Militaria

Przeciwpancerna Polska. MON o zakupach z zagranicy i własnych konstrukcjach

Krzysztof Kurdyła
Przeciwpancerna Polska. MON o zakupach z zagranicy i własnych konstrukcjach
1

Ppłk Krzysztof Płatek, rzecznik Agencji Uzbrojenia wrzucił dziś na twittera informację o losie zakupów i programów dotyczących brobi przeciwpancernej dla polskiego wojska. Wiadomości są pozytywne, szczególnie w kontekście programu Pirat, którego zabicia wiele osób się obawiało.

Pirat płynie dalej

W temacie rozwijanego przez Mesko od 2014 r. polskiego systemu przeciwpancernego Pirat narosło ostatnio wiele wątpliwości. Zakupy zagranicznych systemów, choć żaden nie jest dokładnie „analogiem” mającego zasięg 2,5 km Pirata, budziły obawy, że rozwój tego ostatniego nie będzie kontynuowany.

Na szczęście się to nie potwierdziło i w ramach programu Pustelnik w najbliższych miesiącach ma zostać podpisana umowa na partię testową tego ppk, a także uruchomione zostaną prace rozwojowe na ich nową generacją. Komunikat nie jest do końca jasny, ale optymistycznie zakładam, że po testach wersji przedprodukcyjnej Pirat zostanie zakontraktowany i ruszy produkcja seryjna.

Pirat jest systemem PPK, który przy relatywnie niedużych gabarytach ma oferować spory zasięg (wspomniane 2,5km). Jego efektory, opracowane z ukraińską firmą KKB Łucz są naprowadzane laserowo. Pociski mogą być wystrzeliwane zarówno z trójnogu, jak i z ramienia. Pocisk zaprojektowano tak, aby uderzał z góry, co daje większe szanse na przebicie pancerza.

Ottokar Brzoza nadjeżdża

Dobre wieści słychać też w temacie polskiego niszczyciela czołgów Ottokar-Brzoza. Pierwsze prototypu budowane na bazie pojazdu Waran (wcześniej żartobliwie zwanego Tatrosanem) wojsko otrzyma do testów jeszcze w tym roku.

Dobrze, że w tym wypadku zgrało się w odpowiednim momencie kilka rzeczy, takich jak rozwój bazowego pojazdu i przekształcenia w ramach PGZ. Ottokar-Brzoza będzie miał na wyposażeniu bardzo dobre brytyjskie pociski przeciwpancerne Brimeston.

Javeliny i znaki zapytania

Agencja Uzbrojenia zawarła też aneks do umowy na słynne systemy Javelin i zamówiła kolejne 50 wyrzutni oraz 500 pocisków FGM-148F JAVELIN wraz z pakietami logistycznymi i szkoleniowymi. Ten zakup, tak jak i egzemplarze z oryginalnej umowy trafią do Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT). Wartość dodatkowego zamówienia to około 103,5 mln dolarów.

Ppłk Płatek poinformował też, że na dniach przyjedzie do Polski kilka tys. lekkich granatników M72 EC MK1. Czego zabrakło? Informacji o dwu systemach PPK. Pierwszym już istniejącym, czyli podstawowym w naszej armii i polonizowanym pocisku Spike-LR. Ostatnio sporo się mówiło, że w obliczu niepewnej postawy Izraela wobec tak Ukrainy, jak i naszego kraju będziemy jego zakupy „wygaszać”.

Drugi temat, to program polskiego pocisku ppk, będącego konkurencją zarówno dla Spike, jak i Javelina, czyli „Moskita”. Na Twitterze o tego ostatniego ktoś próbował pana ppłk zaczepić, ale ten dyplomatycznie odesłał go do tekstu o „Piracie”. Temat „Moskita” pozostaje więc chyba w zawieszeniu, co raczej nie wróży mu zbyt dobrze.

Wiadomości są więc generalnie pozytywne, choć nie będę ukrywał, że choćby w temacie najniższej półki chętnie zobaczyłbym plan na polską alternatywę, zamiast masowych zakupów M72. Pozostaje mieć nadzieję, że chociaż „Pirat” wejdzie w najbliższym czasie do wdrożenia.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu