Nauka

Prehistoryczna kuchnia. Nasi przodkowie robili to już 2 mln lat temu

Patryk Łobaza
Prehistoryczna kuchnia. Nasi przodkowie robili to już 2 mln lat temu
Reklama

Nowe badania rzucają światło na jedną z największych zagadek prehistorii – dlaczego pierwsi ludzie zaczęli używać ognia? Choć dotychczas dominowała teoria o gotowaniu mięsa, najnowsze ustalenia sugerują, że główną motywacją mogła być potrzeba konserwacji zdobyczy i odstraszania drapieżników.

Czy nasi przodkowie rozpoczynali ognisko nie po to, by się ogrzać czy upiec kawałek mięsa, lecz przede wszystkim po to, by je zabezpieczyć? Nowe badania izraelskich naukowców z Uniwersytetu w Tel Awiwie rzucają wyzwanie klasycznym teoriom dotyczącym wczesnego użycia ognia przez człowieka. Ich analiza archeologiczna i bioenergetyczna wskazuje, że Homo erectus mógł wykorzystywać ogień przede wszystkim w celu konserwacji mięsa oraz ochrony przed drapieżnikami – co miało większy sens energetyczny niż jego natychmiastowe spożycie.

Reklama

Konserwacja mięsa już w prehistorii?

Dotychczasowa teoria znana jako „hipoteza gotowania” (cooking hypothesis), zaproponowana m.in. przez Richarda Wranghama, zakładała, że rozwój umiejętności panowania nad ogniem u Homo erectus był napędzany korzyściami płynącymi z gotowania – czyli łatwiejszym trawieniem, zwiększoną przyswajalnością kalorii i, co za tym idzie, ewolucyjnymi zmianami, jak większy mózg czy mniejsze jelita. Jednak nowe analizy Mikiego Ben-Dora i Rana Barkaia pokazują, że energetyczne zyski z gotowania mięsa mogły być zbyt małe, aby uzasadniać kosztowne i trudne w utrzymaniu ognisko.

Zespół badaczy przyjrzał się dziewięciu stanowiskom archeologicznym z Afryki i Europy, datowanym nawet na 1,9 miliona lat. Tam, gdzie odnajdywano ślady ognia, znajdowały się też szczątki dużych zwierząt – hipopotamów, nosorożców czy pradawnych słoni. Brakowało natomiast oznak przypalania kości, co sugeruje, że ogień nie był używany do gotowania, lecz miał inne zastosowania.

Zachowanie mięsa na dłużej, zwłaszcza w przypadku upolowania zwierzęcia o masie kilku ton, miało ogromne znaczenie. Przykładowo, 1,5-tonowy hipopotam dostarczał aż miliona kalorii – co pozwalało wykarmić grupę 25 osób przez blisko trzy tygodnie. W takich okolicznościach, zabezpieczenie zdobyczy przed zepsuciem i odstraszenie padlinożerców miało kluczowe znaczenie. Ogień stawał się wtedy narzędziem konserwacji – umożliwiającym suszenie lub wędzenie mięsa – oraz naturalną barierą ochronną.

Analiza danych etnograficznych i bioenergetycznych wykazała, że zbieractwo roślin dostarczało średnio około 1 443 kalorii na godzinę, podczas gdy polowanie na duże zwierzęta mogło przynieść aż 16 269 kalorii w tym samym czasie. Nawet bez gotowania mięsa, jego konsumpcja przewyższała pod względem energetycznym przetworzone rośliny dziesięciokrotnie. Gotowanie zwiększało strawność białek tylko o ok. 12,7%, a tłuszczów zaledwie o 3,7%, co łącznie przekładało się na dodatkowe 8% kalorii – zbyt mało, by zrównoważyć koszt podtrzymywania ognia.

Brak ognia tam, gdzie brakło dużej zwierzyny

Naukowcy zauważają, że ślady ognia w epoce dolnego paleolitu są rzadkie i trudne do jednoznacznej identyfikacji, zwłaszcza na otwartych stanowiskach. Niemniej, tam gdzie je znajdujemy – np. w Koobi Fora (Kenia), Gesher Benot Ya'aqov (Izrael) czy w hiszpańskiej Atapuerca – niezmiennie towarzyszą im szczątki megafauny. To potwierdza hipotezę, że ogień był inicjowany w sytuacjach wyjątkowych: po upolowaniu dużej zdobyczy, którą należało zabezpieczyć.

W świetle nowych ustaleń, Homo erectus jawi się nie jako zbieracz czy sporadyczny łowca, ale jako zaawansowany łowca dużych ssaków. Już 1,5 miliona lat temu człowiek miał dołączyć do tzw. „gildii hiperkarnoworów”, czyli grupy drapieżników wyspecjalizowanych w polowaniu na dużą zwierzynę. Świadczą o tym nie tylko pozostałości szczątków zwierząt z wyraźnymi śladami cięć narzędziami kamiennymi, ale i równoczesny zanik dużych drapieżników, takich jak tygrysy szablozębne czy niektóre hieny – co sugeruje konkurencję z człowiekiem.

Reklama

Choć gotowanie niewątpliwie z czasem zyskało na znaczeniu, wczesne zastosowanie ognia przez Homo erectus miało prawdopodobnie zupełnie inny cel. Był to środek do przedłużenia trwałości żywności oraz sposób na utrzymanie dominacji nad zdobytą ofiarą w otoczeniu pełnym konkurentów. Te nowe wnioski nie tyle obalają „hipotezę gotowania”, co wzbogacają ją o istotny kontekst: gotowanie mogło być efektem ubocznym, a nie pierwotnym celem ujarzmienia ognia.

Grafika: depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama