Ustawa o policji, zwana „ustawą inwigilacyjną” została uchwalona na początku zeszłego roku. Nazwaną ją tak, gdyż wprowadzała szereg uprawnień służbom mundurowym w zakresie podsłuchiwania rozmów telefonicznych obywateli czy czytania korespondencji, w tym przez internet. Fundacja Panoptykon postanowiła przeprowadzić kontrolę obywatelską w niektórych komendach w kraju i sprawdzić czy nie dochodzi tu do nadużyć policji.
Okazało się, że policjanci regularnie sięgają po bilingi obywateli w sprawach dotyczących przestępstw skarbowych i zwykłych wykroczeń, do czego nie ma uprawnień ustawowych.
Panoptykon zwraca przy tym uwagę, że i tak obecne uprawnienia są zbyt daleko idące i sprawiające, że zbyt dużo danych o obywatelach jest zbieranych, bez zbytniej kontroli.
Panoptykon od lat krytykuje zbyt szerokie uprawnienia służb w zakresie sięgania po informacje o obywatelach i niedostateczny mechanizm kontroli nad ich wykorzystywaniem. Dane telekomunikacyjne i internetowe to niezwykle bogate źródło wiedzy o codziennej aktywności każdego obywatela i obywatelki. Do kogo należy dany numer, z kim ta osoba się kontaktuje, gdzie bywa i z kim, co robi w Internecie – to podstawowe informacje, jakie można z nich wyczytać.
Pisaliśmy Wam o nowelizacji ustawy o policji w styczniu ubiegłego roku, rzeczywiście przewiduje ona szeroki zakres uprawnień.
Według projektu kontrola operacyjna ma polegać na: podsłuchu; podglądzie osób w „pomieszczeniach, środkach transportu lub miejscach innych niż publiczne”; kontroli korespondencji (w tym elektronicznej); kontroli przesyłek; uzyskiwaniu danych z „informatycznych nośników danych, telekomunikacyjnych urządzeń końcowych, systemów informatycznych i teleinformatycznych”. Łączny okres kontroli nie może przekroczyć 18 miesięcy (nie dotyczy to kontrwywiadu). [źródło]
Co więcej, jeśli w wyniku takiej kontroli, okaże się, że zarzuty nie będą postawione, kontrolowany obywatel nie będzie o tym informowany, że prowadzono wobec niego takie czynności.
Na stronach policji pojawiła się już reakcja na te doniesienia Fundacji Panoptykon, tłumaczą to tym, że uprawnienia mają:
Policja w celu ratowania życia i zdrowia ludzkiego, a także wsparcia działań poszukiwawczych lub ratowniczych może uzyskiwać dane przekazu telekomunikacyjnego – tzw. bilingi. Może to również robić w celu zapobiegania i wykrywania przestępstw.
Ten zapis w celu zapobiegania jest mocno niepokojący, tak naprawdę każdy powód można pod tu podciągnąć. Niemniej policja wytłumaczyła uprawnienia, co do przestępstw skarbowych, nie wspominając nic o wyciąganiu billingów od operatorów w przypadku zwykłych wykroczeń obywateli. Dobrze, że Panoptykon nieustannie kontroluje działania służb w tym zakresie, bez tego zakusy policji mogłyby iść jeszcze dalej. Dokładając jeszcze do tego uprawnienia wynikające z ustawy antyterrorystycznej zrobiłby się nam z tego istny Rok 1984.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu