Ciekawostki technologiczne

Pogodę w miejscu docelowym sprawdzisz już na lotnisku. Na własnej skórze

Maciej Sikorski
Pogodę w miejscu docelowym sprawdzisz już na lotnisku. Na własnej skórze
1

Lubię takie projekty. Da się bez nich żyć, nie wywracają świata do góry nogami, ale jednocześnie nie są bardzo naciągane, można je wykorzystać w sensowny sposób. Wczoraj pisałem o palmach, które pojawiają się w Dubaju i zapewniają energię elektryczną, cień oraz Internet, dzisiaj słów kilka o kabinac...

Lubię takie projekty. Da się bez nich żyć, nie wywracają świata do góry nogami, ale jednocześnie nie są bardzo naciągane, można je wykorzystać w sensowny sposób. Wczoraj pisałem o palmach, które pojawiają się w Dubaju i zapewniają energię elektryczną, cień oraz Internet, dzisiaj słów kilka o kabinach, jakie zainstalowano na szwedzkim lotnisku. Dzięki nim można poznać pogodę panującą w miejscu, do którego udaje się pasażer.

Kilka miesięcy temu pierwszy raz doświadczyłem uczucia, gdy człowiek przemieszcza się na naprawdę dużą odległość i zmienia w ciągu kilkunastu godzin klimat. Rano zima, w nocy wiosna, może nawet lato. Dziwne uczucie. Przynajmniej dla nowicjusza - z czasem człowiek się pewnie przyzwyczaja. Szwedzi postanowili przygotować tych mniej doświadczonych pasażerów na takie zmiany. Port lotniczy Sztokholm-Arlanda doczekał się trzech komór, które nazwano Climate Portal.

Urządzenia nie są chyba skomplikowane, zastosowano w nich rozwiązania, które z powodzeniem stosuje się już w innych sferach naszego życia. Chodzi o to, by odtworzyć warunki panujące w różnych miejscach na świecie: gorąca pustynia, zimne pustkowie, wielkie miasto. Współgrają ze sobą pokaz audiowizualny, powiewy wiatru oraz odpowiednia temperatura. Człowiek korzystający z takiej kabiny ma się poczuć tak, jak gdyby wysiadał z samolotu w tym odległym miejscu.

W tym przypadku cel działań jest oczywisty - chodzi o marketing. Stawiając te "budki pogodowe" lotnisko robi sobie reklamę. Wśród pasażerów, którzy będą przekazywać doświadczenia dalej i w mediach, które o nich wspomną. Projekt będzie funkcjonował do końca sierpnia, więc sporo osób może się o nim dowiedzieć, niektórzy pewnie będą szukać tych kabin, by przekonać się, co to za cuda. Nieźle pomyślane - może nawet ktoś da się skusić na zakup innego ubrania w sklepie na lotnisku, bo stwierdzi, że nie ubrał się odpowiednio w drodze do miasta X.

Dla takich rozwiązań potencjał jest znacznie większy, zdecydowanie nie kończy się na lotnisku. Przecież mogą z niego korzystać np. biura podróży, które zimą szybciej "wyłowią" klienta podmuchem ciepłego wiatru w kabinie, niż nawet najpiękniejszymi zdjęciami z katalogu prezentującego piaszczyste plaże. Dorzućmy do tego okulary rzeczywistości rozszerzonej i robi się ciekawy sprzęt, a w dłuższej perspektywie biznes, reklamowo-turystyczny. Czekam na wieści o pierwszych inwestycjach tego typu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

szwecjalotnisko