Jestem wielkim fanem w pełni bezprzewodowych słuchawek Jabry. Model 65t zrobił na mnie ogromne wrażenie. Świetne brzmienie w połączeniu z bardzo dobrym czasem pracy na baterii sprawiły, że stały się one moim ulubionym gadżetem, bez którego nie wychodziłem z domu. I tutaj pojawia się nowszy, mniejszy, lżejszy model 75t. Czy jednak jest lepszy?
Jabra Elite 75t zostały zaprezentowane po raz pierwszy na targach IFA 2019 w Berlinie. Do Polski trafiły pod koniec ubiegłego roku w cenie 699 złotych. Producent przedstawia je jako doskonalszą i jeszcze bardziej ergonomiczną wersję tego, co oferował udany model Elite 65t.
Jabra Elite 75t to nowe etui, ale nie tylko...
Nie powinniśmy się zatem spodziewać rewolucji, o czym zresztą świadczy samo łudząco podobne pudełko, w którym znajdziemy łudząco podobne etui. I tutaj skupmy się na różnicach – plastikowy „kuferek” na Elite 75t został wyposażony w złącze USB-C. Jest też nieco lżejszy co wynika z zastosowania, mam wrażenie, nieco gorszych materiałów do jego wykonania. Szczególnie górna pokrywa wydaje mi się dość wątła. Ale to już gdybanie – czas pewnie pokaże, czy tak jest w istocie.
Etui uległo też delikatnym modyfikacjom. Zastosowano tutaj matowy, a nie błyszczący, jak wcześniej, plastik. Zmienił się też nieco kształt. Etui w modelu 65t stawialiśmy pionowo, a złącze USB było umieszczone na cieńszej krawędzi. Tutaj etui stawiamy poziomo, a port USB ulokowano z tyłu. W obu generacjach przy złączu ładowania mamy oczywiście diodę LED informującą o stanie naładowania i nie tylko.
Same słuchawki umieszczamy w etui w analogiczny sposób, ale zmieniło się tutaj tak naprawdę wszystko. Zamiast mechanicznego zatrzasku wieka mamy teraz magnes, który bardzo skutecznie zapobiega przypadkowemu otwarciu się etui. Ten sam magnes trzyma też słuchawki, co w praktyce sprawdza się naprawdę dobrze. O wiele łatwiej i przyjemniej teraz korzysta się z całego zestawu.
Słuchawki mniejsze, lżejsze i bardziej dopasowane
Jabra chwali się, że model 75t jest o 20 proc. mniejszy od poprzednika i to faktycznie widać już na pierwszy rzut oka. Słuchawki nabrały bardziej owalnego kształtu i znacznie głębiej je teraz wkładamy do ucha. To wymaga nieco uwagi, bo przy pierwszym użyciu, przy wyjmowaniu 75t z uszu, jedna z silikonowych końcówek została w kanaliku usznym… Po chwili paniki i akcji z pincetą udało się uratować moje ucho, ale taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Nigdy potem już się nie wydarzyła, ale nie ukrywam, że odtąd wyjmowałem słuchawki z uszu bardziej ostrożnie.
Mniejszy kształt sprawia, że Jabra Elite 75t znacznie lepiej leżały u mnie w uszach niż poprzedni model. To oczywiście kwestia bardzo, ale to bardzo indywidualna, bo każdy ma inny kształt uszu i będzie czerpał zupełnie inne doświadczenia. U mnie w przypadku 65t zawsze miałem problem z lewą słuchawką, która lubiła się luzować. W modelu 75t nie muszę się już o to martwić. Tutaj warto podkreślić, że model 75t jest sprzedawany wraz z zestawem 3 par silikonowych końcówek o różnych rozmiarach, co w jakimś stopniu pozwala dopasować je do swoich preferencji. Niezależnie od tego, które wybierzemy, będziemy się cieszyć pasywną redukcją dźwięków otoczenia – aktywnego trybu tutaj nie uświadczymy.
Przeczytaj również: To urządzenie sprawi, że wideokonferencje w firmie już nigdy nie będą takie same
Konstrukcja słuchawek sprawia wrażenie trwałej i wytrzymałej. Wart odnotowania jest na pewno certyfikat IP55, a dwuletnia gwarancja obejmuje również uszkodzenia spowodowane wodą lub kurzem.
Podobnie jak poprzednia generacja, Jabra Elite 75t posiadają dwa fizyczne przyciski. Na lewej nie mamy jednak już dwustopniowego guziczka, który służył do regulacji głośności. I to spora wada, bo teraz zwiększamy głośność, przytrzymując przycisk na prawej słuchawce, a zmniejszamy – trzymając ten na lewej. Prawy służy ponadto też do odbierania, kończenia i odrzucania połączeń, zatrzymywania i wznawiania odtwarzania, a także uruchamiania asystenta głosowego (podwójne wciśnięcie). Lewym włączamy i wyłączamy funkcję Hearthrough (czyli mikrofony zgarniają dźwięki z otoczenia i podają nam je do uszu – możemy usłyszeć wszystko wokół bez zdejmowania słuchawek). Służy on też do przełączania utworów w przód (dwukrotne wciśnięcie) i w tył (trzykrotne… i to dwa razy, bo jeżeli raz trzykrotnie wciśniemy to po prostu zrestartujemy obecnie odtwarzany utwór). Lewy przycisk pozwala też wyciszyć mikrofon podczas rozmowy telefonicznej, ale w sumie nie wiem, czemu miałbym to robić.
Działanie i możliwości Jabra Elite 75t
Dźwięk wydobywający się z Elite 75t jest o wiele bardziej basowy niż w przypadku poprzedniej generacji. W dużej mierze wynika to z tego, że słuchawki wciskamy po prostu głębiej. Otóż sam producent nie mówi nic o poprawianiu jakości brzmienia w nowym modelu – bazuje on na tych samych parametrach dla połączeń oraz muzyki. Mamy zatem tutaj w dalszym ciągu kodeki SBC i AAC.
I tutaj znowu muszę odnieść się do swoich indywidualnych przemyśleń, które u każdego innego będą pewnie wyglądały inaczej. Dla mnie jakość dźwięku oferowana przez 65t i 75t jest zdecydowanie wystarczająca. Jest on wyrazisty, szczegółowy i ma nieco głębi. Basy przyjemnie wibrują w ciepły i niedrażniący sposób. Góra natomiast pozostaje na tyle zbalansowana by nie padać cieniem na niższe tony. Tym sposobem właściwie każdy słuchany przeze mnie gatunek muzyki (rock, punk, trance, pop, elektroniczna) brzmiał dobrze i satysfakcjonująco. Jestem jednak pewny, że znajdą się osoby szukające czegoś więcej. W takiej sytuacji najlepiej po prostu samodzielnie sprawdzić, jak Elite 75t grają w najbliższym sklepie i przekonać się na własne uszy.
Oczywiście w dalszym ciągu do naszej dyspozycji jest aplikacja Jabra Sound+, której działanie praktycznie się nie zmieniło. Mamy tutaj equalizer, a także możliwość tworzenia własnych presetów. Dostosujemy też kilka innych ustawień oraz wybierzemy domyślnego asystenta głosowego dla słuchawek.
Zobacz też: Aktywna redukcja hałasu i ponad 30 godzin na baterii. Słuchawki Jabra Elite 85h – recenzja
Nie zmieniła się też jakość połączeń, do której ciągle mam zastrzeżenia. O ile nie mam najmniejszego problemu z usłyszeniem i zrozumieniem mojego rozmówcy, to w drugą stronę Elite 75t działają już wyraźnie gorzej. Nasz głos brzmi tak, jakbyśmy mówili spod wody. Trzeba naprawdę głośno i wyraźnie mówić, by 4 mikrofony w słuchawkach poradziły sobie z tym w optymalny sposób. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda na ruchliwej ulicy albo siłowni, gdzie sporo dzieje się w otoczeniu. Wówczas prawie zawsze muszę zdejmować słuchawki i używać telefonu, bo mój rozmówca mnie nie słyszy.
Dużej poprawie uległ czas pracy na baterii. Słuchawki mają teraz grać aż 7,5 godziny bez etui. A wraz z nim ten czas wydłuża się do aż 28 godzin. Ja osobiście nie przekroczyłem nigdy 6 godzin bez ładowania, ale wynika to pewnie też z faktu, że lubię słuchać muzyki dość głośno, a wartości te podano dla średniego poziomu głośności. Niemniej jest to wynik bardzo satysfakcjonujący i zasługuje na plusa.
Jabra Elite 75t - czy warto?
Jabra Elite 75t to świetne słuchawki, które pod wieloma względami są lepsze od poprzedniej generacji. Zastosowanie mniejszej konstrukcji i nowe, wygodniejsze etui zdecydowanie robią różnicę. Magnetyczne mocowania uczyniły codzienne wkładanie i wyjmowanie słuchawek z etui o wiele przyjemniejszym. Nie zapominajmy też o czasie pracy, który wydłużono do bardzo satysfakcjonujących rezultatów.
Cała reszta nie uległa aż tak dużym przeobrażeniom. 75t są o wiele bardziej basowe, ale to wynika raczej z tego, że głębiej leżą w kanaliku ucha. Dalej rozczarowuje mnie działanie mikrofonów, które często nie radzą sobie z optymalnym zbieraniem dźwięku. Szkoda też, że nie pokuszono się o jakieś ekstra nowości, jak coraz popularniejsza aktywna redukcja szumów (ANC) czy wsparcie dla kodeków apt-X. Domyślam się jednak, że mogłoby to znacząco wpłynąć na cenę słuchawek. A ta, choć wysoka, wydaje się być adekwatna do oferowanych możliwości.
Przy okazji warto też dodać, że wkrótce w polskiej dystrybucji znajdą się też Jabra Elite 75t Active, które zostały zaprojektowanie specjalnie pod kątem osób aktywnych i sportowców. Mają certyfikat IP57 i, podobno, jeszcze lepiej trzymają się ucha.
Plusy:
+ Nowe etui jest super
+ Mniejsze i lepiej leżą w uchu
+ Certyfikat IP55
+ Świetnie grają (jak na moje ucho)
+ Długi czas pracy na baterii
+ Przyzwoita aplikacja
Minusy:
- Mikrofony dają ciała
- Brak jakiegoś "killera", jeśli chodzi o innowacje
- Wsparcie tylko dla kodeków SBC i AAC
Ocena: 8/10
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu