Felietony

Powstała wielka koalicja. Wszystko po to, żeby dowalić Apple

Krzysztof Rojek
Powstała wielka koalicja. Wszystko po to, żeby dowalić Apple
Reklama

Apple jest na celowniku nie tylko Unii Europejskiej. Grono firm chce wykorzystać przepisy UE do własnych korzyści.

W życiu pewne są tylko trzy rzeczy - śmierć, podatki i to, że Unia Europejska będzie chciała coś uregulować.  W tym wypadku trafiło na branżę technologiczną, w której Digital Markets Act sieje mały popłoch. Burzy on bowiem utarte schematy i zmusza wybrane firmy do tego, by otworzyły swoje standardy. Interoperacyjność komunikatorów, otwarcie platform cyfrowych na konkurencję czy zakaz pewnych działań mających promować własne rozwiązania - to tylko szereg zmian, którym podlegają w Europie giganci.

Reklama

Skutki takich działań widać jak na dłoni, szczególnie w kontekście takich programów  jak Messenger i Windows czy chociażby urządzenia Apple. Ta ostatnia firma z DMA miała największy problem, ponieważ jako właściciel olbrzymiej platformy iOS na którą można było instalować tylko rzeczy ze sklepu Apple, naturalnie nie chciała się tej kontroli pozbywać. Wszyscy inni natomiast - wyraźnie tego chcą.

Koalicja promująca DMA zawiera... firmy objęte regulacjami

Jak podaje Reuters, Google, Meta, Qualcomm, Nothing, Lenovo, Opera i kilka pomniejszych firm zawiązało porozumienie mające promować "otwarte ekosystemy cyfrowe". Celem organizacji ma być praca z prawodawcami i organizacjami - zarówno UE jak i NGO - mająca na celu promocje cyfrowej otwartości i drogi do niej. Powodem powstania takiego konglomeratu jest oczywiście DMA i jego skutki.

fot. Kamil Świtalski

To jednak budzi pytanie - dlaczego szereg firm objętych regulacjami, które ewidentnie działają przeciw ich interesom, nagle jest zainteresowana promocja tychże. Rozwiązanie, które nasuwa się od razu można potraktować dwutorowo. Po pierwsze - zauważcie, że w grupie tych firm nie ma przedsiębiorstwa, które najmocniej cierpi na DMA, czyli Apple. Wydaje się więc oczywistym, że o ile Meta czy Google tracą na DMA, to zyskują poprzez chociażby mniej skrępowany dostęp do platformy, jaką jest iOS. Opłaca się więc promować im te rozwiązania, nawet kosztem działania wbrew własnej polityce.

fot. Kamil Świtalski

Druga rzecz to przyszłość. To, ile rzeczy zmienia DMA pokazuje, że firmy nie były przygotowane na taki zakres restrykcji i do końca liczyły, że te nie wejdą w życie. Naturalnie więc największe podmioty chcą, by przyszłe regulacje (np. rozszerzenie listy firm i usług objętych regulacjami) odbywało się w jak najbardziej kontrolowany sposób. A tylko będąc częścią procesu legislacyjnego można mieć na niego wpływ. W takim układzie brak Apple w tym zestawieniu może dziwić, ale niewykluczone, że firma wkrótce do tego grona dołączy.

Z resztą - to już się dzieje. To właśnie te duże firmy namawiały UE do uznania iMessage za główną usługę i objęcia jej regulacjami, co jest realizacją obu powyższych postulatów - skupienia uwagi UE na Apple i wpływu na kolejne regulacje. Może się więc okazać, że coś, co miało w zamyśle służyć obywatelom i być ich bronią w walce z praktykami gigantycznych korporacji, stanie się dziadkiem do orzechów którym konkurencja będzie starała rozłupać się nawzajem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama