Gdybym powiedział (napisał), że używam wszędzie silnych (tak się to określa?) haseł, to nosem rozbiłbym ekran komputera albo nawet oddalone o kilka me...
Gdybym powiedział (napisał), że używam wszędzie silnych (tak się to określa?) haseł, to nosem rozbiłbym ekran komputera albo nawet oddalone o kilka metrów okno (choć w Sieci margines kłamstwa jest chyba większy). Staram się używać w miarę trudnych haseł, ale też nie przesadzam, bo potem sam mam z tym problem. Okazuje się jednak, że w porównaniu z całą rzeszą ludzi chronię swoje konta (wszelkiego typu) niczym profesjonalista. Niestety, nie każdy może się w tej materii pochwalić sprytem żółtej pantery…
Firma SplashData kolejny już raz stworzyła ranking najczęściej używanych haseł (ranking dotyczy użytkowników anglojęzycznych). Zapewne nie muszę tłumaczyć, że hasła te można zakwalifikować do grona najgorszych. Pamiętam, że poprzedni spis analizowałem z kolegą i wiele pozycji poważnie nas zastanowiło. Jednocześnie byłem przekonany, iż po tym, jak lista SplashData zostanie rozpowszechniona (pojawiła się w wielu miejscach, więc uznaję, że ją rozpowszechniono), to ludzie zmienią swoje hasła. Nic bardziej mylnego.
Najpopularniejszym hasłem jest… password. To samo słowo rządziło w poprzednim rankingu. Co więcej, pierwsza trójka pozostała bez zmian. Na miejscu drugim znajduje się niezwykle ciekawa kombinacja klawiszy: 123456, a medal brązowy przypadł w udziale wersji rozbudowanej: 12345678. Dalej mamy już sytuację niczym w klasycznej liście przebojów – są spadki i wzrosty, są też nowości i obronione pozycje. A wśród tych ostatnich słowa, które poważnie zastanawiają.
Na pozycji nr 6 znajdziemy słowo monkey. Jakim cudem małpa wylądowała tak wysoko? Zastanawiam się nad tym już od dłuższego czasu. To hasło obroniło swoje miejsce w czołówce, więc nie ma mowy o jakiejś krótkotrwałej modzie. Patrzę na klawiaturę i nie mogę tego rozszyfrować. Rozumiałbym, gdyby chodziło o jakieś zwierze domowe – rejestrujesz się w nowym miejscu, szukasz szybko jakiegoś hasła, rozglądasz się nerwowo po pokoju i nagle pies ucieka z twoim kapciem. Zaczynasz więc kombinować z psem w haśle. Ale z drugiej strony, dog i cat to trochę krótkie słowa (choć monkey trudno uznać za wyraz nie do złamania), więc mogą nie zdać egzaminu. Zawsze można jednak jakoś dookreślić zwierzaka. Tymczasem padło na małpę…
Lecimy dalej w dół listy. Kolejne po monkey jest dość zabawne letmein (let me in – wpuść mnie). W swoim życiu wymyśliłem już kilkaset haseł i często były to prawdziwe wariactwa, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, by prosić o wpuszczenie – ciekawe podejście i jestem pewien, że autorzy tego hasła nie nudzą się w życiu. Kolejna grupa użytkowników to miłośnicy fantastyki – na miejscu ósmym jest bowiem dragon (poprawił wynik aż o dwie pozycje). Później mamy lekką posuchę, gdyż baseball, iloveyou albo sunshine nie wywołują już uśmiechu na twarzy.
Bardzo ciekawie robi się pod sam koniec listy (wcześniej mamy jeszcze prawdziwe łamigłówki w stylu 1234567 albo 123123), gdzie pojawiają się nowości. Najwyżej notowaną nowością jest welcome. To jednak nie robi wielkiego wrażenia (podobnie, jak password1). Za rozgrzewkę do prawdziwego hitu można uznać słowa mustang i ninja (podoba mi się zwłaszcza to drugie). A ów hit to miejsce 21 i… jesus. Nie chciałbym być posądzonym o obrazę uczuć religijnych (choć to dobry sposób, by wypłynąć), dlatego powtórzę, że w tym przypadku "głosowali" inni. Sprawa wygląda jednak bardzo ciekawie i jestem ciekaw, z czego wynika ten przejaw religijności?
Wiecie już jakich haseł nie używać (jestem ciekaw, jak wygląda taka lista w przypadku Polski?), ale nie będę udzielał rad, jak powinno wyglądać solidne hasło – każdy ma swój rozum, a jeśli chce się zdać na porady innych, to są od tego specjaliści. Ja na koniec poproszę tylko o jedno: wie ktoś, skąd ta popularność małpy?
Źródła zdjęć: memgenerator.pl, planetofthemonyets
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu