Felietony

Cyfrowe notatki tylko z OneNotem. Próbowałem wielu, ale wracam zawsze do "jedynego notesu" Microsoftu

Konrad Kozłowski
Cyfrowe notatki tylko z OneNotem. Próbowałem wielu, ale wracam zawsze do "jedynego notesu" Microsoftu
9

Nie doczekaliśmy jeszcze czasów, w których duet tablet + cyfrowy notatnik zastępuje wszystkim standardowe, papierowe kalendarze i notesy pełne odręcznych notatek zabezpieczonych najlepiej jak to tylko możliwe - typowym dla każdego nas pismem - ale chciałbym żeby wkrótce było to możliwe. Tymczasem, g...

Nie doczekaliśmy jeszcze czasów, w których duet tablet + cyfrowy notatnik zastępuje wszystkim standardowe, papierowe kalendarze i notesy pełne odręcznych notatek zabezpieczonych najlepiej jak to tylko możliwe - typowym dla każdego nas pismem - ale chciałbym żeby wkrótce było to możliwe. Tymczasem, gdy nasze wszystkie cyfrowe notatki są dostępne na każdym urządzeniu trudno wybrać tę jedną usługę, która spełni wszystkie wymagania, ale jedna z nich wciąż pozostaje w mojej ocenie bezkonkurencyjna.

Jest nią oczywiście tytułowy OneNote, który jakiś czas temu stał się zupełnie darmową platformą dla każdego chętnego użytkownika. Był to fantastyczny ruch Microsoftu, a późniejszych starań w uczynieniu go najlepszym rozwiązaniem na rynku trudno nie docenić. Szczególnie, gdy skupimy się na aplikacjach mobilnych, które przecież wytyczają dziś trendy i potrafią być decydującymi czynnikami podczas wyboru usługi. Miałem wiele dłuższych i krótszych "przygód" z wieloma mniej i popularniejszymi aplikacjami tego typu, ale za każdym razem powracam właśnie do OneNote'a. Dlaczego?

Sporo pracuję na komputerze i to właśnie tutaj bardzo potrzebne mi jest narzędzie, po którym będę szybko i sprawnie się poruszał. Wybór funkcji jednak przy intuicyjnym i czytelnym interfejsie jest naprawdę szeroki i nie zdarzyło się jeszcze, bym narzekał na brak jakiejkolwiek podstawowej moim zdaniem opcji. Evernote do niedawna grał pierwsze skrzypce, ale przy codziennym natłoku spraw okazało się, że do układ jaki jest w nim proponowany nie jest tym, czego potrzebuję - przełączanie się pomiędzy notatkami było jedynie źródłem irtyacji. System notesów z sekcjami i stronami jest dla mnie o wiele, wiele wygodniejszy, a webowa wersja aplikacji w przeglądarce pozostawia Evernote'a i innych rywali daleko w tyle. Do tego, jak wspominałem, zestaw świetnych mobilnych aplikacji na każdy z systemów robi świetne wrażenie.

A to nie koniec, bo Microsoft nadal będzie niezwykle aktywnym w tym obszarze - przecież ostatnio do App Store zawitała wspólna aplikacja dla iPada i iPhone'a (ta stała się wersją wyjściową dla iPadowej), dizęki czemu wszystkie nowości i zmiany będą trafiały do niej znacznie szybciej, bo będą implementowane tylko raz. Dla użytkowników Androida także coś przygotowano - OneNote synchronizuje się odczuwalnie szybciej, co wcześniej było pewnym uniedogodnieniem.

OneNote nie jest jednak usługą idealną. Jeszcze. Pewien czas temu napisałem tekst o powodach ponownego wyboru Lumii z systemem Windows Phone i z przykrością stwierdzę, że to właśnie w wydaniu dla mobilnych "okienko-kafelków" OneNote jest najsłabszy. Żadnych rewolucyjnych usprawnień nie doczekamy się jednak wcześniej niż przy okazji premiery Windows 10 Mobile, dla którego to OneNote prezentuje znacznie wyższy poziom.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu