Apple

Nie tęsknię za Intelem. MacBook Air z M4 to zupełnie inny poziom pracy

Piotr Kurek
Nie tęsknię za Intelem. MacBook Air z M4 to zupełnie inny poziom pracy
Reklama

Zamiana pięcioletniego MacBooka Pro z procesorem Intel Core i5 na najnowszego MacBooka Air z układem Apple M4 doskonale pokazuje, jak daleko Apple odeszło od ery procesorów Intela.

Przez ostatnie pięć lat moim wiernym towarzyszem był 13-calowy MacBook Pro z procesorem Intel Core i5, 16 GB pamięci RAM i dyskiem SSD o pojemności 512 GB. To był solidny sprzęt, który przez długi czas spełniał moje oczekiwania, ale z biegiem lat i kolejnymi aktualizacjami macOS zaczął powoli tracić swój blask. Kilkanaście dni temu okazało się, że mogę przetestować 13-calowego MacBooka Air z układem Apple M4 (10 rdzeni CPU, 10 rdzeni GPU), 16 GB RAM i 1 TB pamięci wewnętrznej. Ta zamiana okazała się prawdziwym przeskokiem technologicznym, który uświadomił mi, jak bardzo laptopy z procesorami Intel ustępują miejsca nowym konstrukcjom Apple. Moje doświadczenia z użytkowania obu urządzeń rzucają światło na to, jak szybko technologia się rozwija i jak Apple zrewolucjonizowało swoje podejście do projektowania komputerów.

Reklama

Początkowo MacBook Pro z 2020 r. robił świetne wrażenie. W końcu był to najnowszy dostępny model, z dobrymi podzespołami, poprawioną klawiaturą, która powróciła do mechanizmu nożycowego, porzucając jednocześnie problematyczne „motylki”, płynna praca w macOS Big Sur czy Monterey. Wszystko działało w jak najlepszym porządku przez kilka pierwszych miesięcy. Jednak wraz z  kolejnymi uaktualnieniami systemu zaczęły się jednak problemy. Już na macOS Monterey Pro potrafił nagle się zawiesić lub znacznie nagrzewać podczas codziennego użycia – od lekkich zadań, w tym proste prace biurowe, po bardziej skomplikowane obliczenia i operacje w aplikacjach graficznych. W końcu uświadomiłem sobie, że pięcioletni MacBook Pro nie nadąża za rozwojem macOS i zostaje w tyle, jeśli chodzi o jego młodszych braci z autorskim układem Apple M.

Żegnam się z Intelem. Już nie wrócę

Najbardziej z czasem zaczęło mi przeszkadzać coś innego – już przy niewielkim obciążeniu obudowa Pro nagrzewała się do bardzo wysokich temperatur. Wentylatory włączały się natychmiast, a tam, gdzie trzymamy nadgarstki, by wygodnie pisać na laptopie, stawało się zwyczajnie niekomfortowe. Przy kilku kartach w przeglądarce, edycji tekstu, czy obróbce zdjęć odczuwalne były spadki wydajności. Hałas wentylatorów bywał uciążliwy, zwłaszcza w cichych miejscach.

Przejście na MacBooka Air z układem M4 to również przyjemność. Choć od razu zaznaczę, że zdecydowałem się na przeniesienie wszystkich najważniejszych plików ręcznie, bez korzystania z wbudowanych mechanizmów transferu między komputerami. Pierwszą rzeczą, która mnie zaskoczyła, była płynność działania systemu. macOS na tym komputerze działa jak marzenie – wszystko otwiera się błyskawicznie, aplikacje nie zacinają się, a przełączanie między zadaniami jest niemal niezauważalne. Nawet przy większym obciążeniu, jak edycja dużych plików graficznych w Photoshopie, czy praca z wieloma warstwami, laptop daje radę i nie daje oznak spowolnienia, z czym często spotykałem się na Pro z Intelem. Co równie ważne: MacBook Air, mimo braku aktywnego chłodzenia, utrzymuje optymalne temperatury. Mogłem pracować przez godziny na wymagających zadaniach, a obudowa pozostawała co najwyżej letnia, a często wręcz zimna. To ogromny kontrast w porównaniu do mojego starego Pro, który nagrzewał się momentalnie.

Nie zamienię już komputera na starszy model

Jednak nie wszystko w 13-calowym MacBooku Air jest idealne. Mała liczba portów: zaledwie dwa USB-C obsługujące DisplayPort Thunderbolt 4 (do 40 Gb/s) i USB 4 (do 40 Gb/s), brak konkretnych głośników, stosunkowo niska jasność ekranu (500 nitów), czy brak technologii ProMotion z adaptacyjnym odświeżaniem ekranu na poziomie 120 Hz. Lepsze rozwiązania zarezerwowane są dla MacBooków Pro, które odpowiednio więcej kosztują. Obecnie, bazowy model 13-calowego MacBooka Air z układem M1 (10 rdzeni CPU, 8 rdzeniu GPU) z 16 GB pamięci RAM i 256 GB pamięci masowej w oficjalnym sklepie Apple kosztuje 4999 zł. W popularnych sklepach z elektroniką komputer ten można znaleźć nieco taniej.

Pięć lat z MacBookiem Pro pokazuje dosadnie, jak bardzo technologia może się zestarzeć, szczególnie jeśli dołożymy do tego ograniczenia narzucane przez Apple na starsze modele. MacBook Air z M4 to urządzenie, które nie tylko rozwiązuje wszystkie bolączki mojego poprzedniego laptopa, ale też wnosi zupełnie nowy poziom komfortu. Płynność, niskie temperatury (przy braku chłodzenia aktywnego), mobilność i kompatybilność z dotychczasowymi akcesoriami sprawiają, że praca na nim to czysta przyjemność. Apple, przechodząc na własne układy, jasno pokazało, że era procesorów Intel w MacBookach to już przeszłość, a przyszłość należy do ich własnych, rewolucyjnych rozwiązań. Pytanie tylko, jak po dłuższym czasie sprawdzać się będzie ten komputer i czy nie spotka go podobny spadek jakości, jak w przypadku Pro na Intelu. Chciałbym się o tym przekonać.

Komputer do testów udostępniła firma Apple, nie miała jednak żadnego wpływu na powyższy tekst.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama