Ponad półtora roku po premierze na PC i PlayStation, która okazała się sporym zaskoczeniem, Helldivers 2 wreszcie zawitało na konsole Xbox.

Zdaniem wielu, to nie jest po prostu kolejna strzelanka, ale kooperacyjne cacko. Gra czyni bowiem z graczy zręczne mięso armatnie w służbie Super Ziemi i „zarządzanej demokracji”.
Helldivers 2 na Xbox - recenzja gry
To czerpiąca pełnymi garściami z satyrycznego uniwersum Żołnierzy Kosmosu, zyskała status kultowej dzięki swojej absurdalnej, chaotycznej i niesamowicie przyjemnej formule rozgrywki. Dla niektórych jest to jedna z najbardziej pamiętnych strzelanek tej generacji, a jej debiut na zielonej konsoli to jedno z najważniejszych wydarzeń ostatnich miesięcy. Wszyscy, którzy dotychczas mogli tylko przyglądać się szarżom żołnierzy demokracji, mają wreszcie okazję, by osobiście wyruszyć na galaktyczne pola bitew.
W Helldivers 2, narracja i mechanika gry idą w parze, tworząc spójny, choć groteskowy świat. Rozgrywka rozpoczyna się na osobistym gwiezdnym niszczycielu, który pełni rolę bazy operacyjnej. To tutaj przygotowujemy się do misji, dobieramy wyposażenie i zwołujemy oddział. A kiedy już wszyscy są gotowi, wskakujemy do Hellpodów – metalowych kapsuł, które z hukiem lądują na powierzchni wrogiej planety. Cele są różnorodne i wymagają zarówno strategicznego myślenia, jak i refleksu. Może to być eksterminacja gniazd Terminidów, ratowanie uwięzionych cywilów, a nawet uzbrajanie ładunków nuklearnych. Każda misja jest niczym mini-historia, która kończy się kulminacyjnym, często histerycznym momentem ekstrakcji, gdzie na statek ewakuacyjny czeka się pod ostrzałem tysięcy wrogów. Wtedy dopiero jest jazda!
O co chodzi w w Helldivers 2?
W świecie Helldrivers 2 gracze mierzą się z trzema frakcjami wrogów: pędzącymi hordami Terminidów, stalowymi szeregami Automatów i powracającymi Iluminatami, frakcją, która była znana graczom z pierwszej odsłony. Iluminaci, ze swoją zaawansowaną technologią, stanowią unikalne wyzwanie, zmuszając do zmiany taktyki i podejścia do walki. Wprowadzenie tej frakcji było bardzo dobrym pomysłem - odświeża to rozgrywkę i dodaje sporo dynamiki.
Jednym z kluczowych elementów, który wyróżnia Helldivers 2 na tle innych gier, są “Strategie”. To swoiste "specjalne" zdolności, wzywane za pomocą krótkich sekwencji na D-padzie, pozwalające na zrzucenie bomb orbitalnych, ustawienie wieżyczek obronnych czy wezwanie mecha. W środku intensywnej walki, próba wprowadzenia odpowiedniej kombinacji może być wyzwaniem samym w sobie, co często prowadzi do… komicznych pomyłek. Zdarza się wezwać nalot tam, gdzie stoi sojusznik, zamiast potężnej wieżyczki, która miałaby nas chronić. To właśnie ten element, w połączeniu z zawsze włączonym ogniem sojuszniczym, sprawia, że gra jest tak emocjonująca i pozytywna. Porażki bywają nawet równie zabawne co zwycięstwa.
Co działa, a co nie działa?
System progresji, oparty na Warbondach, jest sprytnym rozwiązaniem, które unika pułapek typowych dla gier-usług. Warbondy, będące odpowiednikiem przepustek bojowych, pozwalają na odblokowywanie nowego sprzętu i elementów kosmetycznych za zdobyte medale. Co istotne, niektóre z nich są darmowe, co sprawia, że postępy można robić bez wydawania dodatkowych pieniędzy. Choć płatne Warbondy istnieją, ich cena i dostępność nie są wygórowane, a system nie wymusza na graczu płacenia. To uczciwe podejście docenione przez społeczność.
Debiut Helldivers 2 na konsoli Xbox Series X|S cieszy się sporą popularnością - wzrost liczby graczy jest zauważalny, a crossplay, który łączy użytkowników Xbox, PlayStation i PC, działa bez zarzutu. To kosmicznie ułatwia znajdowanie grup do wspólnej zabawy - niezwykle istotne, bo Helldivers 2 to gra, która w pełnym blasku świeci dopiero w kooperacji.
Problemy z Helldivers 2 na Xbox
Niemniej jednak, warto odnotować pewne techniczne niedociągnięcia. Choć gra jest w pełni grywalna, a jej urok polega na pewnej dozie chaosu, to na konsolach Xbox pojawiają się pewne błędy i spadki wydajności. Na Xbox Series X, tryb jakości (4K/30fps) jest zauważalnie niestabilny, co sprawia, że tryb wydajności (1080p/60fps na Series S i 60 fps na Series X) jest lepszym wyborem, zapewniającym płynniejszą rozgrywkę. Niestety, nawet w tym trybie, interfejs użytkownika na Series X może wydawać się nieco rozmyty. Deweloperzy z Arrowhead nie ukrywają, że optymalizacja wciąż jest w toku i obiecują dalsze usprawnienia. Największym mankamentem, który może zniechęcić graczy przesiadających się z PC lub PlayStation, jest brak cross-progression - cały postęp, wyposażenie i zakupy, trzeba budować od zera. To spory minus, który warto wziąć pod uwagę.
Podsumowanie. Plusy i minusy
Mimo tych drobnych problemów, Helldivers 2 na Xbox to mocne, wręcz soczyste doświadczenie. Taka chaotyczna, zabawna i wciągająca strzelanka nagradza za odwagę (a czasami bojaźliwość i lub głupotę), a jednocześnie pozwala na śmianie się z własnych błędów, więc ci, którzy nie potrafią przegrywać, mogą poćwiczyć cierpliwość. Jeśli szukacie kooperacyjnej zabawy na najwyższym poziomie, pełnej wybuchów, obcych robali i absurdalnych haseł propagandowych, Helldivers 2 to bez wątpienia produkcja, której nie można przegapić.
- Wciągająca satyra i humor
- Uczciwy system progresji
- Sprawny crossplay i aktywna społeczność
- Super kooperacja
- Brak cross-progression
- Pewne niedociągnięcia techniczne i błędy
- Na początek może być przytłaczająca dla nowych graczy
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu