Świat

Procesorów jest tak mało, że rynkiem zaczynają rządzić scamerzy

Krzysztof Rojek
Procesorów jest tak mało, że rynkiem zaczynają rządzić scamerzy
Reklama

Braki w dostawach półprzewodników odczuwają wszyscy. Sytuację tę wykorzystują oszuści, zarabiając na desperacji firm olbrzymie pieniądze.

O tym, że brakuje procesorów i półprzewodników wiadomo już od jakiegoś czasu. Branża samochodowa cierpi z tego powodu bardzo mocno, niektóre gadżety (jak PlayStation 5) wciąż są trudne do dostania, a ceny kart graficznych (co też nałożyło się na wzrost popularności kryptowalut) po prostu wystrzeliły przez sufit. W takim środowisku firmy muszą odpowiedzieć na potrzeby konsumentów, ponieważ zainteresowanie nowymi produktami z powodu pandemii wcale nie spadło. Taka sytuacja to idealne warunki do tego, by na rynku zaczęły pojawiać się firmy oferujące podróbki.

Reklama

Podrobione procesory cieszą się dużym zainteresowaniem

Jeżeli chodzi o łańcuch dostaw półprzewodników, to wiadomo, że firmy muszą z góry określić swoje zapotrzebowanie w tym kontekście. Pandemia przez długi czas była wielką niewiadomą i olbrzymia liczba producentów (szczególnie samochodów) mocno niedoszacowała swojego zapotrzebowania, ponieważ myśleli, że lockdown zmniejszy zapotrzebowanie na nowe auta. Tak się nie stało i niektórzy producenci znaleźli się w sytuacji, w której potrzebują komponentów, których po prostu na rynku nie ma.

Dlatego też niektórzy z nich zdecydowali się odejść od swojego standardowego łańcucha dostaw i zaczęli w panice szukać podmiotu, który dostarczy im procesory niezbędne do budowy swojego produktu. W sieci zaczęli się więc reklamować oszuści, którzy sprzedają podrobione procesory, bądź też w inny sposób chcą nieuczciwie wyciągnąć od takich firm pieniądze. Jak mówi John Annand z Info-Tech Research Group: "Wiele oszustw ma miejsce, ponieważ producenci przekazują środki podmiotom które znają tylko z ich witryn internetowych, które po transakcji są pospiesznie zamykane, uniemożliwiając jakąkolwiek reklamację". W związku z tym firmy tracą masę pieniędzy, ponieważ chipy, które do nich trafiają, są gorszej jakości bądź też mają wyraźne wady.

Niestety - firma, która padła ofiarą oszustwa nie przyzna się do tego publicznie, ponieważ natychmiastowo zepsułoby to opinię o ich produkcie (ponieważ w świat poszłaby informacja, że może z nim być coś nie tak). Ta zmowa milczenia pozwala oszustom działać bez przeszkód. Mogą na tym cierpieć konsumenci, których zakupione przedmioty (a dziś procesory ma wszystko, od samochodów po lodówki) mogą nie działać poprawnie, bądź też - działać dużo krócej niż gdyby miały w sobie niepodrobione układy.

Co więcej - nie ma tu dobrego rozwiązania. Nawet gdyby takie zakłady jak TSMC zdecydowały się zwiększyć moce przerobowe stawiając nową fabrykę, to byłaby ona gotowa do produkcji dopiero za około dwa lata. Dlatego też jedynym wyjściem jest poczekać, aż sytuacja na rynku wróci do normy.

Do tego czasu - oszuści mogą liczyć na obfite łowy.

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama