Recenzja

MacBook Air 15 z M4 – więcej niż potrzebujesz, drożej niż się spodziewasz

Patryk Koncewicz
MacBook Air 15 z M4 – więcej niż potrzebujesz, drożej niż się spodziewasz
Reklama

To bez wątpienia najprzyjemniejszy w codziennej pracy laptop, z jakim do czynienia, ale czy warty aż tak horrendalnej ceny?

Każdy, kto śledzi smartfonową branżę – i nie kieruje się przy tym jabłkowym fanatyzmem – przyzna chyba, że androidowa konkurencja pod wieloma względami miażdży iPhone’y, a samo Apple w tym segmencie przestało być już liderem innowacyjności. Komputery z nadgryzionym jabłkiem to jednak zupełnie inna bajka – Maki z czipami z serii M to urządzenia zaskakujące wszechstronnością niemalże na każdej płaszczyźnie, a nowy MacBook Air 15 z M4 tylko to potwierdza. To fantastyczny komputer, którego spełnił w zasadzie wszystkie oczekiwania – za wielką moc trzeba jednak sporo zapłacić.

Reklama

Design i wykonanie

Apple pokazało światu swoje nowe MacBooki Air na początku marca, jednak była jedna z tych niezbyt szumnych premier, polegających po prostu na dodaniu zaktualizowanych produktów do sklepu – bez konferencji i sztampowych przemówień od Tima Cooka i spółki. Nie ma się jednak co dziwić, bo nowe Air’y to ta sama bryła od lat z nowym czipem M4, zaprezentowanym po raz pierwszy w maju ubiegłego roku.

Jest to więc ten sam design, co w przypadku MacBooków Air z czipem M2, ale pomimo tego, że od prezentacji minęły 2 lata, konstrukcja wcale się nie zestarzała pod względem wizualnym. Mamy tu do czynienia z aluminiowym korpusem – typowo dla Apple matowym – a także charakterystycznie zaokrąglonymi krawędziami.

Po lewej stronie klasyczne znajdziemy dwa porty USB-C (Thunderbolt 4) oraz MagSafe do ładowania, a z prawej jedynie złącze słuchawkowe. Bez zmian także w kwestii umiejscowienia głośników, które ukryto „w zawiasie” między klawiaturą a ekranem.

Żeby jednak nie było, że Apple kompletnie odgrzało kotleta – jest nowy kolor, zwany błękitnym. To właśnie w tej wersji trafił do mnie testowy egzemplarz i trzeba przyznać, że prezentuje się on… łudząco podobnie do srebrnego. To takie bardzo delikatne baby blue, mówiąc bardziej obrazowo. Tak czy siak, patrząc stricte wizualnie, nie ma się do czego doczepić – MacBook prezentuje się bardzo dobrze.

Ekran

Nowy MacBook Air jest wyposażony w wyświetlacz Liquid Retina z przekątną 15,3″, która po przesiadce z modelu 13-calowego wydawało mi się początkowa ogromna, ale po kilku dniach szybko zmieniłem zdanie – do mobilnej pracy z tekstem/audio/wideo nadaje się idealnie. Nazwa Liquid Retina brzmi być może nieco kosmicznie, ale to nic innego jak sprawdzony LCD z rozdzielczością 2880x1864 i odświeżaniem na poziomie 60 Hz oraz jasnością 500 nitów.

Wspiera szeroką gamę kolorów P3 i technologię True Tonę co przekłada się na świetną jakość wyświetlanych treści. Oglądanie filmów, edycja zdjęć czy nawet zwykłe konsumowanie treści w sieci po prostu cieszy oko, ale też warto zaznaczyć, że pod tym względem Apple prezentuje stabilny, niezmienny poziom od lat – w przypadku ekranu mowy o żadnej rewolucji. Z pewnością warto jednak pochwalić możliwość bezproblemowej pracy na zewnątrz nawet w mocnym słońcu.

Jedyne czego mógłbym się czepiać, to nieco przestarzałego zagospodarowania przestrzeni – ramki mogłoby zostać w końcu odchudzone, ale przynajmniej nie ma notcha, który tak bardzo kłuje posiadaczy MacBooków Pro.

Reklama

Klawiatura i gładzik

Przebrnijmy przez to szybko, bo pod tym względem MacBook Air 15 z M4 też nie różni się od swoich poprzedników – no dobra, może poza jednym małym drobiazgiem w postaci przekreślonej ikony głośnika, w klawiszu do wyciszania.

Poza wyżej wymienionym szczegółem nic się nie zmienia – to wciąż ta sama podświetlana klawiatura Magic Keyboard z mechanizmem nożycowym, ze wbudowanym Touch ID do odblokowywania i autoryzacji płatności. Czy to źle, że ta sama? Absolutnie nie.

Reklama

Moim subiektywnym zdaniem to najlepsza klawiatura laptopowa na rynku, zapewniające niski i przyjemnym skok klawiszy, a także feeling „szybkiego pisania”, jakiego nie doświadczyłem w żadnym innym produkcie konkurencji. Jedyny problem leży w wycieraniu się przycisków po czasie, w przypadku intensywnego użytkowania. To jednak kosmetyka, która nie wypływa na funkcjonowanie urządzenia.

Podobnie jest z gładzikiem – taptic engine, wielopoziomy nacisk i obsługa gestów Multi‑Touch, czyli klasyka. Jego duże wymiary i przyjemność dotyku zupełnie wyklucza konieczność podłączania myszki.

Kamera

Tu również krótko. Apple ponownie postawiło na kamerę 12 MP 1080p z Center Stage i obsługą funkcji widok blatu. Korzysta z dobroci uczenia maszynowego do utrzymywania użytkownika w centrum kadru nawet podczas poruszania się, co może być przydatne podczas prezentacji wideo. Można też obraz z kamery powiększać (3-krotnie) lub korzystać z widoku 0,5 dla uzyskania szerszego kadru.

Do okazjonalnych konferencji służbowych czy rozmów przez Face Time jak najbardziej wystarczy, ale możemy się chyba zgodzić, że 1080p w 2025 roku to trochę mało – z drugiej jednak strony, komu potrzebna lepsza kamerka w laptopie?

Bateria i ładowanie

Apple wyposażyło nową piętnastkę w 66.5-watową baterię, deklarując możliwość strumieniowania wideo do 18 godzin i bezprzewodowego przeglądania internetu do 15 godzin. W praktyce przez nieco ponad 2 tygodnie testów (przy jasności ekrany na poziomie 50%) musiałem naładować go do pełna zaledwie dwa razy (i raz doładować po benchmarkach), co jest wynikiem naprawdę bardzo dobrym. Można więc bez obaw zabrać sprzęt na weekendowy trip, pracować na nim w normalny sposób i nie przejmować się brakiem ładowarki.

Reklama

Dołączona do zestawu dwuportowa ładowarka 33 W może doładować laptopa od 1 do 100% w niespełna 3 godziny.

Wydajność i codzienna praca

Dochodzimy w końcu do clue tej recenzji, czyli tego, jak 15-calowy MacBook Air z M4 sprawdza się w codziennym użytkowniku. Wersja, którą otrzymałem do testów, to wariant 32 GB RAM i 2 TB pamięci wewnętrznej z 10-rdzeniowym CPU i 10-rdzeniowym GPU, więc opcja najdroższa (nie licząc dodatkowego, preinstalowanego oprogramowania w postaci Logic Pro czy Final Cut Pro).

Zapewne domyślacie się, że taka konfiguracja zamienia laptopa w absolutną maszynę przerobową, która żadnych wyzwań się nie boi. Na co dzień pracuję z tekstem, plikami audio oraz wideo + od czasu do czasu obrabiam zdjęcia. Gdyby testowany MacBook mógł parsknąć śmiechem, bo zapewne by to zrobił, bo te zdania nie robiły na nim absolutnie żadnego wrażenia.

Kultura pracy osiągalna dzięki połączeniu M4 i 32 GB RAM-u jest po prostu fenomenalna. Praca z kilkunastoma zakładami z tle, jednoczesnym eksporcie plików w Adobe Audition i transferowaniu kilkudziesięciu RAW-ów to po prostu pstrykniecie palcem. M4 korzystający z Neural Engine jest 2 razy szybszy niż M1 i w benchmarkach deklasuje wiele przykładów konkurencyjnych jednostek (do czego zaraz wrócimy).

To konfiguracja, którą mało kto będzie w stanie wykorzystać w pełni. Może przy kompilacjach dużych projektów w Xcode, może do lokalnego trenowania modeli AI, ale w nawet przy zaawansowanej pracy kreatywniej nie wyobrażam sobie scenariusza, w którym ktoś narzekałby na zbyt mało mocy. Air z M4 świetnie radzi sobie też z zarządzeniem energią i pomimo pasywnego chłodzenia występowanie throttlingu jest mniej prawdopodobne, niż to, że polską zimą śnieg utrzyma się do wigilii.

Laptop oferuje świetną wydajność jednowątkową i wielowątkową. W testach CPU M4 dominuje nad popularnymi procesorami Intela, a w testach Multi Core przegrywa jedynie z potężnymi jednostkami pokroju Ryzen Threadripper 2990WX czy Intel Xeon W-3265M. Nienagannie prezentuje się też dysk SSD, wykręcając bardzo dobre wyniki w testach zapisu przy użyciu dużych bloków danych.

Podsumowanie

Przyznam, że z nowym MacBookiem Air trudno było mi się żegnać, bo w to przypadku moich potrzeb zawodowych sprzęt w zasadzie kompletny. To fantastyczne narzędzie do mobilnej pracy kreatywnej, które znajdzie zastosowanie w grafice czy obróbce wideo, nie mówiąc już o działaniach na oprogramowaniu biurowym. Piekielnie wydajny, lekki, wygodny z wytrzymałą baterią i dobrym ekranem, ale za to horrendalnie drogi. Testowana przeze mnie konfiguracja to wydatek rzędu 12 tys. zł, ale zdradzę Wam sekret – absolutnie jej nie potrzebujecie.

Jeśli szukacie laptopa do wykonywania wymienionych przeze mnie wcześniej czynności, to w zupełności wystarczy Wam podstawowy model z 16 GB pamięci RAM. Zastanawiam się, że dla kogo ten model jest, bo naprawdę zaawansowani profesjonaliści i tak wybiorą jeden z wariantów MacBooka Pro – chyba jedynie dla użytkowników dysponujących nieograniczonym budżetem. Jeśli do nich należysz, to bierz śmiało ze świadomością, że przez następne 5 czy 6 lat nie będziesz musiał myśleć o wymianie komputera.

MacBook Air 15 z M4
plusy
  • Kosmiczna wydajność
  • Kultura pracy
  • Czas pracy na baterii
  • Wygoda użytkowania
minusy
  • Archaicznie duże ramki ekranu
  • Cena w wyższych konfiguracjach

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama