Przygotuj sobie telewizyjny podpis w Google Hangouts

Google Hangouts to jedna z fajniejszych i bardziej praktycznych funkcji serwisu społecznościowego kalifornijskiego firmy. Można ją wykorzystywać na wiele różnych sposobów - do zwykłej rozmowy, wykładu, prezentacji, a nawet współdzielić tablicę do rysowania i udostępniać wycinki pulpitu. A co byście powiedzieli na przygotowanie podpisu z naszym imieniem i nazwiskiem, niczym w telewizyjnym serwisie informacyjnym?

O Hangout Graphics dowiedziałem się dzięki serwisowi The Next Web. Jest to generator podpisów dedykowany usłudze Google Hangouts. Wystarczy, że podamy w nim swoje imię i nazwisko oraz pełnioną funkcję (lub inną informację w drugim wierszu). Do wyboru mamy pięć wersji opatrzonych różnymi rodzajami loga Google+. Wygenerowane w ten sposób podpisy mogą wyglądać następująco:

W przyszłości twórcy dodadzą dodatkowe funkcje - możliwość wykorzystywania własnej grafiki, dostosowywania przeźroczystości i kolorów, a także automatycznego pobierania informacji z profilu w Google+.

Co możemy zrobić z takim podpisem? Niestety Hangouts nie pozwala na dodawanie grafiki do wysyłanego obrazu z kamery (choć twórcy na swojej stronie na Google+ zapowiadają, że niestrudzenie pracują nad takim rozwiązaniem). Możemy jednak do tego celu wykorzystać aplikacje zewnętrzne.

Posiadacze pecetów mają do dyspozycji narzędzie o nazwie Webcammax. Poradnik, jak dodać za jego pomocą podpis Google+, został opublikowany na stronie crazygeek.tv. Generalnie program jest na tyle rozbudowany, że z powodzeniem można go wykorzystać do wielu innych celów - np. udostępnianie fragmentu pulpitu, gdzie aktualnie znajduje się kursor myszy.

Natomiast dla osób pracujących na Macach rozwiązaniem jest program CamTwist, który oferuje bardzo zbliżone funkcje do swojego pecetowego odpowiednika.

Trudno doszukiwać się w Hangout Graphics jakiegoś praktycznego zastosowania. Choć niewątpliwie taki podpis przyda się osobom, które często urządzają wideokonferencje dla dużej liczby osób i chcą wyraźnie zaznaczyć swoje personalia oraz pełnione stanowisko. Dla pozostałych będzie to raczej gadżet do jednorazowego pochwalenia się. Główną przeszkodą jest tutaj konieczność wykorzystywania narzędzi wewnętrznych. Jestem przekonany, że gdyby twórcy obeszli jakoś ten problem, chętnych na własny, "wypasiony" podpis byłoby więcej.