Felietony

Przyszłość reklam to interakcja z odbiorcą, którą gwarantuje Touchalize.

Krzysztof Wąsowski
Przyszłość reklam to interakcja z odbiorcą, którą gwarantuje Touchalize.
7

Zasadniczo reklamy mogę oglądać i akceptuję tylko podczas Nocy Reklamożerców, bo w czasie oglądania telewizji czy filmów na Youtube mocno mnie one irytują. Co prawda zawsze jest czas, by wybrać się do łazienki czy po następne piwo, jednak 15-minutowe bloki reklamowe w telewizji potrafią doprowadzić...

Zasadniczo reklamy mogę oglądać i akceptuję tylko podczas Nocy Reklamożerców, bo w czasie oglądania telewizji czy filmów na Youtube mocno mnie one irytują. Co prawda zawsze jest czas, by wybrać się do łazienki czy po następne piwo, jednak 15-minutowe bloki reklamowe w telewizji potrafią doprowadzić człowieka do szału. Na szczęście, mamy na świecie mądrych ludzi, którzy chcą zmienić nudne reklamy w coś ciekawego dla odbiorcy. Nad taką zmianą pracuje startup Phonitive, który proponuje reklamy, które odbiorca będzie mógł modyfikować w zależności od swojego humoru.

Startup Phonitive to jeden z finalistów zeszłorocznej imprezy dla startupów, czyli Paryskiego Le Web. Przez długi czas było cicho o startupach, które trafiły do wielkiej 16-stki, czyli o finalistach Le Web. W zeszłym miesiącu Phonitive udało się zakończyć z sukcesem pierwszą rundę seed. Co prawda  pieniędzy, które udało im się uzyskać nie ma co porównywać z tymi pozyskiwanymi w rundach seed w USA, ale Phonitive udało się zebrać trochę ponad pół miliona dolarów(!). Pieniądze te mają pomóc startupowi w rozwoju ich flagowego produktu czyli Touchalize.

Sama nazwa produktu niewiele mówi, jednak to co się za nią kryje może przysporzyć o gęsią skórkę wszystkich fanów technologii interaktywnych. Touchalize to narzędzie, które umożliwi odbiorcom personalizację materiałów wideo, takich jak na przykład reklamy w trakcie ich odtwarzania na ekranie telewizora, iPada, czy ekranu monitora komputera. Generalnie odbiorca lub widz będzie mógł zatrzymać reklamę i edytować pewne elementy zgodnie z własnymi preferencjami. Dla przykładu, użytkownik oglądając reklamę samochodu będzie mógł zmienić jego kolor, porę dnia w reklamie etc.

Twórcy Touchalize już w tym momencie uwzględnili możliwość dodawania własnego contentu do istniejących reklam poprzez dodawanie własnych zdjęć do materiału wideo. W tym momencie technologia ta pozwala użytkownikowi na zatrzymanie odtwarzania materiału wideo i jego edycję. Niestety, nie każdą reklamę możemy dowolnie edytować. Każdy film musi być specjalnie do tego przygotowany. Po naniesieniu zmian, użytkownik może dalej oglądać reklamę z naniesionymi już zmianami.

Technologia, którą opracowuje Phonitive może przede wszystkim znaleźć zastosowanie w reklamach. Touchalize pozwoli użytkownikom na pewną zabawę reklamami i możliwe, że przestaną być one nudnymi przerwami w filmach, a staną się domową rozrywką. Pieniądze, które udało się zebrać Phonitive mają posłużyć rozwojowi i popularyzacji ich technologii. Ja jednak widziałbym szersze zastosowanie tego narzędzia. Interaktywność materiału wideo można wykorzystać nie tylko w reklamach, ale między innymi w kursach e-learningowych, platformach e-commerce, czy chociażby w pospolitych teledyskach.

Wydaje mi się, że to nad czym pracuje aktualnie Phonitive to przyszłość materiału wideo. Aktualnym trendem jest technologia 3D, przez jednych lubiana, przez innych nienawidzona. W przypadku Touchalize użytkownik ma możliwość wpłynięcia na to co ogląda, doświadczenia czegoś zupełnie nowego, stworzenia czegoś. Reklamy wideo czy filmy może w końcu przestaną być tylko odtwarzane i oglądane, a staną się nową interaktywną formą rozrywki. Touchalize nadaje na swój sposób nowego sensu interaktywności filmów, gdyż użytkownik sam może wpłynąć na to co widzi. Przyszłość wideo to jak największa interakcja ze strony odbiorcy, a nie efekty specjalne, 3D czy animacje. Odbiorcy są tym znudzeni, chcą czegoś nowego, czegoś na co sami będą mieli wpływ. W sumie, kto nie chciałby edytować reklamy Natanka Batmanka czy Żubra (i zagrać w niej zamiast Kominka ;))?

Możliwe, że narzędzia Touchalize to dopiero początek interaktywnych reklam. Coraz bardziej popularna staje się technologia rozpoznawania twarzy czy ruchu, wiele osób już w tym momencie korzysta z Kinect do zabawy. Jeżeli by tak zebrać wszystko w jedną całość, możliwe że to właśnie przyszłość reklam i telewizji. Może już wkrótce użytkownik nie wychodząc ze swojego domu będzie mógł edytować reklamy i filmy, dodawać nowe postaci itp., czyli bawić się filmem bez zbędnej wiedzy o specjalistycznych programach i wykorzystywaniu np. green screenu? To tylko moje gdybania, ale jeżeli już wkrótce będziemy mieć możliwość edycji filmów za pomocą dotknięcia palca to czemu nie puścić wodzy fantazji i nie pójść o krok dalej?

Póki co największe zastosowanie narzędzia Touchalize widzę właśnie w reklamach wideo, ale w internecie. Po pierwsze, agencje mogłyby w ciekawy sposób zachęcić odbiorców do edycji i nawiązania komunikacji z marką reklamowaną w filmie. Po drugie, takie interaktywne wideo, które użytkownik może sam dostosować do siebie ma większy potencjał viralowy, który jest bardzo pożądany. W końcu nic tak nie przysparza popularności jak reklama, którą wszyscy share`ują, znają i cytują!

Przyznam szczerze, że jestem tym zaskoczony w bardzo pozytywny sposób. Śmiało można powiedzieć, że Touchalize to mała reklamowa rewolucja i W KOŃCU coś nowego. Pewien powiew świeżości i nowych możliwości. Z niecierpliwością czekam na pierwsze interaktywne reklamy, które pojawią się w Polsce.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu