Nowa wersja aplikacji Sonosa przyniosła zupełnie nowy interfejs, ale odebrała użytkownikom podstawowe funkcje. Oprócz tego pojawił się ogrom problemów, jak brak możliwości sterowania głośnością - absurd! Firma przeprasza i zapowiada plan naprawczy.
Popsuli znakomity produkt jedną aktualizacją. Użytkownicy nie zostawili na nich suchej nitki
Niedługo przed premierą słuchawek Sonos Ace, firma z Santa Barbara z przytupem wprowadziła na rynek zupełnie nową wersję swojej aplikacji. To ona pełni rolę centrum, prawdziwego huba do kontrolowania całego systemem audio tej marki, konfiguracji głośników i sterowania odtwarzaną muzyką oraz innymi treściami, jak podcasty czy radio. Problem w tym, że Sonos prawdopodobnie bardzo mocno spieszył się, by aktualizacja pojawiła się jeszcze przed debiutem nowego sprzętu i mógł to być jeden z powodów katastrofy, jaką okazało się to uaktualnienie.
Polecamy na Geekweek: Sprzedajesz na Allegro Lokalnie? Mamy złe wieści
Nowa aplikacja Sonosa - problemy użytkowników
Po udostępnieniu aktualizacji w App Store oraz Google Play w sieci totalnie zawrzało. Mnóstwo użytkowników skarżyło się na przeróżne kłopoty z aplikacją, w tym brak reakcji głośników na zmianę poziomu głośności czy niewykrywanie niektórych urządzeń, które chwilę wcześniej działały bez zarzutu. Ci, którzy chcieli podłączyć do swojej sieci nowy głośnik Sonosa, też narzekali na problemy z wykonaniem tak podstawowej czynności - urządzeń nie dało się wykryć i dołączyć do ekosystemu, nie pomagały żadne najpopularniejsze (prostsze i bardziej skomplikowane) metody, jak restarty głośników i smartfona, wyłączanie modułów łączności czy ponowne uruchamianie całej sieci Wi-Fi.
Na przestrzeni tych kilku miesięcy wielokrotnie zdarzyło mi się mieć problemy ze sterowaniem głośnością, a głośnik znikał z aplikacji, by pojawić się później sam z siebie z powrotem na liście urządzeń, albo dopiero po restarcie. To niesamowicie irytujące, gdy prawie za każdym razem, by móc skorzystać z głośnika, musisz odłączyć go od źródła zasilania i ponownie podłączyć, by został wykryty przez aplikację producenta. Co ciekawe, z działaniem AirPlay problemów nie uświadczyłem, więc wina ewidentnie leżała po stronie aplikacji.
Ta sama aplikacja straciła także kilka funkcjonalności, a nowy sposób prezentacji wyszukiwanych treści wcale nie okazał się skuteczniejszy i bardziej poręczny, niż dotychczasowy. Po dziś dzień aplikacja Sonosa miewa regularnie problemy z wczytaniem wcześniej odtwarzanych materiałów lub nie jest w stanie wznowić słuchanego radia. Coraz częściej sięgam więc po aplikacje trzecie lub asystenta głosowego, by zainicjować i kontrolować odtwarzanie muzyką, ponieważ są to mniej zawodne metody.
Fantastyczny sprzęt i fatalna aplikacja
Mamy końcówkę lipca i od 7 maja, gdy nowa wersja aplikacji debiutowała, mija 85 dni. To prawie trzy miesiące, w trakcie których niektóre problemy mogły być poprawiane (co dwa tygodnie udostępniano aktualizacje), ale efekty zdecydowanie nie są zadowalające. Użytkownicy są mocno poirytowani, ponieważ głośniki potrafiące kosztować kilka tysięcy złotych, nie współpracującą z domyślną, firmową aplikacją.
Taka sytuacja nie miała prawa mieć miejsca i aż trudno uwierzyć, że wewnętrznie nie zauważono i nie odnotowano tych problemów przed premierą aplikacji. Czy liczono na to, że w następnych dniach uda się to wszystko doprowadzić do porządku? Tak negatywny odbiór aplikacji położył się także cieniem na premierze słuchawek, również z powodu niegotowego na debiut wsparcia kilku funkcji oraz kompatybilności słuchawek z soundbarami innymi niż Arc.
Szef Sonosa przeprasza i zapowiada falę poprawek
Szef Sonosa Patrick Spence oficjalnie przeprosił użytkowników i zapowiedział plan naprawczy, który sięga aż października. Ma to być sprawa o najwyższym priorytecie dla całej firmy i to musi być prawda, bo w chwili obecnej potencjalni klienci na pewno nie będą zachęcani do zakupów nowych głośników lub słuchawek, jeśli później mieliby zmagać się z takimi wyzwaniami na porządku dziennym. Wedle zapowiedzi Sonos zamierza poprawić działanie konfiguracji biblioteki muzycznej, w tym przeglądanie, wyszukiwanie i odtwarzanie treści jeszcze w lipcu i sierpniu, by w sierpniu skupić się na poprawie działania sterowania głośnością. Na wrzesień przypada poprawa niezawodności alarmów, a wrzesień i październik będą okresem prac nad przywróceniem trybu edycji dla playlist. Przywróceniem!
Jestem zdumiony, że firma tak mocno dbająca o szczegóły i przywiązana do detali była w stanie wypuścić tak niedopracowaną i wybrakowaną aplikację, a przez następne tygodnie nie reagować w trybie natychmiastowym, lecz rozkładać w czasie poprawki wymagającej raptownych działań. Jak duży wpływ na wizerunek Sonosa będzie mieć ta wpadka?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu