Felietony

Pozbywamy się "znajomych" ze społecznościówek, stajemy się bardziej świadomi [ciekawe badanie]

Wojciech Usarzewicz
Pozbywamy się "znajomych" ze społecznościówek, stajemy się bardziej świadomi [ciekawe badanie]
Reklama

Jedną z największych bolączek serwisów społecznościowych jest gromadzenie olbrzymich ilości "znajomych". Znajomych, których tak za bardzo nie znamy. A...


Jedną z największych bolączek serwisów społecznościowych jest gromadzenie olbrzymich ilości "znajomych". Znajomych, których tak za bardzo nie znamy. A przynajmniej taka bolączka jawi się w oczach osób, które nie są miłośnikami internetowego ekshibicjonizmu. Okazuje się jednak, że powoli zwiększa się świadomość użytkowników społecznościówek i z serwisów społecznościowych usuwamy coraz więcej “znajomych”.

Reklama

Tak mówi nowe badanie z Pew. Jak wynika z badania, użytkownicy serwisów społecznościowych stają się coraz bardziej selektywni i faktycznie “zarządzają” swoją kolekcją znajomych - usuwając tych, którzy takimi znajomymi tak naprawdę nie są - przy 63% badanych pozbywających się "znajomych", to o 7% więcej niż w 2009 roku.

Coraz więcej osób usuwa też swoje tagi ze zdjęć (gdy ktoś takiego użytkownika otaguje bez jego zgody, to akurat w przypadku Facebooka) - 37% badanych, a 44% badanych pozbywa się własnych komentarzy, których czasem można żałować. Wzrost o 7 czy 8 procent to może nie wielki skok, ale jak widać, zwiększa się świadomość wśród użytkowników serwisów społecznościowych. Z raportu Pew wynika też, że prawie 60% badanych ściśle dba o swoją prywatność na Facebooku, blokując dostęp do swojego profilu dla osób niepowołanych. Zaledwie 20% badanych zostawia swoje profile ogólnie dostępne. Reszta badanych krąży gdzieś pomiędzy, zazwyczaj udostępniając profil “znajomym swoich znajomych” i nic poza tym.


Miło jest obserwować choć i te małe wzrosty. 2011 obfitował w różne afery związane z prywatnością, a media społecznościowe coraz bardziej stają się stałym elementem naszego życia, a nie tylko zwykłym gadżetem do zabawy. I cieszy fakt, że internetowy ekshibicjonizm zaczyna tracić na rzecz świadomości użytkowników serwisów społecznościowych. Cieszy fakt, że użytkownicy coraz częściej zwracają uwagę na to, kto ma dostęp do ich profili, a także uważają na to, co publikują.

Duże ilości znajomych w mej opinii są bezsensowne - mówię tutaj o setkach, jak nie tysiącach osób na naszej społecznościowej liście kontaktów. Bliski kontakt możemy utrzymywać zaledwie z garstką osób, nie ma więc większego sensu akceptować zaproszeń osób, których kompletnie nie znamy. Od społecznościowej promocji są np. strony na FB czy profile “firmowe” na G+. I warto o tym pamiętać, bowiem akceptowanie każdego do grona naszych znajomych, zwłaszcza w Internecie, może źle się odbić zarówno na naszej reputacji, jak i na naszym własnym bezpieczeństwie. Ot, rzecz o której wiedzą starsi, a młodszym trzeba ciągle przypominać :).

Źródło: ReadWriteWeb, Raport Pew

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama