Recenzja

Recenzja Anker 622 PowerCore MagGo . Powerbank z MagSafe lepszy od oryginału?

Patryk Koncewicz
Recenzja Anker 622 PowerCore MagGo . Powerbank z MagSafe lepszy od oryginału?
Reklama

Anker wypuścił na rynek godnego przeciwnika MagSafe Battery Pack. Producent nie powiela błędów Apple, borykając się jednak z własnymi problemami.

Akcesoria MagSafe to magnetyczne gadżety kompatybilne z iPhonami 12 i 13. Apple swoich klientów nie rozpieszcza szczególnie długą ilością sprzętów zgodnych z MagSafe, a jeśli już jakieś wypuszcza, to nie są one wolne od wad. Całe szczęście istnieją zewnętrzni producenci, którzy rozwijają tę technologię, wypuszczając sprzęty niejednokrotnie lepszej jakości niż te od Apple. Jakiś czas temu recenzowałem kontrowersyjnego powerbanka MagSafe Battery Pack, który pomimo kilku istotnych wad okazał się całkiem przydatnym gadżetem. Dziś przychodzę do Was z recenzją bezpośredniego konkurenta od Ankera. Czy okazał się lepszy od oryginału? Cóż, zapraszam do lektury.

Reklama

Nauka na błędach Apple

Anker to chińska marka technologiczna znana głównie z całkiem dobrych ładowarek różnego przeznaczenia. Do magnetycznego powerbanka od Ankera nawiązywałem już w recenzji Battery Packa. Model 5k pod pewnymi względami przewyższał oryginał a opisywane dziś przeze mnie MagGo 622 jest jego bezpośrednim następcą. Zacznijmy od kwestii konstrukcyjnych, bo to właśnie budowa powerbanka najbardziej odróżnia go od Battery Packa Apple. Model od Ankera jest zauważalnie większy i wyczuwalnie cięższy.

Wykonany jest z przyjemnego w dotyku materiału, a jego plecki wyposażone zostały w podstawkę, przypominającą zakładkę z etui Folio do iPadów. To niby śmieszny szczegół, ale w gruncie rzeczy dość przydatny. Stopka pozwala ustawić ładowane urządzenie w taki sposób, aby przykładowo wygodniej oglądać na nim film. Tu jednak warto zwrócić uwagę na fakt, ze nie trzyma się ona szczególnie mocno. O ile w przypadku regularnego iPhona 12/13 nie ma większych obaw, tak po podpięciu cięższego Pro Maxa stopka delikatnie się gibie. Testowana przeze mnie biała wersja kolorystyczna ma tendencję do szybkiego zbierania brudu. Estetom zalecam którąś z pozostałych wersji: czarną, niebieską, fioletową bądź zieloną.

Patrząc od spodu, dojrzymy rzeczy, których próżno szukać w oryginalnym odpowiedniku. Przede wszystkim przycisk do włączania. Brzmi to być może absurdalnie, ale Battery Pack tego bajeru nie posiadał. Druga kwestia to diody statusu naładowania. Pięć świecących kropek działa dokładnie na tej samej zasadzie co w klasycznych powerbankach, a przypomnijmy, że w oryginale występowała jedynie pojedyczne dioda, która tak naprawdę niewiele mówiła. Łatwiej jest dzięki temu kontrolować zapas energii powerbanka, co w Battery Packu możliwe było dopiero po podłączeniu urządzenia do telefonu i wejściu w dedykowany widżet.

Sam magnes trzyma się telefonu całkiem mocno. Nie ma obaw o przypadkowe odłączenie, z drugiej zaś strony nie trzeba wkładać zbyt wielkiej siły w rozdzielenie MagGo od iPhona. W odróżnieniu od powerbanka od Apple nie uświadczymy tu charakterystycznej animacji po podłączeniu, a o fakcie rozpoczęcia ładowania informuje zielona ikona baterii w prawnym górnym rogu smartfona. No właśnie, ale jak to jest z tym ładowaniem?

Ładowanie i moc

Anker PowerCore MagGo jest wyposażony w ogniwo o pojemności 5000 mAh oraz złącze USB-C o mocy wyjściowej 7,5 W. Jak przekłada się to na osiągi? Według producenta starcza to na:

  • 0,8 ładowania iPhone'a 13
  • 0,8 ładowania iPhone'a 13 Pro
  • 0,5 ładowania iPhone'a 13 Pro Max
  • 0,95 ładowania iPhone'a 12
  • 0,95 ładowania iPhone'a 12 Pro
  • 0,65 ładowania iPhone'a 12 Pro Max

Warto jednak wspomnieć, że są to wyniki osiągane podczas spoczynku. W przypadku aktywnego użytkowania telefonu były one o jakieś 10/15% niższe. Jeśli chodzi o moc, to jest ona dokładnie taka sama jak w Battery Packu, który co prawda początkowo oferował jedynie 5 W, ale po ostatniej aktualizacji oprogramowania dogonił konkurencję, ładując z mocą 7,5 W. W tym miejscu muszę wspomnieć o dość istotnej wadzie Anker MagGo. Powerbank mocno się nagrzewa. Producent informuje o normalnym zjawisku wyższej temperatury spowodowanej utratą energii podczas transmisji i jest to jak najbardziej zrozumiała sytuacja, jednak momentami rozgrzany powerbank w kieszeni powodował odczuwalny dyskomfort. Taka sytuacja nie miała miejsca w przypadku Battery Packa od Apple.

 

Reklama

Na plus można zaliczyć możliwość ładowania innych urządzeń bezpośrednio przez złącze USB-C. MagGo naładuje także każde inne urządzenie, które obsługuje indukcyjne ładowanie w standardzie Qi. Nie ma jednak możliwości ładowania innego urządzenia kablem w momencie gdy sprzęt podpięty jest do plecków iPhone’a. W takim wypadku pierwszeństwo otrzymuje urządzenie podpięte kablem. Zapomnijcie także o szybszym dostarczaniu energii po podłączeniu do sieci. Anker MagGo dalej będzie ładował z mocą 7,5 W.

Kompatybilność i cena

Wydawać by się mogło, że w tej kwestii żadnego zaskoczenia nie będzie. Tu jednak Anker przygotował dla właścicieli iPhonów niemiłą niespodziankę. A mówiąc precyzyjniej, dla posiadaczy modeli 12/13 Mini. Producent wprost zaznacza, że korzystanie z magnetycznego powerbanka nie jest zalecane w przypadku najmniejszych iPhonów. Powód jest dość prozaiczny. PowerCore MagGo jest po prostu za duży. Zerknijcie sami, jak komicznie wygląda to z moim 12 Mini.

Reklama

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby korzystać z banku energii pomijając kwestie wizualne, jednak to dość zaskakujące posunięcie ze strony Ankera. Całe szczęście na większych modelach prezentuje się to znacznie lepiej. Skoro mowa o większych modelach to trzeba zaznaczyć, ze z podpiętym powerbankiem tworzą całkiem ciężką bryłkę. MagGo waży 147 gramów co w połączeniu z iPhonem 13 Pro Max daje nam aż 387 gramów.  A cena? Powerbank na oficjalnej stronie producenta dostępny jest w momencie pisania tego tekstu za 259 zł. To całkiem rozsądna kwota zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że Apple za swój egzemplarz życzy sobie prawie dwa razy więcej.

Podsumowanie

Anker zrobił naprawdę dobrą robotę naprawiając niedoskonałości oryginalnego Battery Packa od Apple. Większe ogniwo i dodatek w postaci podpórki robią z niego naprawdę sympatyczny gadżet, który podratuje rozładowywujący się sprzęt poza domem. Nie jest to jednak urządzenie wolne od wad. Mocne nagrzewanie, rozmiary niekompatybilne z iPhonami Mini oraz słaby magnes przyczepionej do plecków podstawki odejmują nieco punktów w ocenie ogólnej.

Biorąc jednak pod uwagę fakt, że urządzenie jest niemalże dwukrotnie tańsze niż magnetyczny powerbank od Apple, nie można zbyt wiele narzekać. Czy jest wygodniejszy od konkurencji z Cupertino? Nie do końca. Czy jest bardziej praktyczny? Zdecydowanie. Jeśli więc miałbym w tym momencie podjąć decyzję, którego powerbanka kompatybilnego z MagSafe wybrać, to bez wątpienia postawiłbym na Ankera.

Anker 622 PowerCore MagGo
plusy
  • Wygodna podpórka
  • 5000 mAh
  • Cena
  • Fizyczny włącznik
  • Diody statusu naładowania
  • Kilka wariantów kolorystycznych
minusy
  • Mocne nagrzewanie
  • Tylko 7,5 W nawet po podłączeniu do prądu
  • Brak kompatybilności z iPhonami Mini
  • Słaby magnes podpórki

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama