Gry

Pożyczanie znajomym gier na Steam - wszyscy gracze mają powody do radości

Jan Rybczyński
Pożyczanie znajomym gier na Steam - wszyscy gracze mają powody do radości
Reklama

Zalety cyfrowej dystrybucji gier są dobrze znane: można kupić grę nie wychodząc z domu i mieć ją zainstalowaną zanim dojechalibyśmy do sklepu, aktuali...

Zalety cyfrowej dystrybucji gier są dobrze znane: można kupić grę nie wychodząc z domu i mieć ją zainstalowaną zanim dojechalibyśmy do sklepu, aktualizacje instalowane są automatycznie, często synchronizowane są zapisane stany gry i ustawienia pomiędzy komputerami. Nie trzeba grać z włożonym nośnikiem i dostęp do pełnej biblioteki gier mamy wszędzie tam, gdzie mamy dostęp do internetu. Warto również pamiętać o częstych promocjach, które obniżają cenę znacznie bardziej, niż promocje gier na półkach w sklepie. To wszystko wystarczyło, aby przekonać większość z nas do dystrybucji cyfrowej.

Reklama

Mimo wszystko dystrybucja cyfrowa ma również sporo minusów. Jeśli stracimy dostęp do konta, stracimy wszystkie gry, wymaga podłączenia do internetu, ale przede wszystkim uniemożliwia odsprzedawanie i pożyczanie zakupionych gier. Ten ostatni problem szczególnie daje się we znaki. Dochodzi do tego, że jeżeli chcę zagrać w tą samą grę z żoną, to musimy ją kupić dwukrotnie i nie mówię tu o grze multiplayer czy innym MMO, gdzie z założenia musimy grać w tym samym czasie. Pożyczenie nawet najprostszej gry wymaga albo posadzenie osoby, której chcę ją pożyczyć, przed moim własnym komputerem, albo udostępnienie hasła do swojego konta na Steam. W obu przypadkach oznacza to zablokowanie dostępu do wszystkich innych posiadanych przeze mnie gier, oraz bardzo często oznacza narobienie bałaganu w zapisanych stanach gry, jeśli gra nie wspiera tworzenia wielu postaci. Na dodatek udostępnianie swojego hasła jest generalnie ryzykowane, nie licząc najbardziej zaufanych osób. Ile razy na pytanie kolegi: "Pożyczysz mi grę X?" musiałem dopowiedzieć "Nie, sorry, mam ją na Steamie, przypisaną do mojego konta".


Wygląda na to, że w niedalekiej przyszłości sytuacja może ulec radykalnej zmianie. Jak podał serwis Kotaku, w najnowszej becie klienta Steam znalazł się taki fragment kodu:

"SteamUI_JoinDialog_SharedLicense_Title" "Shared game library"
"SteamUI_JoinDialog_SharedLicenseLocked_OwnerText" "Just so you know, your games are currently in use by %borrower%. Playing now will send %borrower% a notice that it's time to quit."
"SteamUI_JoinDialog_SharedLicenseLocked_BorrowerText" "This shared game is currently unavailable. Please try again later or buy this game for your own library."

Można z nich wywnioskować, że Steam planuje umożliwić pożyczanie gier osobom trzecim, prawdopodobnie tym, których mamy w kontaktach Steam. Wygląda na to, że w pożyczoną grę będzie mogła grać jedna osoba na raz, co z resztą funkcjonuje identycznie jak w przypadku gier na fizycznym nośniku. Jeśli znajomy będzie grał w pożyczoną grę, gdy będzie chciał w nią zagrać jej faktyczny właściciel, znajomy dostanie powiadomienie, że proszony jest o zakończenie rozgrywki. Kiedy natomiast właściciel gry będzie grał, gdy znajomy będzie próbował zagrać, otrzyma powiadomienie, że gra jest aktualnie niedostępna i jak chce, może zakupić swoją kopię, albo zaczekać aż będzie dostępna.

Takie podejście rozwiąże szereg problemów. Nie trzeba będzie udostępniać swojego hasła, co z resztą jest zabronione przez regulamin, zapisane stany gry nie będą się mieszać bo pożyczona gra będzie uruchomiona i tymczasowo przypisana do konta pożyczającego, a nie właściciela. Nie wykluczone, że save'y automatycznie się przeniosą, jeżeli pożyczający zdecyduje się zakupić daną grę na własność. Z wyjątkiem sytuacji, kiedy dwie osoby będą chciały grać w daną grę jednocześnie, przestanie być konieczne kupowanie po kilka egzemplarzy gry w rodzinie czy w gronie znajomych. Mówiąc krótko - rewelacja.


Reklama

Nie chwalmy jednak dnia przed zachodem słońca. Nie wiadomo jeszcze jak Steam przekona twórców gier do tego, aby zgodzili się na prowadzenie takiej funkcji. Może okazać się, że funkcja będzie dotyczyła wszystkich gier, co byłoby rewelacyjną wiadomością. Niestety istnieje również możliwość, że będzie to opcja dostępna dla deweloperów, ale niewymagana i w efekcie prawie żadna gra nie będzie jej wykorzystywać. Wówczas powodów do radości byłby znacznie mniej.

Podsumowując, pogodziłem się już dawno z ograniczeniami dystrybucji cyfrowej, bo doceniam również wygodę i zalety jakie daje. Uznałem, że odsprzedawanie dóbr cyfrowych to fikcja, bo daje ogromne pole do nadużyć. Jeżeli odprzedajemy grę, film, e-booka bez zabezpieczeń, ciężko byłoby skontrolować czy zrobiliśmy to raz, czy steki razy i czy nie zachowaliśmy kopii dla siebie. Trudno, to są koszta rozwoju technologii. Za to wypożyczanie gier znajomym, na platformie, która bez problemu może kontrolować kto gra w daną grę, to będzie strzał w dziesiątkę i poważny argument za korzystaniem ze Steam na tle konkurencji. Łatwiej będzie wypróbować grę przed zakupem, łatwiej będzie dzielić przyjemność z rozgrywki z rodziną i przyjaciółmi. Wygląda to prawie tak pięknie jak nowa reklama Coca-Cola i oby doszło do skutku - dzielenie się tam, gdzie wcześniej wydawało się to niemożliwe.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama