„Powrót do przeszłości” to jedna z najbardziej ikonicznych serii filmowych. Zgromadziła miliony fanów i chyba większość z nich choć raz musiała pomyśleć, że fajnie byłoby mieć DeLoreana DMC-12 na własność. To zabawne, jak czas był niełaskawy dla samochodu będącego bazą dla wehikułu czasu. Gdyby film powstał 5 lat wcześniej, kto wie, być może uratowałby fabrykę przed bankructwem, a tak, uczynił z samochodu nieistniejącej już firmy jeden z najbardziej ikonicznych pojazdów świata. Czas jest jednak względny, okazuje się, że DeLorean może powrócić...
Powrót do przyszłości? DeLorean chce produkować elektryczne repliki legendy
Smutna historia o marzeniu
Historia marki DeLoreana jest smutną historią o rzuceniu się z motyką na słońce. John DeLorean był inżynierem, wynalazcą, a przede wszystkim wysoko postawionym pracownikiem największych firm motoryzacyjnych w Stanach Zjednoczonych. Jego ambicje sięgały jednak wyżej i w połowie lat 70-tych założył własną firmę, DeLorean Motor Company, znaną też jako DMC. Jej pierwszym produktem miał być, nomen omen, futurystyczny samochód sportowy, mający wiele nowatorskich rozwiązań. Jednym z rozpatrywanych kierunków było na przykład zastosowanie silnika Wankla.
Koniec końców, do gotowego projektu o nazwie DMC-12 trafiły stal nierdzewna jako materiał z którego wykonano karoserię oraz otwierane do góry drzwi. Sfinansowana z pożyczek i subsydiów fabryka powstała na terenie Irlandii Północnej i przygotowania do rozpoczęcia produkcji seryjnej ruszyły. Wtedy też firma wpadła w prawdziwe kłopoty.
Wypadkowa poniesionych kosztów (na budowę fabryki i przygotowanie auta produkcyjnego przez Lotusa), zbyt niskiej sprzedaży oraz kryzysu funta szybko doprowadziły DeLoreana na skraj bankructwa. Dość powiedzieć, że właściciel firmy próbował ją ratować wikłając się w handel kokainą.
Koniec nastąpił właściwie po 2 latach od startu produkcji, czasie których wyprodukowano 8975 szt. tych samochodów. DeLorean zakładał, że rentowność fabryka osiągnie przy sprzedaży 10000 szt. rocznie... Co ciekawe, pomimo początkowo ogromnych problemów z jakością, po drogach ciągle porusza się ponad 6500 egzemplarzy tych samochodów.
Niespodziewana sława
DeLorean był więc na dobrej drodze ku zapomnieniu. Z racji niewielkiej ilości wyprodukowanych sztuk zapewne miałby swoją wartość wśród kolekcjonerów, ale świadomości marki praktycznie nic nie było w stanie uratować. Pomoc przyszła z niespodziewanej strony, w 1985 r. na ekrany kin zawitał pierwszy z trzech filmów „Powrót do przyszłości”, w którym DeLorean DMC-12 odegrał pierwszoplanową rolą wehikułu czasu i tym sposobem stał się ikoną znaną pod chyba każdą długością i szerokością geograficzną.
Założyciel, pomimo wybronienia się w sądzie od zarzutów o handel narkotykami (w wyniku błędów proceduralnych prowadzących śledztwo), nie zdołał już wskrzesić tej marki na nowo. Jednak siła marki, wytworzona dzięki filmom, była na tyle mocna, że w 1995 r. nastąpiło jej wskrzeszenie. Przedsiębiorca z Teksasu zakupił magazyny części zamiennych oraz prawa do marki, ale początkowo nic nie zapowiadało prób powrotu na rynek. W 2012 r. ogłoszono plany niskoseryjnej produkcji repliki oryginalnego DeLoreana, ale okazało się, że z przyczyn prawnych nie da się tego przeprowadzić w formie zaplanowanej przez nowe DMC.
Prawo pomaga wrócić do przyszłości
Amerykanie postanowili rozwiązać te kwestie na drodze ustawowej i proces legislacyjny, zapoczątkowany jeszcze w 2015 r. przez ustawę FAST Act właśnie dobrnął do szczęśliwego końca. Została tam opisane zasady produkcji replik samochodów wyprodukowanych przed nie mniej niż 25 laty, które umożliwiają nadawanie im numerów VIN, nawet jeśli te nie spełnią nowych, surowych standardów bezpieczeństwa.
Nie udzielono natomiast „dyspensy” na normy ekologiczne. Nowego DeLoreana to raczej dotyczyć nie będzie, ma być samochodem całkowicie elektrycznym. Wygląda więc na to, że Tesla Cybertruck będzie miała na drogach nierdzewnego kompana, chociaż takie „rodzinne” spotkania będą musiały należeć do rzadkości. Wspomniana ustawa ogranicza produkcję replik do 325 szt. rocznie i 5000 szt. całkowicie. Jak widać nowy DeLorean będzie trudniejszy do upolowania niż jego klasyczna wersja. Producent nie podał jak narazie żadnych parametrów technicznych nowego samochodu.
Wydaje się, że przez pojawienie się na rynku Tesli Cybertruck i jej designu, eksperyment z DeLoreanem może mieć ciekawy przebieg. Kto wie, może popyt będzie tak duży, że firma poszuka inwestorów i zdecyduje się na normalną produkcję, a nie opartą o przepisy dla replik? Dziś jest znacznie łatwiej o taki start niż w czasach DMC-12. Pytanie tylko, czy bez pomysłów Johna DeLoreana firma zdoła wypracować własną, ciekawą wizję na przyszłość marki. Cóż.. czas, wokół którego krąży historia tej marki, pokaże.
P.S. BMW ma w ofercie pakiety stylizacyjne M, Audi S line, ciekawe czy DeLorean byłby w stanie wprowadzić pakiet „Back to the Future” ze stylizacją na wehikuł? ;)
Źródło: [1]
Zdjęcie wehikułu czasu: wikipedia, CC-BY SA 4.0
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu