Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Mijają czasy, gdy wielkie sieci społecznościowe powodują ekscytację wśród użytkowników. Coraz częściej szukamy ciekaw...
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Mijają czasy, gdy wielkie sieci społecznościowe powodują ekscytację wśród użytkowników. Coraz częściej szukamy ciekawych pomysłów, dzięki którym nie będziemy kontaktowali się z całym światem, a tylko z grupką naszych najbliższych znajomych. Ostatnimi czasy to właśnie tego typu startupy rosną jak grzyby po deszczu. Słoweński Povio ma wszystko to, co może uczynić go hitem na wielką skalę.
O Povio przeczytałem jeszcze w zeszłym roku. Ten słoweński startup na rodzimym rynku aplikacji mobilnych oraz sieci społecznościowych miał święcić spore tryumfy, konkurując dosyć śmiało z Twitterem. W międzyczasie startup dostał się pod skrzydła legendarnego dla wielu Y Combinatora, gdzie otrzymał zastrzyk gotówki, a co ważniejsze nieocenioną pomoc i rady ekspertów. Oddając w zamian 7% swoich udziałów.
Przejdźmy jednak do sedna. Czym jest Povio? Aplikacją mobilną dla Androida oraz iOS, opierającą swoją działalność na publikowaniu przez użytkowników zdjęć. Zaczekajcie jednak chwilę zanim stwierdzicie, że to wszystko już było i nie ma sensu ściągać tej aplikacji na swój smartfon, gdyż Povio odwraca mechanizm, z jakiego większość aplikacji, sieci społecznościowych korzysta. Zazwyczaj to użytkownik umieszcza w sieci treści, kiedy chce i jakie chce, a następnie zaczyna się nerwowe odliczanie oraz modlenie się o lajki, dodanie do ulubionych, retweety, czy też komentarze. To wszystko już było i w zasadzie powoduje powstawanie treści, które nas, użytkowników raczej średnio interesują. Teraz czas na coś zupełnie nowego.
Słoweńscy twórcy Povio - zawodowy snowboarder Matevz Petek wraz z Samo Kralj i Jernej Zorecem chcą dostarczać nam wiadomości, a w zasadzie zdjęć tylko od osób, od których chcemy. Brzmi zawile, ale w rzeczywistości jest bardzo proste. W aplikacji logujemy się przy pomocy konta w serwisie Facebook lub numeru telefonu. Następnie, gdy przejdziemy krótki instruktarz, możemy zabrać się za używanie Povio. W aplikacji przy każdym naszym znajomym mamy przycisk Ping. Gdy go użyjemy, wysyła on zaczepkę, prośbę, zapytanie do naszego znajomego z pytaniem „Co u Ciebie słychać?”. Gdy użytkownik przyjmie taki Ping, aktywuje się w aplikacji moduł aparatu fotograficznego z ustawionym samowyzwalaczem na 3 sekundy. Gdy zrobimy zdjęcie miejsca, w którym jesteśmy, tego co robimy lub z kim spędzamy czas, otrzymamy powiadomienie, a zdjęcie zobaczymy w kanale aktywności.
Tak otrzymane zdjęcie możemy komentować, prowadząc tym samym dyskusję z naszym znajomym. Możemy je również polubić, korzystając z uśmiechniętej emotikony. Korzystanie z aplikacji jest banalnie proste, a krótkie wprowadzenie dotyczące korzystania z niej jest wzorcowe. Wiele aplikacji powinno brać przykład z Povio. Zapewne nie znajdziecie jeszcze zbyt wielu znajomych, korzystających z aplikacji. Jest na to sposób - w aplikacji znajdziemy 3 boty, przy pomocy których możemy przetestować jej działanie. Ktoś stwierdzi, że to proteza, ale to dobry ruch ze strony Povio. To bardzo młody startup i aplikacja mobilna. Ona dopiero startuje w przestworza globalnych rynków użytkowników smartfonów. Warto mieć ją na oku i zaprosić kilku znajomych przy pomocy SMS-ów do korzystania z niej.
Siła tej aplikacji tkwi w jej dobrym działaniu i prostocie budowania interakcji. Povio wydaje się być idealnym narzędziem do prowadzenia flirtu, czy podtrzymywania znajomości z najbliższymi osobami. Nie ma co się martwić o setki, a później tysiące zdjęć, które mogą wpaść w niepowołane ręce. Zdjęcia widzi tylko nadawca i odbiorca wiadomości, co więcej zdjęcia po upływie doby ulegają zniszczeniu. Jeśli wierzyć informacjom, jakie udzielił CEO tego projektu TechCrunchowi, ponad połowa zarejestrowanych użytkowników w USA każdego dnia korzysta z aplikacji. Obecnie aplikacja wychodzi poza campus Uniwersytetu Santa Clara, gdzie była testowana przez studentów i rusza na podbój naszych smartfonów. Podczas 4 tygodni pilotażowych, 30% studentów uczelni zdecydowało się wypróbować aplikację. Co oznacza, że wśród wymagającej grupy odbiorców, jakimi są obecnie studenci, aż 15% z nich każdego dnia sięga po Povio. Wróżę temu projektowi duży sukces, o ile nie Povio, to któremuś z jego klonów. Taki towarzyski ping-pong, który serwuje Povio, ma ogromny potencjał. Ktoś go wykorzysta i zostanie kolejnym milionerem, to pewne.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu