Już niebawem drużyny Premier League zagłosują za usunięciem VAR-u z najwyższej klasy rozgrywkowej angielskiej piłki.
VAR pojawił się w angielskiej Premier League po raz pierwszy w sezonie 2019/20, jako wyraz innowacji, która miał za zadanie wyeliminować sędziowskie błędy i uczynić piłkę nożną bardziej sprawiedliwym sportem. Przez kilka następnych sezonów arbitrzy niemal w każdym meczu posiłkowali się wideoweryfikacją, ale technologia – zamiast gasić nerwowe nastroje – przyniosła więcej kontrowersji. Teraz drużyny zagłosują za usunięciem VAR-u z najwyższej klasy rozgrywkowej.
VAR nie pomógł? Sędziowie wciąż popełniają rażące błędy
Sezon 2023/24 obfitował w wiele głośnych incydentów, które niejednokrotnie zaważyły o zwycięstwie. Wydawać by się mogło, że wprowadzenie VAR-u wszystkie problemy rozwiąże, ale zapomnieliśmy, że w sędziowskim wozie siedzą ludzie, a nie roboty – to wszakże od nich zależy ostateczna decyzja, która nie zawsze bywa właściwa.
Przytoczmy słynny mecz między Liverpoolem a Tottenhamem z początku sezonu, kiedy to piłkarze The Reds musieli przełknąć gorzką pigułkę przegranej, bo bramka Luisa Diaza w ostatnich minutach meczu została uznana za nieważną. Powód? VAR dopatrzył się spalonego, choć eksperci w pomeczowych studiach jednogłośnie stwierdzili, że Kolumbijczyk nie dopuścił się przewinienia.
Takich sytuacji było oczywiście znacznie więcej, dlatego teraz kluby Premier League – na wniosek Wolverhampton – zasiądą do głosowania. Jeśli 14 z 20 drużyn stwierdzi, że VAR powinien zostać usunięty z rozgrywek, to technologii nie uświadczymy w następnych sezonach.
Moim subiektywnym zdaniem piłka nożna dzięki VAR zyskała wiele dobrego, rozwiązując między innymi po części problem ze stadionowym aktorstwem i symulowaniem, bo sędzia w każdej chwili może sprawdzić, czy faktycznie doszło do kontaktu fizycznego. Harry Maguire – kapitan Manchesteru United – twierdzi zaś, że VAR powinien obowiązywać tylko przy dyktowaniu spalonego
Osobiście zachowałbym VAR tylko do decyzji dotyczących spalonych. Porzuciłbym wideoweryfikację we wszystkich sytuacjach, w których w grę wchodzi opinia. Spalone są oparte na faktach, nie są subiektywne – Harry Maguire
Opinie są jak widać podzielone, ale od tego jest głosownie, by w tak newralgicznych sprawach dojść do porozumienia.
Zakaz VAR to powrót do klasycznego sędziowania? No nie do końca
Nie myślcie, że potencjalne wykluczenie VAR-u z Premier League znów postawi sędziego w roli stadionowego boga. Boiska Premier League dalej wypakowane będą technologią, bo nie ma mowy o rezygnacji z technologii goal-line, a już niebawem do gry wejdzie system półautomatycznej weryfikacji spalonych. Problem z VAR i spalonymi polegał na tym, że to rozwiązanie wyznaczało jedynie linie spalonego, a to sędzia miał na podstawie opinii własnej i wskazówek sędziów liniowych ocenić sytuację – istotne jest bowiem zaangażowanie zawodnika w ruch, a nie tylko same milimetry.
Półautomatyczny spalony wykorzystuje zaś system kamer wspieranych AI, które śledzą ruchy kończyn, rejestrując wybrane punkty na ciałach zawodników. Operator może więc niemalże w czasie rzeczywistym przesłać do zespołu sędziowskiego nagranie wideo z dokładną analizą potencjalnego przewinienia, minimalizując ryzyko wystąpienia ludzkiego błędu. To rozwiązanie zostało już przetestowane na Mundialu w Katarze i sprawdzało się całkiem nieźle – od przyszłego sezonu trafi zaś do Premier League, czyli do najbardziej renomowanych rozgrywek na świecie, gdzie nawet najmniejszy błąd sędziego może doprowadzić do ogromnych kontrowersji.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu