Sztuczna Inteligencja

Prace popularnego "fotografa" z Instagrama wygenerowała SI

Kamil Świtalski
Prace popularnego "fotografa" z Instagrama wygenerowała SI
Reklama

Zdjęcia czy wygenerowane przez sztuczną inteligencję obrazy? Autorskie prace czy wygenerowane przez sztuczną inteligencję obrazy? Coraz trudniej się w tym wszystkim połapać. Przynajmniej tak długo, jak autorzy nie mówią wprost jak powstały ich prace.

Ostatnie miesiące w kwestii sztucznej inteligencji, generowanej przez nią grafik i tekstów są... taką jazdą bez trzymanki. Dość niespodziewanie pojawiły się potężne narzędzia, które pozwalają tworzyć wysokiej jakości treści, ale... brak jakichkolwiek regulacji, odpowiednich oznaczeń, nadmierne wykorzystywanie wszystywane przez artystów, a nawet pisarzy. Nie bez powodu użyłem kursywy — dyskusja która przetoczyła się przez sieć w związku z prawami autorskimi, nadużyciami, blokadami i całą resztą — pokazuje że sprawy nie są czarno-białe. A wręcz przeciwnie: sporo tam niejasności i jeszcze więcej niepewności co do tego w jakim kierunku to będzie w ogóle podążać. Nie dalej niż wczoraj informowałem zresztą o tym, że popularny magazyn publikujący opowiadania i nowele o tematyce science fiction przestał przyjmować zgłoszenia. Powód? Setki nadsyłanych tekstów, które zostały wygenerowane automatycznie przez ChatGPT albo bliźniacze narzędzia. I, co gorsza, brak narzędzi, które pozwoliłyby redakcji zweryfikować ich "prawdziwość".

Reklama

Czy mnie to dziwi? Ani trochę — co więcej. Jestem przekonany, że takich sytuacji będzie więcej — i kolejne firmy napotkają analogiczne problemy w swoich biznesach. Zresztą nawet w social mediach zrobiło się gęsto od sztucznej inteligencji, czego idealnym przykładem jest konto Josa Avery'ego, który od wielu miesięcy publikował portrety na swoim instagramie. Kilka tygodni temu popularność jego konta... wybuchła. Kilkanaście tysięcy nowych followersów od października, a jak słusznie zauważa autor — prawdopodobnie lwia część z nich nie ma świadomości że to co ogląda, to generowane przez sztuczną inteligencję portrety. W rozmowie z Ars Technica autor konta przyznaje:

[Moje konto na Instagramie] urosło do prawie 12K followersów od października, więcej niż się spodziewałem. Ponieważ jest to miejsce, w którym zamieszczam portrety wygenerowane przez AI, wykończone przez człowieka. Prawdopodobnie 95%+ wyznawców nie zdaje sobie sprawy. Chciałbym więc o tym poinformować wprost.

I teraz mówi o tym wprost, ale wcześniej — kiedy widzowie pytali jak powstają jego dzieła, twierdził że korzysta z aparatu Nikon z obiektywem 24-70 mm. Najwyraźniej jednak zaczęły go zżerać wyrzuty sumienia...

Lwia część tamtejszej galerii to po prostu sztucznie wygenerowane obrazy, które Avery jeszcze dodatkowo podrasowuje w Photoshopie. Lwia — bo można tam czasem natknąć na zdjęcia, które faktycznie są dziełem aparatu fotograficznego. Mimo wszystko fotorealistyczność jego kreacji poraża i... rozumiem że dla ludzi, którzy specjalnie się nie przyglądają, po prostu przewijają dalej serwis społecznościowy, nie robi to specjalnej różnicy.

Mam coś koło 160 postów na Instagramie. Aby je stworzyć, wygenerowałem 13 723 obrazów, nie licząc tysięcy niezliczonych anulowań w połowie pracy. Innymi słowy, generuję mniej więcej 85 obrazów, aby stworzyć jeden użyteczny obraz i kasuję prawdopodobnie co najmniej tyle samo nieudanych prób.

Kreatywne? Tak. Szczerze? Powiedzmy. Trudne na miarę pracy fotografa? Nie sądzę. Dyskusyjne - jak najbardziej...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama