Komputery i laptopy

Recenzja Asus ROG G20 - najbardziej stylowy komputer dla graczy

Jan Rybczyński
Recenzja Asus ROG G20 - najbardziej stylowy komputer dla graczy
Reklama

Komputer dla gracza najczęściej kojarzy się ze złożonym własnoręcznie, lub zamówionym w sklepie składakiem, z określonymi częściami. Nie jest to jedna...

Komputer dla gracza najczęściej kojarzy się ze złożonym własnoręcznie, lub zamówionym w sklepie składakiem, z określonymi częściami. Nie jest to jednak jedyna recepta na bezkompromisowe granie. Jak przekonałem się ja, jak również Tomasz, do grania może nadawać się odpowiedni laptop. W tej recenzji chciałem przedstawić Wam trzecią opcję - wyjątkowo nieduży i stylowy komputer stacjonarny o możliwościach nie gorszych, niż kryjących się w znacznie większy obudowach - Asus ROG G20.

Reklama

Wygląd i wykonanie - komputer inny niż wszystkie

To co odróżnia Asus ROG G20 widać już na pierwszy rzut oka. To obudowa, a co za tym idzie, cała konstrukcja tego komputera. Produkt Asusa różni się diametralnie zarówno wielkością jak i wyglądem. Producent chwali się, że pełnoprawnego peceta do gier udało się włożyć do obudowy o pojemności zaledwie 12,5 litra. Dla porównania, mój komputer stacjonarny ma obudowę o pojemności 56,3 litra (Fractal Design Define R4 Black Pearl), czyli cztery i pół raza większą. To jest bardzo duża różnica, chociaż nie dla każdego istotna. Można jednak śmiało powiedzieć, że jeżeli ktoś nie chce mieć wielkiej skrzyni, a z drugiej strony nie chce kompromisów na wydajności, to Asus ma dla niego świetną propozycję.

Jeden z zbiegów, który pozwolił tak bardzo zmniejszyć obudowę, to zastosowanie zewnętrznych zasilaczy. Tak, liczba mnoga nie jest pomyłką. Komputer zasilany jest dwoma zasilaczami, które nie różnią się specjalnie od typowego zasilacza do laptopa, nie licząc ich wielkości - są większe i cięższe niż w większości przypadków, chyba, że porównamy je do zasilacza od laptopa gamingowego. Takie rozwiązanie oznacza, że zasilacze nie szumią, bo nie mają wbudowanych wentylatorów. Komputer potrzebuje jednak dwóch gniazdek elektrycznych do działania, nie licząc gniazdek potrzebnych do monitora i głośników.

Jednak nie tylko o wielkość chodzi. Wygląd komputera jest jedyny w swoim rodzaju. Moim skromnym zdaniem, wygląda po prostu świetnie, nawet jeżeli ktoś, podobnie jak ja, nie gustuje w estetyce dla graczy. Może obudowa nie jest tak dyskretna, jak matowe, czarne pudełko, ale za to ma swój oryginalny i niepowtarzalny charakter. Składa się na niego delikatnie łamany bok obudowy, oraz wycięcia w kształcie litery V zamiast górnej i dolnej powierzchni. Centralnie na środku zostały umieszczone gniazda:

  • słuchawkowe
  • mikrofonu
  • 2x USB 3.0
  • Napęd optyczny typu slim (jak w laptopach), ustawiony pionowo

Po obu stron gniazd znajduje się kratka o geometrycznym kształcie, która jest podświetlana na wybrany przez użytkownika kolor. Podświetlenie znajduje się również u dołu obudowy. W każdej z tych trzech stref można ustawić kolor indywidualnie, korzystając z pełnej palety barw.

Czy to wszystko ma znaczenie? Jako osoba, która nigdy nie miała obudowy z oknem, mimo, że w środku obudowy zwykle znajdują się najnowsze i nieźle wyglądające komponenty, muszę powiedzieć, że oczywiście nie jest to najważniejsze. Jednocześnie muszę przyznać, że komputer na biurku wygląda rewelacyjnie. Spójrzcie na zdjęcia - to jak połączenie mocy prawdziwego blaszaka z estetyką niemalże urządzenia mobilnego. Takie stanowisko do grania po prostu cieszy oko i może stanowić element wystroju mieszkania. Argument, że nie kupię stacjonarki, bo nie pasuje do salonu raczej nie ma tutaj zastosowania. Można też spojrzeć na Asusa ROG G20 jako na odpowiednika Steam Machine, czy komputera do gier, który może właśnie zagościć w salonie.

Porty jak na stacjonarkę przystało

Oprócz wspomnianych wyżej gniazd znajdujących się z przodu obudowy, większość portów znajduje się z tyłu komputera, jak na stacjonarkę przystało. Znajdziemy tam:

  • 6 gniazd USB, z czego 2 typu 3.0 (w sumie 8 gniazd włącznie z przednimi, po 4 dla standardu 3.0 i 2.0)
  • Gniazdo Ehternet
  • 6 gniazd audio typu mini jack
  • Gniazdo HDMI
  • Kensington Lock
  • Dwa gniazda na wspomniane dwa zasilacze, jeden o mocy 230W i drugi 180W (wtyczki mają różną średnicę, więc nie sposób się pomylić)
  • Złącza samej karty graficznej, które mogą różnić się w zależności od modelu. W testowanym egzemplarzu było to 2 x DVI, HDMI oraz DisplayPort. Można więc spokojnie podłączyć 4 monitory.

 

Reklama

Specyfikacja - komputer dla gracza pełną gębą

To co znajdziemy w środku tej małej obudowy nie różni się niczym od komponentów w konfiguracjach polecanych dla graczy. Nie ma tu mobilnych podzespołów, czy kompromisów. Testowy egzemplarz składał się z:

  • Procesora Intel i7 4790
  • 16 GB pamięci RAM typu DDR3
  • Karty graficznej Nvidia GTX 780 z 3 GB VRAM
  • Dwóch dysków, jeden 256GB SSD na system, drugi 1 TB HDD na magazyn
  • Łączności bezprzewodowej WiFi 802.11a/b/g/n/ac
  • Bluetooth V4.0
  • LAN 10/100/1000
  • 7.1 kanałowej karty dźwiękowej

Trzeba jednak pamiętać, że to jest jedna z wielu dostępnych konfiguracji. Dostępne są zarówno szybsze jak i wolniejsze podzespoły, które oczywiście wpływają na cenę. Pełną specyfikację wkleję na końcu recenzji, ale już na tym etapie chciałem podkreślić, że dostępne są wersje z najnowszymi kartami Nnidia czyli GTX 970 oraz GTX 980, a także wolniejsze i mniej kosztowne rozwiązania, co dotyczy także procesów i3 oraz i5. Teoretycznie nie ma też przeszkód, żeby w przyszłości wymienić kartę graficzną na inną, pod warunkiem, że jej rozmiary nie będą odbiegać od obecnie przyjętych standardów.

Reklama

Wydajność jakiej się można było spodziewać

Zastosowane komponenty nie różnią się od tego co jest dostępne na rynku w postaci podzespołów do stacjonarnych PC, w przeciwieństwie chociażby do laptopów, gdzie czasem nazewnictwo procesora i karty graficznej może być trochę mylące i oferować zupełnie inną moc obliczeniową niż w przypadku podobnie nazwanych podzespołów do stacjonarki. Z tego powodu wydajność nie była żadnym zaskoczeniem.

Ten niewielki i stylowy komputer potrafi uruchomić każdą współczesną grę w maksymalnych detalach. Metro Last Light, Far Cry 4, Watch Dogs, co tylko chcecie. Oczywiście mogę wkleić tutaj mnóstwo benchmarków, które robiłem, aby się upewnić, ale wyniki nie różnią się od innych konstrukcji opartych o GTX 780. Trzeba mieć również na uwadze, że dostępna jest jeszcze mocniejsza karta GTX 980, która nie znalazła się w testowym egzemplarzu.

Wyniki benchmarków w rozdzielczości 1680 x 1050 znajdziecie w galerii, jako zrzuty ekranu oraz wykresy. Zamiast rzucać cyframi powiem bardziej ogólnie, ale w odpowiednim kontekście powinno to być bardziej zrozumiałe, niż suche liczby.

To co oferuje Asus w postaci ROG G20, nie licząc zastosowań stricte profesjonalnych i zestawów overlokerskich do bicia rekordów w benchmarkach, to najszybsza konfiguracja do gier, jak jest obecnie na rynku. Siłą rzeczy każda sensownie zrobiona gra musi działać na maksymalnych ustawianiach - po prostu. To również świetny komputer dla wymagających użytkowników, którzy w swoim domowym zaciszu wywołują zdjęcia w formacie RAW, czy montują filmy. Słowem każdy wymagający użytkownik komputera powinien być bardzo zadowolony. Są tylko dwa skrajne wyjątki, które stanowią niewielki procent użytkowników.

Pierwszy wyjątek to konfiguracje zawierające więcej niż jedna kartę graficzną, korzystając z technologii SLI w przypadku Nvidia, lub Crossfire w przypadku AMD. Takie rozwiązanie ma zastosowanie albo w przypadku ekstremalnych konfiguracji do gier, np. składających się z kilku monitorów 4K, lub w przypadku wymagających obliczeń równoległych, które lepiej wypadają na GPU. Takie konfiguracje są zwykle niezwykle drogie i mało opłacalne - zwykle lepiej odczekać i włożyć po prostu nowszą generację kart graficznych, która będzie pobierać mniej prądu i będzie lepiej zoptymalizowana.

Reklama

Drugi przypadek to zastosowanie procesora o więcej niż 4 rdzeniach, czyli od procesora i7-5820K wzwyż. Tutaj różnice odczują przede wszystkim profesjonaliści zajmujący się montażem wideo w wysokiej rozdzielczości oraz graficy siedzący głównie w renderowaniu 3D. W praktycznie wszystkich grach i ogromnej większości aplikacji konsumenckich różnicy w wydajności albo nie ma w ogóle, albo jej przyrost jest niewspółmierny do kosztów takiej platformy.

W pozostałych przypadkach Asus ROG G20 ma do zaoferowania dokładnie tyle samo co większe, samodzielnie składane pecety.

Kultura pracy - głośność wentylatorów

Na jałowym biegu oraz podczas typowo biurowego obciążenia, czyli WWW, multimedia i podobne zastosowania, Asus ROG G20 jest praktycznie niesłyszalny - naprawdę bardzo cichy. Podczas oglądania filmów i surfowania po sieci nic nie będzie przeszkadzało.

Jeżeli chodzi o głośność podczas obciążenia, to bywa różnie. Część mniej wymagających gier powoduje najwyżej umiarkowany szum, podobnie jak niektóre z testów przeprowadzane przez 3Dmark. Jednak maksymalne obciążenie oraz najbardziej wymagające gry potrafią rozkręcić wentylatory dosyć mocno. Podczas dłuższej sesji Dragon Age: Inquisition czy The Next Car Game komputer stawał się po prostu dobrze słyszalny. Głośniejszy niż laptop ROG G750, który oczywiście bazuje na mobilnych, a nie stacjonarnych podzespołach.

Czy to jest duży problem? Podczas grania na słuchawkach czy na głośnikach raczej nie. Jednak gdyby komputer obciążyć obliczeniami, np. kompresją wideo i jednocześnie pracować w ciszy, np. odpisując na maile, to hałas może być kłopotliwy. To jest cena obudowy o mniejszej objętości, która nie pomieści wielkich radiatorów.

Komputer ma też w zwyczaju włączać wysokie obroty w momencie wyłączania i wyłączania. Nie bardzo wiem co jest tego przyczyną, z pewnością nie chodzi o chłodzenie jako takie.

Wszystko to starałem się uwidocznić na nagranym filmie, który znajdziecie na końcu artykułu. Każdy sam będzie mógł ocenić, czy to jest dla niego problem.

Dodatkowe aplikacje producenta

Asus zaopatrzył sprzęt w kilka dodatkowych aplikacji, które mają ułatwić korzystanie i serwisowanie sprzętu. Znajdziemy między innymi:

  • Asus Web Storage - odpowiednik Dropbox od Asusa z 25 GB darmowej przestrzeni
  • Asus Command - panel zbierający w jedno miejsce inne narzędzia Asusa
  • Power Management - jak nazwa wskazuje, zarządzanie energią
  • Ai Charger II - aplikacja przyspieszająca ładowanie urządzeń z portów USB, również, gdy komputer jest wyłączony
  • Family Safety - kontrola rodzicielska
  • Update - aplikacja, która pozwala w jednym miejscu sprawdzić aktualizacje dla sterowników, aplikacji Asusa i BIOS, jak i te aktualizacje zainstalować
  • PC Cleanup - usuwa z dysku pliki tymczasowe, pozwala na kasowanie w sposób bezpieczny (z wielokrotnym nadpisaniem)
  • Recovery - przywracanie komputera do stanu fabrycznego lub obrazu użytkownika
  • System Protection - tworzenie obrazu systemu
  • Recovery Drive - tworzenie bootowalnego nośnika w razie awarii systemu
  • Ai Booting - możliwość automatycznego zrestartowania komputera ze wcześniejszym wskazaniem z jakiego nośnika ma się komputer zbootować
  • Lighting - zarządzanie podświetleniem obudowy z podziałem na trzy niezależne strefy
  • AEGIS - monitor systemu i zasobów komputera, który został dopracowany od strony wizualnej
  • Audio Wizard - zarządzanie i ustawienia dotyczące dźwięku
  • ROG GameFirst II - zarządzanie łącznością sieciową wraz z monitorowaniem i nadawaniem priorytetu określonym pakietom, np. powiązanym z grami

Dla kogo Asus ROG G20 - podsumowanie

Osoby biegłe w samodzielnym składaniu komputerów, mogą być sceptyczne wobec dowolnego gotowego zestawu. Składając samemu dostajemy dokładnie to co chcemy, często trochę taniej niż gotowca. Co zatem ma do zaoferowania Asus ROG G20?

Przede wszystkim nietuzinkowy wygląd, którego nie osiągniemy żadną obudową dostępną na rynku, podobnie jak niewielkich rozmiarów i bezgłośnego zasilacza, czy raczej dwóch zasilaczy. Dostajemy również gotową, przetestowaną konfigurację, na którą producent daje gwarancję, że będzie działała stabilnie i nie będzie się przegrzewała. Jeśli samemu nie czujemy się komfortowo ze składaniem komputera, jest to moim zdaniem znacznie pewniejsze rozwiązanie, niż zlecanie pierwszemu lepszemu sklepowi czy fachowcom z giełdy komputerowej zbudowania takiego zestawu, zwłaszcza jeśli kupujemy w danym miejscu po raz pierwszy. Kupowanie drogiego sprzętu i zdawanie się na kogoś, do kogo nie mamy pełnego zaufania, aby nam doradził i złoży blaszaka to jednak ryzyko. Skądś musiało się wziąć przeświadczenie, że konsole są bardziej bezproblemowe od PC, podczas gdy ja z wysokiej klasy pecetami problemów nigdy nie miałem.

Za to z tego komputera nie będą raczej zadowoleni overclokerzy, moderzy, oraz osoby, które często modyfikują swój sprzęt, ale oni zapewne od początku zdają sobie z tego sprawę. Nie mogę również polecić tego komputera osobom, dla których najwyższym priorytetem, zaraz po wydajności, jest cisza, również pod obciążeniem. Duża obudowa z dużym radiatorem na procesor i kartą graficzną pracującą pasywnie pod umiarkowanym obciążeniem będzie wyraźnie cichszym rozwiązaniem (pisałem o tym przy okazji składania własnego peceta). To kwestia wyboru pomiędzy rozmiarem obudowy, a możliwie największą ciszą. Co nie znaczy, że Asus ROG G20 jest głośnym komputerem.

Mając to wszystko na uwadze, był to bez wątpienia przyjemny test dla mnie, a moje biurko nigdy nie wyglądało lepiej, niż z G20 na blacie. Gdybym nie składał swoich sprzętów samodzielnie, prawdopodobnie Asus ROG G20 byłby jedną z opcji, którą bym mocno rozważał, ale raczej z kartą graficzną GTX 980.

Ceny testowego egzemplarza nie znam, natomiast cena za wersję z:
Intel Core i5-4460 (3.2Ghz), nVidia GTX970, 8GB RAM oraz dwa dyski 1TB + 128GB SSD i nagrywarkę Blu Ray wynosi 5499 zł
Intel Core i7-4970 (3.2Ghz), Nvidia GTX980, 16GB RAM oraz dwa dyski 1TB + 256GB SSD i nagrywarkę Blu Ray wynosi 7999 zł
Oba zestawy zawierają bezprzewodową myszkę i klawiaturę Asusa.

Pełną specyfikacje oraz kombinację wszystkich możliwych podzespołów można znaleźć na stronie producenta.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama