Polska

Nie tylko kiełbasa i krzesła - rośnie polski eksport usług teleinformatycznych

Maciej Sikorski
Nie tylko kiełbasa i krzesła - rośnie polski eksport usług teleinformatycznych
Reklama

Polska jest skazana na eksport nieskomplikowanych, a przez to tanich produktów? Można się spotkać z takimi opiniami, niektórzy przekonują, że nasze firmy będą sprzedawać w innych krajach meble, żywność czy odzież, ale już nie dobrej klasy sprzęt elektroniczny, aparaturę medyczną, pojazdy elektryczne czy usługi z działki IT. Takie podejście do tematu jest dla części polskich firma krzywdzące, bo one już osiągają sukcesy poza Polską. Eksport usług ICT wyraźnie rośnie, a może być jeszcze lepiej.

Eksport usług ICT? Złośliwi powiedzą, że Polska eksportuje specjalistów, że kraj wciąż cierpi na drenaż mózgów, a firmy z branży teleinformatycznej nie mają czego szukać poza granicami kraju. Zwłaszcza na rynkach rozwiniętych. I tutaj pierwsza uwaga: faktycznie nie trzeba się skupiać tylko na rykach rozwiniętych - przykład Asseco pokazuje, że są też inne kraje godne uwagi. Niedawno pisałem o kolejnym kontrakcie firmy w Afryce, podpisano umowę z klientem z Etiopii. Sprawne wywiązanie się z niej może nakręcić popyt na produkty Asseco także w innych państwach regionu, zwiększą się też szanse na ekspansję polskich firm. Ale patrzeć należy nie tylko w stronę Afryki.

Reklama

Z otrzymanej dzisiaj informacji prasowej wynika, że wartość eksportu usług teleinformatycznych świadczonych przez polskie firmy wzrosła o 1/4: z 13,4 mld złotych w roku 2014 do 16,6 mld złotych w kolejnym wyliczeniu. Co ciekawe, największy wzrost wartości eksportu dotyczył... USA, a zatem rynku kojarzonego z silnie rozwiniętą branżą ICT. W przypadku tego kraju wartość eksportu wzrosła o 35%: z blisko 1,7 mld złotych do ponad 2,2 mld złotych.

- Analiza danych GUS pokazuje, że jest to dobry czas dla polskich firm na rozpoczęcie ekspansji na rynek USA. Mamy pomysły, kompetencje i nie powinniśmy mieć kompleksów, by próbować sił nawet na najtrudniejszych biznesowo rynkach. Dowodzą tego zarówno sukcesy polskich startupów, jak i dużych firm, które dobrze radzą sobie za oceanem – zwraca uwagę Rafał Kuśmider, CEO firmy dhosting.pl, która niedawno za kwotę 40 tys. zł zakupiła globalną domenę dhosting.com i chce w Stanach Zjednoczonych sprzedawać usługę hostingu rozliczanego od faktycznego zużycia– - Zainteresowanie amerykańskich klientów jest większe niż się spodziewaliśmy i to mimo znacząco wyższych cen usług, co wskazuje, że tamtejszy rynek wbrew pozorom, wcale nie jest nasycony - tłumaczy Rafał Kuśmider.

O firmie dhosting, jej pomyśle na biznes i ekspansję pisaliśmy jakiś czas temu. Opublikowaliśmy też wywiad z szefem polskiego przedsiębiorstwa. A na tym startupie sprawa się przecież nie kończy. Rozwijają się firmy Estimote, Silvair czy Brand24. Świetnie radzi sobie CD Projekt, mamy już naprawdę duże firmy informatyczne, przykładem wspomniane Asseco. Jakiś czas temu przywoływałem biznes Cloud Technologies, która bardzo poważnie myśli o rozwoju w oparciu o zagraniczną ekspansję, teraz te deklaracje są powtarzane:

Warszawska firma, posiadająca największą hurtownię danych w Europie, zanotowała w minionym roku najlepsze wyniki finansowe w swojej historii, generując przychody rzędu 48.1 mln zł, czyli o 46,6 proc. większe niż w roku poprzedzającym. – Już dziś, większość kampanii reklamowych z wykorzystaniem Big Data realizujemy dla zagranicznych klientów. Nasza platforma OnAudience.com (data management platform) przetwarza już ponad 3 mld profili internautów z całego świata. Nasz przykład pokazuje, że startupy technologiczne mają w Polsce sprzyjające warunki do rozwoju, szczególnie jeśli kierują swoją ofertę za granicę, gdzie zapotrzebowanie na tego typu rozwiązania jest większe z powodu dojrzałości biznesowej przedsiębiorstw i ich wyższej świadomości informatycznej – mówi Piotr Prajsnar, CEO Cloud Technologies.

Wspomniałem, że wzrósł eksport usług ICT do USA, ale dobre informacje płyną nie tylko zza Oceanu: wzrosty sprzedaży dotyczą m.in. Wielkiej Brytanii, Niemiec, Szwajcarii, Holandii czy Irlandii. We wszystkich przypadkach mowa o skoku przekraczającym 20%, nierzadko sięgającym kilkuset milinów złotych. To są już pieniądze, o ktorych warto mówić.

Może być jeszcze lepiej, bo coraz więcej polskich firm teleinformatycznych poważnie rozpatruje eksport jako sposób na rozwój biznesu. Nie boją się ekspansji, starcia z zagraniczną konkurencją. Wspierać ma je w tym państwo - m.in. w tym celu powołano do życia "fundusz funduszy", czyli projekt Witelo. Pompowane w niego pieniądze mają pomóc startupom rozwinąć skrzydła poza Polską. Kto wie, może za kilka(naście) lat eksprt usług ICT będzie wynosić kilkanaście miliardów, ale nie złotych, lecz euro? Nasz kraj przestanie się kojarzyć z kanapami i kiełbasą. Chociaż osobiście do tych hitów eksportowych nic nie mam - oby i one sprzedawały się dobrze...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama