Motoryzacja

Toyota tnie produkcję o 40%, brakuje półprzewodników

Kamil Pieczonka
Toyota tnie produkcję o 40%, brakuje półprzewodników
Reklama

Mogłoby się wydawać, że problem z dostępnością półprzewodników wreszcie powoli przestaje być tak istotny, ale wygląda na to, że nie w każdej branży. Największy producent samochodów na świecie, Toyota, ogłosił właśnie cięcie produkcji o 40%.

Toyota obniży produkcję o 40%

Toyota do tej pory całkiem nieźle radziła sobie z ograniczoną podażą półprzewodników i nie ogłaszała oficjalnie cięć w produkcji w swoich fabrykach. Wygląda jednak na to, że nawet japońskiego giganta dotknęły problemy, które sprawiają, że wiele fabryk w nadchodzących tygodniach będzie musiało ograniczyć produkcję. W tej chwili plan przewiduje ograniczenie produkcji w sierpniu oraz we wrześniu. Normalnie w tym okresie Toyota byłaby w stanie zbudować ponad 900 000 samochodów, teraz będzie to tylko 540 000. Winą za to firma obarcza brak części, nie uściślając, czy chodzi o półprzewodniki, ale patrząc na resztę branży, to łatwo dojść do takiego wniosku.

Reklama

Według zapowiedzi aż 14 fabryk w Japonii, od teraz aż do końca września będzie pracować tylko w niektóre dni tygodnia, a podobny los będzie czekał również zakłady we Francji, Czechach i Turcji. Z tego powodu w najbliższych miesiącach mogą wydłużyć się czasy dostaw takich modeli jak Yaris, RAV4, Corolla, Prius oraz C-HR. Już teraz czas oczekiwania na nowych samochód, nie tylko w Toyocie, liczony jest w miesiącach, a wiele wskazuje na to, że sytuacja może się tylko pogorszyć.

Co więcej Toyota nie tylko ogranicza produkcję popularnych modeli, ale w przypadku swoich luksusowych aut, których sprzedaż nie jest duża, wręcz ją całkiem wstrzymuje. Dotyczy to między innymi Lexusa LC oraz Toyoty Century, która nie jest jednak dostępna na polskim rynku. Sytuacja musi być zatem bardzo poważna.

Producenci na różne sposoby walczą z brakiem półprzewodników

O tym, że jest problem z dostępem do układów scalonych nie trzeba nikogo przekonywać. Dotyczy to nie tylko branży samochodowej, ale również komputerowej. W przypadku samochodów nie chodzi tu jednak o zaawansowane układy produkowane w najnowszych technologiach, a raczej o niewielkie chipy odpowiedzialne za proste zadania. Jeden z amerykańskich producentów zdecydował się na przykład na usunięcie ze swoich aut ładowarkę indukcyjną, bo zabrakło mu układów sterujących. Volkswagen sprzedaje natomiast w Ameryce Południowej swoje najtańsze samochody bez radia i jakiegokolwiek ekranu dla systemu inforozrywki. A sytuacja robi się coraz poważniejsza.

źródło: AutoExpress

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama