Felietony

Granie w sieci jest świetne, ale to wciąż nie ten poziom frajdy, co wspólna zabawa na kanapie

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

Reklama

Dziś wspólnie przy jednym telewizorze czy monitorze grają już chyba tylko pasjonaci. Większość producentów gier zupełnie zapomina o implementacji tego modelu rozgrywki, podzielony ekran odszedł trochę do lamusa. I choć to znak czasów, to wciąż staram się szukać tego typu tytułów - ale już nie do zabawy ze znajomymi, a do wspólnych sesji z dzieckiem.

Skoro już napisałem o tym graniu z dzieckiem, to przyznam, że wyjściem do tego felietonu są właśnie takie wspólne sesje. Czy granie to dobry sposób na rozrywkę dla dzieciaków? Niech każdy rodzic oceni to sam. Moim zdaniem nie ma w tym nic złego, jeśli opiekun wie w co i kiedy ów dziecko gra. A najlepiej jeśli bawią się przy grach razem, do czego gorąco zachęcam. Mamy za sobą kilka odsłon gier z serii LEGO i wspólne bieganie po wirtualnych światach wirtualnych klocków to świetnie spędzone chwile. Podobnie jak podzielony ekran i wspólne sesje przy Minecraft na PlayStation 4. Uwierzcie mi, ja - osoba, która MC nigdy nie lubiła i nie umiała się do niego przekonać siedzi i cieszy się przed ekranem jak dziecko. A moje dziecko cieszy się jeszcze bardziej, bo spędzamy razem czas i dzielimy pasję.

Reklama

e

Lubię grać w sieci, szczególnie jeśli jest to stała, zgrana ekipa. Przez kilka ostatnich lat takiej nie miałem i w sumie nie było mi z tym źle - dużo więcej czasu spędzałem przy grach jednoosobowych. Przy okazji Overwatch taka zgrana grupa się jednak trafiła i powiem szczerze…trochę mi takich wieczornych spotkań online brakowało. Jedna, dwie, trzy gry - wspólne posiadówy. Niby każdy mieszka w innym mieście, ale jakość połączeń głosowych w Imprezie na PlayStation 4 jest na tyle dobra, że można po prostu posiedzieć, pograć i porozmawiać. To miło spędzony czas, jednak moim zdaniem inna, a przede wszystkim gorsza forma wspólnego grania.


Każdy ma swój ekran - monitor lub telewizor, nie musi dzielić go z innym graczem. I już pomijając nawet kwestie tego, że podzielony ekran jest mniej wygodny jeśli chodzi o skupienie się na grze, to zwyczajne podglądanie nie ma tu racji bytu. Pamiętam jak dawno, naprawdę dawno temu grywaliśmy w Quake 2 na podzielonym ekranie na PSX. Na…uwaga, 14-calowym telewizorze. Prawdziwy hardkor, ale kompletnie nam to nie przeszkadzało, zabawa była przednia. Oczywiście oprócz wspomnianego podglądania ekranu drugiego gracza, wtedy zabawa trochę traciła sens.

?

Największym miłośnikiem grania na jednym ekranie ze znajomymi jest u nas Kamil. Co jakiś czas opowiada o tego typu spotkaniach, chociażby przy SNES-ie i Mario Kart. Rozumiem, bo sam tak kiedyś spędzałem czas ze znajomymi, większość tych grających jednak mieszka gdzieś indziej (stąd spotkania online) lub porzuciła gry. Sam jednak wciąż uskuteczniam taki sposób wspólnego spędzania czasu z synem. Tak, jak wspomniałem, świetnie bawimy się przy grach LEGO i przy Minecraft na konsoli. Ostatnio przynajmniej pół godziny dziennie gramy wspólnie w 1-2 Switch. W życiu bym się za ten tytuł nie wziął sam, tymczasem z dzieckiem smakuje naprawdę dobrze.

.

.

Reklama

Dlatego wspomnę jeszcze na koniec o Nintendo Switch, bo japoński koncern zawsze hołdował wspólnej zabawie, gdzieś obok siebie. I cieszę się, że powstał taki tytuł jak 1-2 Switch, który przypomina o tego typu wspólnym graniu, mam jednocześnie nadzieję, że podobnych gier będzie więcej. Tylko żeby były lepsze, bo wspomniany 1-2 Switch jest przeciętny.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama