Mało jest urządzeń, którym udało się wzbudzić we mnie typowe gadżeciarskie pożądanie. Jednym z pierwszych takich sprzętów były Lumia 800, Nexus 4, Lum...
Mało jest urządzeń, którym udało się wzbudzić we mnie typowe gadżeciarskie pożądanie. Jednym z pierwszych takich sprzętów były Lumia 800, Nexus 4, Lumia 830. Do grona wybranych dołącza teraz z impetem Lumia 950 - nie w wersji XL, jednak to mi absolutnie nie przeszkadza. To nawet lepiej, osobiście nie lubię szoku po przeniesieniu się na dużo wyższy ekran, choć to na dłuższą metę nie stanowi problemu.
Jeżeli czytaliście moje pierwsze wrażenia po "omacaniu" Lumii 950 podczas oficjalnej premiery w Polsce, to zdążyliście zauważyć, że jakby coś nie do końca się Microsoftowi udało. Tak, wtedy nie miałem tego naprawdę genialnego wrażenia, że właśnie trzymam w rękach telefon, który muszę mieć - choćby się waliło i paliło. Na co mogę teraz zwalić winę? Zgiełk podczas konferencji? Niemożność bardziej prywatnego obeznania się z urządzeniem? Być może.
Smartfon przyjechał do mnie w przeogromnym pudle - tylko dlatego, że wraz z nim otrzymałem również Display Docka (jak się sprawuje Continuum w tym telefonie - już jutro), klawiaturę, mysz i zestaw kabelków. Ale nie o tym tutaj mowa - bohaterem tego wpisu jest Lumia i niech tak zostanie.
Bałem się, że będzie dużo brzydsza od 930
Powiem tak - jak na razie najładniejszym smartfonem z mobilnym Windows na pokładzie nie jest ani Lumia 930, ani 950 lecz... 830. I od tego ostatniego nowy supersmartfon Microsoftu rzeczywiście jest dużo brzydszy. Od flagowca poprzedniej generacji "tylko trochę". Natomiast bałem się, że będzie odpustowo, że plastik będzie bardziej irytował niż cieszył, a nudne wzornictwo doprowadzi mnie do mdłości. Nie jest tak źle, choć przyznam, że pod względem designu czegoś mi po prostu brakuje. Pamiętajcie jednak, że to tylko kwestia gustu.
Ogromną zmianą dla niektórych będzie zapewne fakt zastosowania ekranowych przycisków nawigacyjnych - z tym, by się z nimi polubić nie było absolutnie żadnego problemu, choć jak zapewne pamiętacie - swoje wątpliwości w tej kwestii zgłaszałem na początku wypływania informacji o nowym telefonie Microsoftu. Te 0,2 cala ekranu zabrane na rzecz paska nawigacyjnego nie irytuje, a i on zachowuje się naprawdę intuicyjnie.
Skoro o ekranie mowa - warto wspomnieć o tym, co pokrywa front urządzenia. Mamy do czynienia z 5,2 - calowym ekranem AMOLED w bardzo wysokiej rozdzielczości - 2560 x 1440 pikseli. Szczerze? Mogłoby być nawet mniej - z pewnością przełożyłoby się to na dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu. To, jak Lumia radzi sobie właśnie z zarządzaniem energią stanowi na razie dla mnie pewną zagadkę, choć zwyczajnie jestem dobrej myśli. Na głębsze analizy w tej kwestii przyjdzie jeszcze pora.
Sam ekran jest po prostu dobry - charakteryzuje się poprawnymi kątami widzenia, odpowiednią ostrością, zaś komendy dotykowe są odczytywane wzorowo. Nie jestem wielkim entuzjastą ekranów - Microsoft po prostu odwalił kawał dobrej roboty i na tym swój wywód na temat wyświetlacza zakończę.
Dawno tak dobrze nie bawiłem się podczas... odblokowywania ekranu
Odejdźcie precz PIN-y, hasła, wzorki i hasła obrazkowe. Wystarczy, że spojrzysz na telefon, a ten sam się odblokowuje. Skaner tęczówki oka to prawdziwy "killer feature" - wcale nie muszę przystawiać palca tam, gdzie trzeba. Nie muszę machać paluchem po ekranie, czy stukać po nim wpisując kod. Patrzę... i już. Usługa Windows Hello zaimplementowana w nowej Lumii sprawdza się doskonale - nie ma prawie żadnych kłopotów z odblokowaniem ekranu, a jeżeli już jakieś wystąpią - telefon sam powiadomi użytkownika, że należy nieco zbliżyć słuchawkę do frontu twarzy. Mówiłem o tym, że nie było prawie żadnych kłopotów... w sumie jest jeden.
Próbowałem kilkukrotnie odblokować ekran idąc ze smartfonem w ręce - w ogóle się nie zatrzymując. Efekt? Na 5 prób udała się jedna - a i tak musiałem nieco zwolnić. Mam nadzieję, że to poprawi się wraz z aktualizacjami oprogramowania - natomiast tu i teraz warto odnotować, że rozwiązanie to nie jest absolutnie idealne.
W każdym razie - Windows Hello to genialna wartość dodana do tego smartfona i dla mnie ogromne wybawienie - nienawidziłem szczerze wklepywania kodu odblokowującego ekran. Oczywiście, odciski palca to również świetne substytuty, natomiast w ogólnym rozrachunku lepiej korzysta mi się właśnie ze skanera tęczówki oka.
Windows 10 Mobile pokazuje pazur
Ci, którzy korzystają z Windows 10 Mobile na topowych Lumiach poprzedniej generacji i uważają, że system tam sprawuje się dobrze, to muszą zapoznać się z Lumią 950/950 XL. Dopiero wtedy widać, jak wiele pracy zostało włożone w to, by oprogramowanie zostało odpowiednio dograne ze sprzętem. Lumia 950 działa piekielnie szybko, aplikacje uruchamiają się "od strzału", nie ma absolutnie żadnych opóźnień. W czym tkwi tajemnica? W niczym niezwyczajnym, wbrew pozorom - po prostu Windows 10 Mobile goszczący w tym sprzęcie opakowano w potrzebne sterowniki dla konkretnego urządzenia, a ponadto przeprowadzono wiele operacji optymalizujących software. Efekt widać "od pierwszego włączenia" i podczas porównywania szybkości działania obydwu smartfonów - to Lumia 950 nie daje szans poprzednikowi wyposażonemu w Windows 10 Mobile szans nawet w przedbiegach.
To prawdopodobnie najlepszy aparat fotograficzny w smartfonie!
Kiedy w Internecie zauważyłem doniesienia o tym, że Microsoft chwali się świetnym aparatem w smartfonie - postanowiłem się nie ekscytować i zaczekać na swoją kolej podczas testu. Kiedy sprawdziłem pierwsze recenzje aparatu za granicą - wiedziałem, że będzie genialnie. Jednak to, co udało mi się dotychczas sprawdzić w tym urządzeniu utwierdza mnie w przekonaniu, że mam obecnie w rękach jeżeli nie najlepszy, to zdecydowanie jeden z najlepszych mobilnych aparatów na świecie. Lumia 950 robi genialne zdjęcia i na razie powiem tylko tyle. Moim skromnym zdaniem jest o kilka klas lepsza od 930 i spokojnie może konkurować z LG G4, Samsungiem Galaxy S6, czy Nexusem 5X od LG. Który z nich jest najlepszy? Ciężko orzec, wymienione przeze mnie słuchawki reprezentują tak zbliżony poziom, że trudno tam włożyć choćby łebek od szpilki - tak tam ciasno.
Najpierw Cię po prostu lubiłem, potem się zakochałem
Lumia 950 z pewnością nie jest telefonem, który powala na kolana od razu. Wygląda całkiem niepozornie, na pierwszy rzut oka nie oferuje niczego wielkiego. Bzdura. Microsoftowi udało się szybko wbić mi do głowy, że ten telefon ma być moim następnym, że Windows 10 Mobile nie będzie gniotem i że w szaleństwie z Continuum i Windows Hello jest metoda. Samo urządzenie jest natomiast dowodem na to, że powinniśmy się po prostu cieszyć, że Microsoft musi gonić Google i Apple. Gdyby było inaczej - prawdopodobnie nie zobaczylibyśmy tak genialnego urządzenia - z nieukrywaną przyjemnością przystępuję do właściwych testów, a Was - Drodzy Czytelnicy, rzecz jasna zapraszam do pisania sugestii co do właściwego testu. Co chcielibyście w niej zobaczyć? Co sprawdzić? Na czym skupić się nieco mocniej?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu