Nigdy wcześniej nie byłem fanem Motoroli. Dostępne u nas modele tego producenta wydawały się zbyt... przekombinowane. Nawet jeśli wizualnie prezentowa...
Nowa Moto G niczym smartfon z wysokiej półki. Motorola wytycza nowy standard?
Nigdy wcześniej nie byłem fanem Motoroli. Dostępne u nas modele tego producenta wydawały się zbyt... przekombinowane. Nawet jeśli wizualnie prezentowały się całkiem znośnie, np. V3, to mimo wszystko intuicyjność oprogramowania pozostawiała wiele do życzenia. Moja opinia zmieniła się diametralnie po premierze pierwszej wersji Moto G, która spodobała mi się do tego stopnia, że wybierając dla siebie kolejny telefon, to właśnie topowa Moto X stała się liderem tego mini-konkursu. I go wygrała.
Na dostępność telefonów Motoroli w Polsce można by śmiało ponarzekać, ale trudno zarzucić Motoroli niewłaściwego podejścia do działań na rynku smartfonów. W mojej ocenie jest to jeden z najlepiej radzących sobie producentów pod względem odpowiadania na potrzeby klientów. Modele Moto E i Moto G to czołówka tańszych smartfonów z Androidem i wielka szkoda, że nadal tak wiele osób nie jest świadomych ich zalet. Zdziwienie znajomych, gdy usłyszą nazwę producenta trzymanego przeze mnie telefonu jest ogromne. Wszyscy kojarzą Motorolę ze standardowymi telefonami komórkowymi, które znane były przede wszystkim na początku przygody telefonii komórkowej w Polsce, a nie ze smartfonami z każdej półki cenowej.
Przyznam, że udało mi się zaintrygować kilka osób na tyle, że przy wyborze kolejnego telefnu będą miały ofertę Motoroli na uwadze. Tym bardziej cieszę się więc, gdy Motorola wcale nie zamierza zwalniać tempa i wkrótce pokaże kolejen generacje swoich urządzeń. Ja co prawda do "przesiadki" wcale się nie przymierzam, ale zapowiedzi, które już przenikają do Sieci brzmią naprawdę interesująco. Moto X doczeka się aktualizacji specyfikacji, lecz do większych zmian z zewnątrz prawdopodobnie nie dojdzie. Może to i dobrze, bo ergonomia wykonania oraz użyte do wykończenia Moto X materiały w zupełności spełniają moje oczekiwania.
Paradoksalnie, większe emocje z mojej strony towarzyszą nadchodzącej trzeciej generacji Moto G. Po raz drugi Motorola planuje odświeżyć prezencję tego modelu. Do tej pory do gustu najbardziej przypadł mi pierwszy model, drugi wydawał się nazbyt "surowy". Za to trzecia generacja najwyraźniej powróci do delikatniejszego wykończenia, a na tylnym panelu znajdzie się niewielki dodatek w okolicach aparatu przypominający ten z kilku pierwszych modeli Lumii od Nokii. Lecz to nie wszystko, bo tytułowym standardem, za którym powinni podążyć pozostali producenci to opcja dowolnej konfiguracji wyglądu telefonu przy użyciu narzędzia online podczas składania zamówienia. Na grafice, która wyciekła widzimy dokładnie dziesięć różnych wariantów tylnej obudowy oraz dwa warianty kolorystycznej przedniego panelu (biały i czarny). Sporo jak na model ze średniej półki. Czy i kiedy pozostali producenci podążą ściężką wytyczą przez Motorolę? Prawdopodobnie nieprędko.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu