Ładowarki do elektryków są niezbędne, jeśli w Polsce (ale też w każdym innym kraju) ma przybywać aut o tym napędzie. Warto pamiętać, że przedstawiciele rządu zapowiedzieli aż milion pojazdów z silnikiem elektrycznym już w połowie przyszłej dekady. Gdybyśmy nawet przyjęli, że w magiczny sposób pojawią się one na naszych drogach, to za chwilę nastąpiłby armagedon: nie byłoby gdzie „tankować” tej floty. Przynajmniej w sposób szybki i zapewniający mobilność – chyba nikt nie myśli poważnie o tym, by dużą liczbę elektryków ładować ze zwyczajnego domowego gniazdka…
Jakiś czas temu o zastanawiałem się, czy Tesla w Polsce to dobry pomysł, podkreślałem wówczas problem zasilania: jesteśmy białą plamą, gdy porównamy liczbę stacji ładowania w Polsce i w krajach Zachodu. Na szczęście i u nas coś drgnęło, a stoi za tym m.in. firma Greenway Infrastructure Poland, która w roku 2020 powinna posiadać dwieście takich instalacji: zdecydowana większość będzie ładowarkami szybkimi, pojawią się także ultraszybkie. Stacje mają być od siebie oddalone nie więcej niż o 85 km. Dobre na początek, ale problemu nie rozwiązuje.
Pisząc o tym projekcie, wspominałem, że działania na tym polu podejmuje też Polska Grupa Energetyczna. Przyszedł czas na kolejne doniesienia dotyczące poczynań tego gracza. Wspólnie z H. Cegielski-Poznań koncern chce powołać spółkę, która będzie produkować ładowarki do elektryków. PGE wniesie pieniądze i obejmie większość udziałów, HCP dostarczy technologie. Pierwsze, testowe stacje mogłyby się pojawić już w przyszłym roku, produkcja krótkich serii może wystartować na przełomie 2018 i 2019 roku. Nowa firma miałaby produkować trzy rodzaje ładowarek: szybkie dla autobusów miejskich, a także wolne i szybkie dla aut osobowych.
To jest naprawdę dobra informacja. Im więcej doniesień o rozwoju sieci ładowarek, tym lepiej – jeśli wypali chociaż część projektów, Polska może w końcu stworzyć środowisko do rozwoju elektormobilności. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby aktywnie działał na tym polu głównie polski kapitał – warto przejść w końcu od słów do czynów. To stosunków świeży rynek, który stwarza olbrzymie możliwości, zarobić moga tu nie tylko duże rodzime firmy, ale też startupy z sektorów moto czy energetycznego.
PGE zamierza współpracować z zakładami H. Cegielski-Poznań, a warto przypomnieć, że podmiot ten kooperuje już z firmą Ursus – wspólnie tworzą elektrycznego dostawczaka o dopuszczalnej masie 3,5 tony. Na temat tej konstrukcji w ostatnich dniach znowu zrobiło się głośno: w przyszłym roku mogłaby się zacząć homologacja pojazdu. Wspomina się także, iż jego testowaniem zajęłaby się m.in. Poczta Polska. Problem producenta maszyn rolniczych polega na tym, że nie otrzymał on zakładanego wsparcia z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, więc wszystkie wydatki związane z inwestycją ponosi samodzielnie. A to może opóźniać prace. W tym kontekście na dalszy plan zejść może projekt wskrzeszenia marki WSK, w którym Ursus miałby odgrywać kluczową rolę.
Jak widać, dzieje się sporo na poletku elektromobilności. A przynajmniej odnieść można wrażenie, że dzieje się sporo. Pytanie, ile z tych zapowiedzi przetrwa próbę czasu: czy na polskich drogach rzeczywiście pojawi się elektryczny dostawczak od Ursusa, legendarny motocykl w nowej odsłonie, a prąd dostarczą im ładowarki postawione przez PGE? Oby…
Więcej z kategorii Polska:
- Polskie Platige Image bierze się za tworzenie gier. Oby technicznie lepszych niż Cyberpunk 2077
- Albicla - 5 grzechów głównych. Jak polski "killer" Facebooka klęknął na starcie
- Ubezpieczenie smartfona - gdzie, jak za ile?
- Grubo. 450 tys. złotych kary dla youtubera od UOKiK
- Tradycyjna antena FM/UKF głównym źródłem sygnału radia dla 19,5 mln Polaków. Co z internetem i DAB+?