Wystarczyło dosłownie kilka dni zamieszania wokół ograniczenia upgrade'u Horizon: Forbidden West do najdroższej edycji gry by Sony się ugięło i zaoferowało darmową aktualizację między platformami.
Pokrzyczeli, popłakali i next-genowe ulepszenie do Horizon: Forbidden West za darmo dostali
Jest ryzyko, jest zabawa
Pomyślał ktoś w PlayStation i wypuścił informację, że aby przy jednym zakupie nabyć wersję dla PS4 i PS5 nadchodzącej gry Horizon: Forbidden West trzeba wydać aż 389 złotych na Cyfrową Edycję Deluxe. Jakby tego było mało, firma nie przewidziała ani płatnego, ani darmowego normalnego upgrade'u do next-gena, jak możecie się więc domyślić, na PlayStation spadła ogromna fala krytyki (delikatnie mówiąc). Oburzonych było pewnie nawet więcej niż osób, które faktycznie kupią grę na premierę i to wystarczyło by...PlayStation zmieniło zdanie.
I to dość konkretnie, bo Horizon: Forbidden West jednak dostanie upgrade z PS4 do PS5, co więcej - będzie on darmowy. Można więc śmiało powiedzieć, że Sony ugięło się pod falą krytyki graczy i zmieniło decyzję o 180 stopni. Na swoją obronę szef SIE, Jim Ryan przypomniał, że przecież firma obiecywała darmowe upgrade'y startowych produkcji, a nowy Horizon ze względu na pandemię zaliczył obsuwę. Takie to tłumaczenie średnie, ale przynajmniej ostateczna decyzja jest konsekwencją wcześniejszych zapewnień. Szkoda tylko, że potrzebna była krytyka, zamieszanie i oburzenie.
Upgrade gry z PS4 do wersji z PS5 powinien być płatny czy darmowy?
Sprawa upgrade'u Horizon: Forbidden West w ciekawy sposób pokazuje, że trudno dogodzić każdemu. W sieci już pojawiają się komentarze negujący decyzję Sony - z jednej strony za ugięcie się pod falą krytyki, z drugiej punktujące "cebulactwo". Bo wersja na PS4 jest tańsza, więc nie sprzeda się odsłona na PS5. Nie sprzeda się odsłona na PS5, będzie mniej gier na PS5. Pokrętna logika, ale tak właśnie będzie - po co kupować tańszą odsłonę za past-gena, skoro upgrade do next-gena jest darmowy? Jestem bardzo daleki od populizmu i mówienia o tym, że jakieś działania graczy psują rynek, ale jednak trochę prawdy w tym jest. Nie widzę w tej chwili ani jednego powodu by zaopatrzyć się w wersję na PlayStation 5 skoro odsłona dla PlayStation 4 będzie po prostu znacząco tańsza.
W tym konkretnym przypadku wszystko tak naprawdę rozchodzi się dwie rzeczy.
- komunikację Sony, które mówiło wcześniej o darmowych aktualizacjach
- podejściu Microsoft, który oferuje darmo smart delivery.
Nie może być tak, że część gier wydawcy tak mocno związanego z konsolą jest darmowa, a część płatna. PlayStation chce na dużym tytule zarobić zarówno na PS4 (ogromna grupa posiadaczy) i na PS5 - nie da się złapać dwóch srok za ogon i należy podjąć odważne decyzje. Na przykład wysyłać nowe gry tylko na PlayStation 5 i nie tworzyć równolegle ograniczanych odsłon na konsolę poprzedniej generacji. Z jednej strony nowy tytuł lepiej zareklamuje PS5, z drugiej jednak nie pozwoli zarobić na posiadaczach sprzętu poprzedniej generacji.
I w tym momencie chciałbym napisać, krytyka graczy całkowicie odmieniła podejście Sony, tak jednak się nie stało. Aktualnie firma powiedziała jasno - wszystkie nowe gry mają mieć płatne ulepszenia międzygeneracyjne ze stałą ceną - 10 dolarów zarówno dla wersji cyfrowych jak i fizycznych. Są to rozsądne pieniądze, ale jednak wciąż mówimy o opłacie w momencie kiedy bezpośrednia konkurencja oferuje takie ulepszenie za darmo. Fakt, nie bardzo jest co ulepszać, bo aktualnie gier na nowe Xboksy nie ma, ale za rok czy dwa to może być jedna z najbardziej znaczących różnic między obiema konsolami.
Zauważyliście, że z tymi ulepszeniami do next-genowych wersji jest strasznie dużo zamieszania? Albo trzeba płacić, albo nie jest do końca jasne którą w zasadzie wersję kupujemy lub pobieramy. Do tego dochodzi krytyka decyzji wydawców, oburzenie graczy. Mam wrażenie, że obecną generację konsol zapamiętamy właśnie w ten sposób. Niby ulepszenia są super, ale nie zawsze zmieniają aż tak wiele względem bazowej wersji. Niby fajnie, że gry wychodzą równolegle, ale taki Horizon: Forbidden West ma być pokazem mocy PlayStation 5, więc na PlayStation 4 będzie zwyczajnie gorszy - a po co grać w coś gorszego i brzydszego? No i ten nieszczęsny Cyberpunk 2077, którego aktualizacji nie możemy się doczekać, a ja powoli przestaję wierzyć, że kiedykolwiek się pojawi. A jak nawet się pojawi, to później CD Projekt RED będzie ją łatał przez rok.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu