Scena modderska od lat działa niezwykle prężnie — to ciągła zabawa w kotka i myszkę z producentami sprzętu. Dzisiaj dowiadujemy się, że coś drgnęło w kwestii hackowania PlayStation 5 - ale jeżeli liczycie że odpalicie dzięki temu pirackie gry, to... nie. A przynajmniej jeszcze nie.
Udało się zhackować PlayStation 5, ale nie liczcie, że zrobicie z tego użytek (jeszcze?)
Hakowanie rozmaitych sprzętów to sprawa stara jak w świat — i z dalszej perspektywy przywodzi na myśl taką zabawę w kotka i myszkę. Producenci sprzętów łatają urządzenia, modderzy szukają ciury w całym i robiąco tylko w ich mocy, by dobrać się do konsol. Po co? Hm, jedni powiedzą że dla frajdy, inni że dla piractwa, a jeszcze inni że po to, by zwiększyć możliwości sprzętowe i skorzystać z opcji, na które producenci konsol nigdy sobie nie pozwolą. Czasy w których kilka tygodni po premierze konsoli ta została już całkowicie złamana są już dawno za nami. Owszem, Nintendo zaliczyło ogromną wpadkę z pierwszą wersją Switcha (i to na dobrą sprawę nienaprawialną), ale kolejne wersje konsoli są póki co bezpieczne.
Przez lata jednak PlayStation 4 i Xbox One'y trzymały się naprawdę dobrze — i choć kiedy pogrzebało się głębiej w sieci faktycznie można było dowiedzieć się co w trawie piszczy i że ta szara strefa istnieje, to absolutnie nie było to coś na porządku dziennym — i nie wierzę, by w tej generacji miało się to zmienić. Ale modderzy się nie poddają i cały czas kombinują. Dzisiaj internet obiegła wieść, że korzystając ze starego, bo mającego roczek, oprogramowania udało im się dobrać to Debug Mode. Ale jeżeli macie nadzieję na to, że to wywróci scenę piracką i/lub romhackerską do góry nogami, to nic z tych rzeczy. A przynajmniej jeszcze nie teraz.
PlayStation 5 i jailbreak. Udało się, ale...
Do ataku wykorzystano słaby punkt, jakim był exploit kernela IPV6 i Webkitu. Ten, co prawda, jakiś czas temu został już załatany, ale to nie jest nic nowego, że o takich sukcesach często dowiadujemy się w kontekście starych wersji oprogramowania — w tym kontekście 4.03 lub wcześniejszego. Co udało się osiągnąć modderom? Po pierwsze - dostęp do menu z trybem debuggowania, które kierowane jest ku twórcom / wydawcom gier. Za jego pośrednictwem mogą oni na konsoli wyklikać więcej niż standardowi użytkownicy - i jedną z opcji jest możliwość instalowania plików PKG z grami PlayStation 4 i PlayStation 5. Nie róbcie sobie jednak nadziei na to, że zrobicie z tego większy użytek, bowiem na tę chwilę można je zainstalować, ale nie da się takich gier uruchomić. Coś jednak w temacie drgnęło i kto wie co wydarzy się za kilka dni — wielokrotnie byliśmy już świadkami tego, że kropla drąży skałę.
Chociaż w dzisiejszych czasach - opcji aktualizacji oprogramowania ORAZ gier przez internet, a także gier-usług wymagających stałego dostępu do sieci, taka opcja wydaje się jednak nieco ryzykowna pod względem wyłapania bana. Ale patrząc na stale rosnące ceny gier, ani trochę nie będę zaskoczony kiedy okaże się, że opcja odpalenia pirackich kopii będzie cieszyła się dużym powodzeniem. Chociaż bardziej ciekawi mnie jednak co zmotywowani modderzy będą chcieli tam zrobić więcej? Emulatory, niczym na Xboksie, wydają się najbardziej logiczną z pierwszych opcji - a co później?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu