Google poinformowało wszystkich użytkowników, którzy wrzucili swoje (albo i nie) filmy w Google Video, że 29 kwietnia nie będzie już można ich odtworz...
Google poinformowało wszystkich użytkowników, którzy wrzucili swoje (albo i nie) filmy w Google Video, że 29 kwietnia nie będzie już można ich odtworzyć, a 13 maja zostanie wyłączona opcja pobierania wgranych tam materiałów. Google Video będzie dalej funkcjonować, ale już tylko jako wyszukiwarka/agregator filmów z innych witryn. Według Google Operating System, na Google Video znajduje się ponad 2,8 miliona różnych filmów, więc to mało polityczne zagranie.
Teoretycznie nie ma powodu, aby się wściekać, bo o tym, że Google Video idzie w odstawkę wiadomo już od maja 2009, kiedy zablokowana została możliwość dodawania nowych materiałów. Jednak wciąż żal, ponieważ właśnie na Google Video można było znaleźć dłuższe i darmowe materiały wideo, jakie trudno odnaleźć gdzie indziej w sieci. Wiszą tam wciąż filmy dokumentalne, artystyczne i... pirackie.
Dlatego dziwi brak jakiejkolwiek zautomatyzowanej procedury importu wideo do YouTube. Google sugeruje przenosiny, na swojego nowego pupila, ale nie umożliwia wygodnej migracji, więc 90% archiwum Google Video można uznać za stracone. Internauci są leniwi, więc marne szanse, że będą się bawić w pobieranie, podział na mniejsze kawałki i ponowne wgrywanie wideo na YouTube.
Niemniej, decyzja Google, jest w pełni zrozumiała. Rozwijanie dwóch podobnych serwisów jednocześnie to marnowanie zasobów, zwłaszcza, że zakupione wcześniej YouTube posiada to czego Google nigdy nie udało się stworzyć we własnych projektach, czyli silnie rozwinięty element socialny. Kwestia długości wgrywanych materiałów to już tylko techniczny detal, który prędzej czy później przestanie mieć znaczenie również na YT.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu