Środa, 23:30 w Polsce, a za oceanem polski startup tworzący platformę edukacyjną dla dzieci przepycha się między najlepszymi produktami z całego świat...
Polski startup edukacyjny w światowym TOP 6 - CEO Duckie Deck o wrażeniach z SXSWEdu
Środa, 23:30 w Polsce, a za oceanem polski startup tworzący platformę edukacyjną dla dzieci przepycha się między najlepszymi produktami z całego świata i finalnie ląduje w pierwszej szóstce. Marek Przystaś CEO DuckieDeck opowiada o przebiegu konkursu, wrażeniach i o tym, co zrobić, żeby swobodnie pitchować w Austin.
Śledzę wasze poczynania z DuckieDeck od samego początku z racji swojej fascynacji wszystkim co edu i posiadanie przedstawicielki waszej grupy docelowej. Powiedz mi gdzie jesteś? Dlaczego tam i co się stało?
Jestem w miejscu dość nietypowym. Siedzę na drewnianej, lekko odrapanej z farby ławce. Obok mnie stoi przyczepa, w której wesoły meksykańczyk serwuje Taco. Jestem w Austin, w Texasie. To właśnie tu ma miejsce jedna z większych konferencji edukacyjnych na świecie SXSWEdu. Ponad pięć tysięcy uczestników z 30 krajów świata. Tutaj także odbywa się konkurs LaunchEdu, do którego zostałem zaproszony jako reprezentant Duckie Deck. Przez ostatnie dwa dni prezentowaliśmy swój biznes przed jurorami. Nasz projekt został wybrany z setek nadesłanych zgłoszeń.
Duckie Deck to narzędzie dla rodziców, czyli najbardziej istotnych edukatorów w życiu każdego dziecka. Stworzyliśmy platformę zawierającą proste gry dla dzieci w wieku 2-5. Zabawy te tłumaczą sprawy istotne dla każdego dziecka i rodzica. Uczymy tzw. “real-life values”, wartości które są niezbędne, aby ulepszyć nasz świat, wartości które są uniwersalne i działają tak samo w US, Brazyli, Chinach czy Polsce. Odpowiadamy na pytania: Dlaczego powinniśmy dzielić się z innymi? Dlaczego należy myć zęby? Dlaczego recycling jest tak ważny? Tłumaczymy czym jest przyjaźń, miłość i szacunek. Wierzymy, że małe dzieci w połączeniu z naszymi grami mają potężną moc, moc która jest w stanie zmienić świat i sprawić, aby był jeszcze bardziej przyjaznym miejscem.
Jak wygląda sama impreza?
“Everything is bigger in Texas” i na tym mógłbym zakończyć. Impreza jest ogromna. Jednocześnie odbywa się kilkanaście paneli, dyskusji, wykładów, warsztatów. Całość ma miejsce w Austin Convention Center oraz Hotelu Hilton. Jest to genialne miejsce, można tu spotkać tysiące edukatorów i porozmawiać z nimi o swoim produkcie. Walidować na żywym organiźmie. Jest to także miejsce, które przyciąga inwestorów. Byliśmy już wcześniej na kilku konferencjach edukacyjnych i nie były one zbyt atrakcyjne dla aniołów czy VC- podczas SXSW jest inaczej. Kończe pisać ten tekst i lecę na wykład- prowadzącym jest sam Bill Gates, którego fundacja bardzo aktywnie włączyła się w organizację całego wydarzenia.
Przyglądając się Facebookowej relacji widzę, że zostałeś postawiony przy tablicy i musiałeś odpowiadać na trudne pytania. Czy możesz opowiedzieć coś o samym wydarzeniu?
Tak, konkurs składał się z kilku etapów. Najpierw zgłoszenie przez formularz, później weryfikacja. I finalnie trzy rundy pitch-owania. Nigdy wcześniej nie byłem tak dobrze przygotowany do prezentacji. Przez ostatnie tygodnie pracowałem nad odpowiedziami na możliwe pytania ze strony jurorów. Przerobiłem ponad 20 różnych pytań, które mogłyby paść. Sędziowie nie zawiedli. :)
Nasz produkt bardzo spodobał się w Austin, cały czas zbieramy gratulacje, pytania i propozycje współpracy. Największym komplementem było to, że wiele osób już wcześniej znało Duckie Deck - nie chcieli uwierzyć, że jest to polski projekt- tak traktuje to jako komplement, sorry :)
Nie ukrywam, że konkurs był dla mnie bardzo dużym wyzwaniem. Pomimo tego, że na scenie czuje się swobodnie, to nagle musiałem stanąć z najlepszymi edukacyjnymi startupami z USA w jednym szeregu i ‘pitchować’ po angielsku, odpowiadać na pytania. Podczas drugiego dnia i drugiej prezentacji było znacznie swobodniej. Uważam, że odwaliliśmy kawał dobrej roboty, a doświadczenie płynące z wystąpienia na SXSW jest bezcenne.
i po tym wszystkim okazało się, że...
...że Duckie Deck jest w światowej czołówce. Zostaliśmy wybrani do TOP 6 projektów edukacyjnych. Nie oszukujmy się - świeżakiem nie jestem, bardzo mocno śledzę konkurencje i zawsze byłem świadomy, że produktowo jesteśmy bardzo dobrzy. W Polsce odstajemy tylko z podejściem do marketingu i sprzedaży własnej idei, ale pracujemy nad tym mocno. Zespół Duckie rozwija się bardzo szybko. Miesięcznie walidujemy kilkanaście marketingowych pomysłów i kanałów dystrybucji. Rośniemy i czujemy, że jesteśmy na właściwym torze. Growth Hacking rządzi!
Przesiadłeś się z Ciufci na Kaczkę. Z rynku lokalnego na globalny. Jak to jest?
Rozwijająco, ekscytująco i zaskakująco. Naszym celem jest zbudowanie brandu, który będzie postrzegany jako Amerykański i dopiero z tym brandem zdobywanie kolejnych rynków. Jak widać wychodzi nam to całkiem dobrze, bo maile jakie otrzymujemy nawet od Polaków pisane są w języku angielskim - Duckie Deck jest brandem amerykańskim, czyli takim który jest bardziej pożądany na rynkach. Wszelkie działania marketingowe prowadzimy właśnie w US, ale dynamika przyrostu MAU (aktywnych użytkowników) jest zaskakująco dobra w krajach azjatyckich. W chwili obecnej z Duckie Decka korzystają dzieci z ponad 130 krajów świata. Udało nam się stworzyć produkt, który jest uniwersalny i to jest olbrzymie osiągnięcie. Trzymajcie kciuki za Duckie Deck, bo pod skórą czuję, że coś się szykuje :)
Kilka porad dla startupowców?
Otoczcie się osobami, które wierzą w to co tworzycie. Dajcie im możliwość swobodnego rozwoju. Nauczcie się działać zwinnie, walidować szybko, zmieniać bez mrugnięcia okiem, analizować, wyciągać wnioski, pozytywnie kombinować. Największa zasługa naszego wzrostu to dobry zespół i inwestorzy, którzy rozumieją czym jest startup, pivot, wzrost, faza seed. Krzysztof (Satus) oraz Michał (AINOT) odwalają kawał dobrej roboty, wspierając nas każdego dnia i dziękuje im za to.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu