Felietony

Powstało Polskie Stowarzyszenie Influencerów - nie żartuję

Grzegorz Marczak
Powstało Polskie Stowarzyszenie Influencerów  - nie żartuję
Reklama

Za czasów komuny do rozwiązywania problemów zbierał się kolektyw. Dziś w przypadku pojawienia się nowych trendów w marketingu tworzy się stowarzyszenie. Tak więc powstało Polskie Stowarzyszenie Influencerów i Osób Aktywnych w Mediach Internetowych. Jako osoba aktywna w "mediach internetowych" zastanawiam się czy się nie zapisać...

Dawno tematu Antyweb był ścigany przez Radę etyki PR, teraz powstaje stowarzyszenie Influecnerów. Pewnie będzie miało ono taką samą moc sprawczą i tak samo silny głos w dyskusji jak Rada etyki PR i inne tego typu archaiczne twory, powstałe w skutek dziwnej i abstrakcyjnej reakcji na to, co dzieje się w branży. We wspomnianej sytuacji, Rada etyki ustalała czym jest i czym nie jest Antyweb i kto może dla niego pisać, a kto nie. Czy w przypadku Stowarzyszenia Influecenrów też będziemy mieli tego typu "rady i porady"?

Reklama

Jak czytam w komunikacji na temat stowarzyszenia:

Z perspektywy wieloletniego gracza na rynku komunikacji marketingowej widzę, jak ważna jest promocja profesjonalnych postaw wśród specjalistów od marketingu i budowania wizerunku. Dziś takimi ekspertami są influencerzy. – Komentował po spotkaniu Jerzy Ciszewski, prezes zarządu. – Branża komunikacji marketingowej dopiero uczy się, jak z nimi współpracować. Polskie Stowarzyszenie Influencerów i Osób Aktywnych w Mediach Internetowych powstało, by profesjonalizowanie tak dynamicznie rozwijającego się środowiska postępowało szybko i skutecznie.

Jak każdy Polak, nie znam się, to się też o marketingu wypowiem. Akcje marketingowe z wykorzystaniem Influencerów dla mnie nie są czymś nowym tylko powszechnością. Widać to na każdym kroku i w każdej większej kampanii marketingowej. Kogo więc i kto będzie "profesjonalizował" i jakimi sposobami? Powstaną grupy edukacyjne? Podręczniki dla branży marketingowej? Gdzie w tym wszystkim są pieniądze? Nie wierzę, aby za tworzeniem tego typu stowarzyszeń nie było przynajmniej mini biznes planów.

Najzabawniejsze jest to, że w zarządzie nie ma żadnego inluencera. Są za to osoby, które będą ich pracę profesjonalizować. Wśród ojców założycieli stowarzyszenia (na zdjęciu w notce na ten temat), też żadnych influencerów nie rozpoznaję. Powstaje więc stowarzyszenie bez influencerów. To jakby założyć stowarzyszenie prawników bez żadnego prawnika? Może w następnym kroku stworzyć związki zawodowe? Sam nie wiem...

Całkiem na serio widzę w tym dużą dozę absurdu, rodem z komedii typu Miś czy Rejs. Tylko filmy te były śmieszne.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama