warto pochwalić Apple za konsekwencje w stosowaniu kanciastej bryły.

[okladka rozmiar=srednia]

[/okladka]

W opakowaniu nie znajdziemy nic poza samym urządzeniem oraz klasyczną papierologią. To, co od razu zwraca uwagę, to wyczuwalna waga. Akumulator waży 114 gram. Może to powodować pewien dyskomfort zwłaszcza w parze z cięższymi modelami Pro.

Do telefonu przyczepia się ze słyszalnym kliknięciem i towarzyszącą mu charakterystyczną animacją, informującą o stanie naładowania. Mam mieszane odczucia, co do samej siły magnesu. Z jednej strony nie czuć obawy, że Battery Pack odczepi się nawet przy wkładaniu do kieszeni. Z drugiej jednak podczas poruszania lekko przesuwa się na boki, przez co delikatnie dryfuje po pleckach telefonu. Pamiętajcie, że jeśli chcecie używać go wraz z etui, to musi być ono dedykowane do obsługi MagSafe, a zatem posiadać magnetyczny okrąg wbudowany w jego strukturę.

U spodu powerbanka znajduje się port Lightning do ładowania oraz niewielka dioda. I tu zaczyna robić się irytująco. Otóż dioda ta wyświetla jedynie dwa kolory, zielony i pomarańczowy, co tak naprawdę niewiele nam mówi. Pomarańczowy oznacza status ładowania zarówno telefonu jak i samego akumulatora. Dioda w żaden jednak sposób nie komunikuje aktualnego statusu naładowania. Żeby to sprawdzić, należy, o ironio, odłączyć akumulator od ładowarki i podpiąć do telefonu. Zielone światełko oznacza, że urządzenie gotowe jest do ładowania. No właśnie jak to w końcu jest z tym ładowaniem?

Obietnice Apple vs rzeczywistość

Battery Pack podpięty magnetycznie do telefonu, ładuje go z oszałamiającą mocą 5W. W połączeniu z niewielką pojemnością zaledwie 1460mAh brzmi to jak ponury żart. Sam producent podaje następujące statystki:

Reklama
  • Do 70% dodatkowego ładowania w przypadku iPhone’a 12 mini lub iPhone’a 13 mini
  • Do 60% dodatkowego ładowania w przypadku iPhone’a 12 lub iPhone’a 13
  • Do 60% dodatkowego ładowania w przypadku iPhone’a 12 Pro lub iPhone’a 13 Pro
  • Do 40% dodatkowego ładowania w przypadku iPhone’a 12 Pro Max lub iPhone’a 13 Pro Max

Należy zauważyć, że są to wartości osiągnięte przy wyłączonym ekranie, na domyślnych ustawieniach. Realne wyniki nie są niestety aż tak optymistyczne. Na rozgrzewkę testowałem go przez tydzień wraz z iPhonem 12 Mini. Aby zbliżyć się do warunków, w jakich testowało go Apple, podpinałem akumulator na wygaszonym ekranie, z włączonym Wi-Fi. W takim bezczynny trybie telefon doładował się o 60% po półtorej godziny. Niestety w trybie mieszanym było to już niespełna 50%, a przy próbie ciągłego użytkowania Battery Pack męczył się niesamowicie, dostarczając niewiele ponad 30%.

[okladka rozmiar=srednia]

[/okladka]

Reklama

Masz Pro Maxa? Lepiej daj sobie spokój

Postanowiłem rzucić go na głęboką wodę i stawić w szranki z iPhonem 13 Pro Max. Zapomnijcie o 40% podanych przez Apple. W przypadku największego z dostępnych modeli akumulator zaledwie lekko podtrzymywał baterię. Nierzadko zdarzało się tak, że procenty ogniwa zmniejszały się w oczach, pomimo podłączonego powerbanka. Przy wygaszonym ekranie udało mu się osiągnąć niespełna 30% po prawie trzech godzinach. Nie trzeba znać się na technologii, aby wiedzieć, że losowo wybrany z dostępnych na rynku powerbanków wykręci lepsze wyniki. Zdaje sobie sprawę, że z tymi wadami Battery Pack balansuje na granicy sromotnej porażki. Posiada jednak plusy, które czynią z niego naprawdę fajny gadżet.

Przede wszystkim służyć może jako ładowarka indukcyjna. Podłączony do sieci, ładuje iPhona z maksymalną prędkością 15W. Warunkiem jest użycie adaptera o mocy co najmniej 20W. Świetnie zatem sprawdza się formie stacjonarnej ładowarki na biurko bądź szafkę nocną. Ponadto sama perspektywa braku konieczności wiązania się dodatkowymi kablami — koniecznymi w wypadku tradycyjnych powerbanków — sprawia, że Battery Packa użytkuje się zaskakująco przyjemnie. Jest to oczywiście standardowa ładowarka Qi, zatem nic nie stoi na przeszkodzie, by używać go razem z innymi urządzeniami obsługującymi ładowanie bezprzewodowe.

Alternatywy

Na rynku dostępnych jest kilka alternatywnych magnetycznych powerbanków, jednak w większości mocno odbiegają jakością wykonania od oryginalnego pierwowzoru. Oto trzy najciekawsze pozycje.

Mophie Snap+ Juice Pack Mini

Mophie to marka, która już od lat blisko współpracuje z Apple, tworząc zamienniki kabli, adapterów i różnego typu ładowarek. Snap+ Juice Pack Mini wyróżnia się przede wszystkim zauważalnie większą pojemnością ogniwa. Akumulator o pojemności 5000mAh ładuje z prędkością 7.5W. W odróżnieniu od Battery Packa posiada fizyczny przycisk włączenia oraz diody wyświetlające aktualny stan naładowania. Posiada matowe wykończenie i jest zauważalnie większy niż oryginał. W zestawie otrzymujemy kabel USB-C oraz magnetyczne naklejki, umożliwiające podłączenie telefonu bez wsparcia dla MagSafe. Aktualnie nie jest on dostępny w Polskich sklepach.

Belkin 2.5K

Alternatywa od Belkina to zbliżonych gabarytów bryłka o pojemności 2500mAhm. Tak jak w przypadku wersji od Apple mamy tutaj do czynienia z ładowaniem 5W. Urządzenie posiada złącze USB typu C oraz dedykowany kabel w zestawie. Istotnym minusem jest brak szybszego ładowania po podłączeniu do sieci. Przypomnę, że MagSafe Battery Pack po podłączeniu do 20W adaptera mógł indukcyjnie ładować telefon z mocą 15W. Belkin w obu przypadkach ogranicza się jedynie do 5W. Na plus fizyczny włącznik oraz diody stanu naładowania. Występuje w dwóch wersjach kolorystycznych, białej oraz czarnej. Ceny wahają się od 150 do 200zł.

Reklama

Anker 5K

Powerbank tak jak wyżej wymienieni konkurenci posiada złącze USB-C, przycisk włączania oraz diody stanu naładowania. Ogniwo o pojemności 5000mAh oferuje ładowanie 5W przy magnetycznym podłączeniu do pleców telefonu oraz 10W po podłączeniu do sieci. To, co go wyróżnia, to możliwość ładowania np. słuchawek bezpośrednio przez połączenie kablem. Urządzenie jest mniejsze od oryginału, jednak zauważalnie najgrubsze z całej stawki. Na polskim Amazonie znajdziecie go aktualnie za 179zł.

MagSafe to fajny gadżet, ale nic poza tym

Dla kogo zatem jest ten dziwny twór? Cóż, jeśli poszukujesz prostej indukcji, z możliwością szybkiej zamiany w przenośny, awaryjny akumulator to być może właśnie dla Ciebie. Należy jednak traktować go bardziej jako ciekawy gadżet, który może uratować telefon w nagłych sytuacjach. W gruncie rzeczy, to mógł być sprzęt warty swojej ceny, jednak Apple w typowym dla siebie stylu stworzyło produkt okraszony szczyptą niepotrzebnych wad, których można było uniknąć.

MagSafe Battery Pack
plusy
  • Kompaktowy rozmiar
  • Wygoda użytkowania
  • Mocny chwyt magnesu
  • Możliwość przemiany w ładowarkę indukcyjną
minusy
  • Wolne ładowanie
  • Niewielka pojemność akumulatora
  • Brak fizycznego włącznika
  • Wysoka cena
  • Nieprzemyślana dioda statusu naładowania

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama