Badanie wpływu przeklinania na percepcję bólu i tolerancję na niego, przeprowadzone przez naukowców z Kalamazoo College w Stanach Zjednoczonych, rzuca nowe światło na kwestię, czy przeklinanie może mieć rzeczywisty wpływ na poziom odczuwanego przez nas bólu. Choć nie jest to ani eleganckie, ani społecznie akceptowane w przestrzeni publicznej - naukowcy zaangażowani w projekt stwierdzają wprost: przeklinanie pomaga w uśmierzeniu bólu.
Badanie przeprowadzono na grupie 111 studentów, a wnioski z niego opublikowano w Psychological Reports. Zadbano ponadto o to, by w grupie badawczej reprezentowani byli: kobiety i mężczyźni oraz wszystkie rasy. W toku badań wykazano, że wypowiadanie słowa "f**k" (co oczywiste - w USA nikt nie pytał tam o swojsko brzmiące słowo "k***a") lub pokazywanie środkowego palca, może faktycznie wpływać na naszą zdolność do znoszenia bólu.
W badaniu zawarto dwa "panele": jeden dotyczący języka, a drugi - gestów. W pierwszym, uczestnicy mieli powtarzać słowo "f**k" lub "flat" (w zależności od tego, w której z grup byli), podczas gdy w drugiej mieli wykonywać wykonywać określone gesty - z użyciem palca środkowego lub wskazującego. Zapewne myślicie teraz o tym, ile razy zdarzyło Wam się soczyście zaklnąć, gdy np. uderzyliście się młotkiem w palec. I jak Wam się wydaje, przeklinanie może pomóc? Założę się, że odpowiedzieliście twierdząco.
Wyniki eksperymentu wykazały, że zarówno przeklinanie, jak i pokazywanie środkowego palca pozwalało uczestnikom wytrzymać ból znacznie dłużej niż wypowiadanie neutralnych wyrazów, czy wykonywanie neutralnych gestów. Co więcej, osoby przeklinające lub używające "palca bardziej serdecznego" odczuwały mniejszy ból, niż te, których w toku badań o to nie poproszono.
Mogłoby się wydawać, że powinna istnieć jakaś różnica w skuteczności przeklinania i wykonywania obraźliwych gestów. Okazuje się, że żadnych różnic nie ma - zarówno wypowiadanie brzydkiego angielskiego słowa na "F", jak i pokazywanie środkowego palca miało podobny efekt na zmniejszenie odczuwanego bólu. Biorąc pod uwagę bogactwo języka polskiego w zakresie przekleństw - mamy mnóstwo możliwości zmniejszenia odczuwanego przez nas bólu.
Wiemy, że przeklinanie pomaga. Ale dlaczego?
Jednym z możliwych wyjaśnień tego zjawiska jest wpływ przeklinania na naszą percepcję bólu poprzez redukcję agresji. Ból - jak sami pewni wiecie - prowadzi do frustracji i złości, a przeklinanie może działać jako forma wyładowania tych złych emocji, co z kolei może pomóc w zwiększeniu naszej tolerancji na ból. Tyle, że badanie nie wykazało bezpośredniego związku pomiędzy przeklinaniem a zmianami w poziomie agresji czy odczuwania stresu. Innym możliwym wyjaśnieniem jest to, że przeklinanie może działać jak swego rodzaju forma regulacji emocji, pozwalając nam lepiej radzić sobie z odczuwanym dyskomfortem.
Możliwe, że przeklinanie czy pokazywanie środkowego palca mogą działać jako rodzaj odwrócenia uwagi, co pomaga nam skoncentrować się na czymś innym niż odczuwany ból. Istnieje też teoria (która nie jest składową tego badania), że w trakcie przeklinania odczuwamy przyjemność - ta natomiast jest związana wprost z uwalnianiem się endorfin w naszych organizmach. Endorfiny są naszymi endogennymi środkami przeciwbólowymi - to produkowane przez nasze organizmy odpowiedniki tych najsilniejszych z dostępnych substancji tego typu.
Wychodzi na to, że warto sobie raz na jakiś czas przeklnąć. Choć nikt Wam tego nie poleca
Przeklinanie czy pokazywanie środkowego palca może faktycznie wpływać na poziom odczuwania bólu. Jednakże, konieczne są dalsze badania, aby lepiej zrozumieć mechanizmy tego zjawiska - nikt bowiem nie jest do końca pewien złożoności mechanizmu, który za to wprost odpowiada. Zanim uznacie to za informację, która uprawnia Was w pełnym stopniu do przeklinania na prawo i lewo - pamiętajcie również o kulturze osobistej. Lepiej poprzeklinać sobie w domu, poza nim pozostaje nam jedynie zacisnąć zęby i znieść pełną skalę przytrafiającego nam się bólu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu