Bez celebracji jaka towarzyszyła Firefoxowi 4, Mozilla wypuszciła właśnie Firefoxa 5. Przyspieszono cały cykl wydawniczy, więc szybko możmy się spodzi...
Co nowego?
- Wsparcie animacji w CSS.
- Nowe SDK dla rozszerzeń - Jetpack. Wykorzystuje HTML, CSS i JS - oznacza to rezygnację z XUL, czyli większe bezpieczeństwo i kompatybilność dodatków z przyszłymi wersjami FF.
- Wciąż testowane jest narzędzie Add-on Builder ułatwiające tworzenie nowych rozszerzeń.
- Działanie Canvas zostało zoptymalizowane i poprawiono zgodność implementacji ze standardem.
- Mobilna wersja FF wspiera teraz Web Open Font Format - dla osadzonych na stronach czcionek.
- Przewijanie stron na Androdizie ma być bardziej płynne.
- Do not track trafiło również do mobilnej wersji przeglądarki, a w desktopowej ta opcja została lepiej wyeksponowana.
Poza rezygnacją z XUL nie są to rewolucyjne zmiany, ale też nie takich spodziewam się po "szybkich" wydaniach. Natomiast implementacja Jetpack to gigantyczny krok naprzód. Rozszerzenia zawsze były najsilniejszą stroną Firefoxa, a poprawienie kompatybilności naprzód uwolni czas deweloperów, którzy zamiast marnować kreatywność na dopasowywanie swoich roszerzeń do nowych wersji, będą mogli zająć się rozbudową ich funkcji i tworzeniem npowych.
Mozilla uczy się od Google - szybsze wydania, to szybszy feedback użytkowników i przeglądarka bardziej adekwatna do potrzeb użytkownika, który na nowe, ale stające się szybko standardem zabawki - takie jak oczyszczony interfejs, musiał jak dotychczas czekać za długo vel FF 3.6 vs 4.0. Dodatkow Jetpack eliminuje problemy z kompatybilnością rozszerzeń, których użytkownicy Chrome nigdy nie mieli.
Jeszcze tylko separacja zakładek, jako oddzielnych procesów lub inny sposób na poprawienie stabilności przeglądarki, a naprawdę - wybór Chrome vs Lisek będzie już tylko kwestią osobistych preferencji. ;)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu