Niby to niewiele, ale skoro w zamian za to wystarczy tylko udostępnić jeden post na Facebooku, to czemu nie? Amazon znalazł sposób, żeby podkręcić obr...
Podziel się swoim ulubionym utworem na Facebooku i oddaj trochę osobistych danych Amazonowi w zamian za... 2 dolary
Niby to niewiele, ale skoro w zamian za to wystarczy tylko udostępnić jeden post na Facebooku, to czemu nie? Amazon znalazł sposób, żeby podkręcić obroty w swoim sklepie z muzyką i daje każdemu 2 dolary w zamian za udostępnienie za pomocą specjalnego formularza swojej ulubionej piosenki.
Zasady są bardzo proste. Kredyt w wysokości 2 dolarów otrzymujemy jedynie na utwory ze sklepu z MP3 Amazon. Wykorzystać go możemy natomiast jedynie do 24 maja, zatem do najbliższego czwartku. To już nie pierwsza taka promocja sklepu. Ostatnim razem kredyty rozdawano z okazji ubiegłorocznych walentynek.
Zapytacie co z tego ma serwis? Przede wszystkim przyznajemy odpowiedniej aplikacji uprawnienia do zapoznania się z naszymi zainteresowaniami. Na ich podstawie specjalny algorytm dostosowuje ofertę, którą zobaczymy tuż po zalogowaniu się. A więc coś za coś - my dostajemy 2 dolary, a Amazon nasze dane. Nie popadajmy jednak w paranoję, jeśli chodzi o prywatność. Sądzę, że te kilka informacji więcej udostępnionych dużemu koncernowi nikomu z nas nie zrobi większej różnicy.
W kontekście promocji organizowanej przez Amazon warto zwrócić uwagę na to, w jaki sposób coraz częściej producenci starają się zdobywać nasze dane. W końcu serwisy społecznościowe to nie tylko miejsce, gdzie można do nas dotrzeć z reklamą, ale też ogromna baza informacji. Czemu zatem tylko Zuckerberg ma z nich korzystać? Kawałek tortu chcą też inni. Efekt widać powyżej.
Z drugiej strony organizowana akcja może też być reakcją na słabnące zainteresowanie muzyką w formacie MP3. Coraz więcej mówi się o serwisach oferujących streaming muzyki. W zamian za niewielki abonament taki Deezer czy Spotify dają nam dostęp do ogromnej bazy utworów, w której możemy przebierać i słuchać do upadłego. W takiej perspektywie posiadanie gigabajtów muzyki na dysku twardym traci trochę sens (choć może okazać się zbawienne, gdy zabraknie połączenia z siecią). Amazon też to zauważył, udostępniając jakiś czas temu usługę Cloud Player. Niestety pod kątem cena/ilość wypada ona bardzo blado w porównaniu z np. takim Deezerem.
Sam jestem jeszcze tradycjonalistą i najbardziej ufam swojej biblioteczce z muzyką, która dobrze otagowana i posegregowana w zupełności mnie satysfakcjonuje. Ale w perspektywie możliwego dostępu do znacznie większego i co ważniejsze na bieżąco aktualizowanego zbioru w zamian za symboliczny abonament wydaje się to podejściem nieco archaicznym. A Wy jak słuchacie muzyki?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu