Recenzja

Recenzja Europa Universalis IV: The Cossacks. Gra Rzeczpospolitą stała się jeszcze ciekawsza

Tomasz Popielarczyk
Recenzja Europa Universalis IV: The Cossacks. Gra Rzeczpospolitą stała się jeszcze ciekawsza
Reklama

Rzeczpospolita była zawsze bardzo istotnym elementem Europy Universalis. Nasz kraj ma piękną i zarazem burzliwą historię, był mocarstwem, toczył dzies...

Rzeczpospolita była zawsze bardzo istotnym elementem Europy Universalis. Nasz kraj ma piękną i zarazem burzliwą historię, był mocarstwem, toczył dziesiątki wielkich wojen, a w dodatku bazował na ustroju, który wówczas stanowił pewien ewenement w Europie. Trudno się zatem dziwić, że szwedzki Paradox Interactive dostosował pod nas mechanikę gry, przygotował setki historycznych wydarzeń oraz decyzji. Teraz deweloper idzie o krok dalej i dodaje do gry Kozaków!

Reklama

The Cossacks to już szóste duże rozszerzenie do Europa Universalis IV. Na łamach Antyweba regularnie pisałem o poprzednich dodatkach, więc nie mogłem sobie odpuścić również tego. Szczególnie, że tym razem jest on bardzo mocno związany z grą Królestwem Polskim (a z czasem Rzeczpospolitą). W pewnym momencie przyjdzie nam bowiem zmierzyć się z zupełnie nową nacją oraz kozackim buntem, który zachwieje fundamentami naszego kraju. To jednak zaledwie wierzchołek góry lodowej. Kozacy to bowiem całkiem obszerny dodatek.

Paradox Interactive kontynuuje swoją tradycję wydawania patcha do gry równolegle z dodatkiem. To oznacza, że solidna porcja nowości trafia do wszystkich graczy, a nie tylko tych, którzy kupią nowy dodatek. Na dobrą sprawę pobierana jest cała zawartość. Zauważyłem, że po dodaniu The Cossacks do mojego konta na Steam, pobrane zostały zaledwie 4 megabajty (prawdopodobnie pliki konieczne do odblokowania nowej zawartości). A to oznacza, że samo rozszerzenie już było obecne na dysku, ściągnięte razem z najnowszą aktualizacją 1.14.


Nowa wersja oraz dodatek wprowadzają łącznie kilkadziesiąt zmian. Pełną listę znajdziecie na stronie producenta. Ja chciałbym się skupić wyłącznie na najważniejszych. Przede wszystkim gra została rozbudowana o mechanikę związaną ze stanami. Społeczeństwa dzielą się na różne sfery jak duchowieństwo czy arystokracja. Gracz może wspierać jedne kosztem drugich, realizując w ten sposób skutecznie politykę wewnętrzną kraju. Przebudowano też ekran dyplomacji, na którym w szczegółowy sposób przedstawiany jest stosunek danego kraju do nas. Wyświetlane są tutaj przysługi i długi, żądane prowincje i inne modyfikatory. Co ciekawe podczas wojny, sami możemy wskazać prowincje, które chcemy podbić. W rezultacie nasz sojusznik zawierający pokój będzie brał to pod uwagę.

Pojawiło się też kilka nowych powodów do wojny, a także opcja straszenia konfliktem zbrojnym. Możemy teraz również uskuteczniać szpiegostwo technologiczne i podburzać wasali przeciwko ich zwierzchnikom. Sami też decydujemy o imieniu potomków aktualnie panujących władców. Twórcy dodali ponadto możliwość szkolenia wojska w prowincjach naszych wasali, a także przebudowali system rekrutowania najemników. Drobną ale bardzo praktyczną nowością jest też mechanizm automatycznego zwiększania utrzymania armii do maksimum po wybuchu wojny. Warto również wspomnieć o zupełnie nowym systemie konwertowania prowincji na inne kultury - teraz mamy nad tym znacznie większą kontrolę i sami decydujemy, w którym kierunku pójdziemy. Szkoda jednak, że od tego elementu tak naprawdę niewiele zależy.


Dodatek kładzie jednak szczególny nacisk na zarządzanie hordami takimi jak np. Złota Orda. Twórcy chcieli możliwie najlepiej oddać sposób funkcjonowania tych krajów. Tym samym pojawił się nowy współczynnik - jedność hordy. Wymusza on na nas bardzo ofensywny styl gry. Horda bowiem nie przywiązuje się do terytorium, a sensem jej funkcjonowania jest grabienie i walka. Aby utrzymać jedność na odpowiednio wysokim poziomie i uniknąć buntów musimy zatem stale plądrować ziemie - gdy sytuacja tego wymaga również należące do nas. Nieodłącznym elementem zarządzania hordą jest religia Tengri, która pozwala nam na wskazanie drugorzędnej wiary w pełni akceptowanej przez naszych poddanych. W ten sposób otrzymujemy swoisty synkretyzm dający większą swobodę podczas np. podbijania nowych prowincji.

Reklama


Wszystko to dopełniają setki nowych wydarzeń historycznych, z czego większość wymaga od nas podjęcia konkretnych decyzji (i poniesienia idących za tym konsekwencji). Wśród nich znajdziemy m.in. wspomniane wydarzenia związane z Kozakami. Najmocniej odczują je oczywiście Rzeczpospolita, Rosja oraz Turkowie.

Reklama

Nowości nie ograniczają się na szczęście do rozbudowy gry o nowe elementy. Twórcy poświęcili też dużo czasu na prace nad balansem rozgrywki, a także udoskonalili interfejs i sztuczną inteligencję komputerowych przeciwników. Zmiany nie są odczuwalne od razu. Większość z nich jest na tyle subtelna, że natkniemy się na nie przy okazji wykonywania zwykłych czynności. Deweloperzy regularnie usprawniają ten element, więc na dobrą sprawę nie jest to nic nadzwyczajnego. Po prostu w patchu 1.14 tych zmian jest więcej niż zazwyczaj i obejmują wszystkie płaszczyzny rozgrywki: od ekonomii, przez wojnę a na dyplomacji skończywszy.


No dobrze, ale czy to wszystko jest grywalne? Prawdę mówiąc zabawa z kierowanie hordami jest średnio porywająca. Owszem stanowi pewne urozmaicenie względem dotychczasowych mechanik i tradycyjnych państw, a przy tym wymaga stosowania zupełnie innej strategii. Mnie jednak stosunkowo szybko zaczęła nudzić. Znacznie bardziej pozytywnie oceniam pozostałe elementy i usprawnienia - szczególe w dyplomacji, która zyskała więcej głębi. Paradox Interactive ma niesamowite wyczucie i w przypadku każdego rozszerzenia dodaje elementy, które doskonale komponują się z grą. Prawdę mówiąc nie zdawałem sobie sprawy, że wielu spośród tych nowości potrzebuję. A tymczasem okazuje się, że są one niesamowicie praktyczne i przydatne - mam tutaj na myśli głównie takie proste drobiazgi jak automatyczne zwiększanie inwestycji na armie po wybuchu wojny cz wybieranie imienia dla potomków.

Czy warto? Sam dodatek nie jest drogi. Na cdp.pl zapłacimy za niego 65 złotych. Trochę boli, że twórcy osobno każą nam płacić 25 złotych za zestaw nowych jednostek, twierdz i innych elementów graficznych związanych z dodatkiem. Cóż, pewne rzeczy w Paradox się jednak nie zmieniają. Tak czy inaczej jako fan zdecydowanie polecam, bo to kolejne kilkadziesiąt godzin zabawy przy budowaniu swojego małego-wielkiego mocarstwa. Jednak jeśli ktoś dotąd EUIV nie rozumiał i nie lubił na pewno po tym dodatku swojego nastawienia nie zmieni.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama