E-sport

PGL Major Kraków - było fantastycznie i nawet problemy techniczne nie zepsuły imprezy!

Artur Janczak
PGL Major Kraków - było fantastycznie i nawet problemy techniczne nie zepsuły imprezy!
Reklama

W niedzielę 23 sierpnia zakończył się PGL Major Kraków. Jedno z największych przedsięwzięć esportowych w naszym kraju. Turniej wysokiej rangi w Counter-Strike: Global Offensive pojawił się na stronach głównych wielu portali, gdzie część z nich nie zajmuje się w ogóle grami wideo. Pokazuje nam to skalę tejże imprezy. Teraz jak opadły już wszystkie emocje, znamy zwycięzców i można wszystko podsumować. Tego typu inicjatywa musiała spełnić wiele oczekiwań. Nie wszystko się udało, tak jak planował to organizator, ale i tak można tu mówić o sukcesie. Na majora w Polsce przyszło nam czekać ponad dwa lata. Czy było warto?


Reklama

Sporo problemów technicznych

Tak duże imprezy wymagają ogromnych przygotowań. To nie jest byle jaki turniej dla setek osób. Mowa przecież o najważniejszym esportowym wydarzeniu w świecie CS:GO. Wydarzenie wysokiej rangi, w której każda drużyna chce wziąć udział. Nic więc dziwnego, że pojawiły się pewne problemy, które na szczęście do finałów na TAURON Arenie udało się w większości wyeliminować. Część zawodników skarżyła się, że bardzo ciężko się grało, a na dodatek, transmisja na Twitch została całkowicie przerwana. Awaria internetu była bardzo poważna, co spowodowało rozgoryczenie pewnych graczy.

Organizatorzy doszli do wniosku, że w takim momencie nie będą w stanie przywrócić streamu i mecz z udziałem drużyn Cloud9 i BIG nie będzie dostępny dla internautów. Czegoś takiego chyba nikt się nie spodziewał. Playoffy są istotnym elementem każdego turnieju i to oczywiste, że fani z całego świata chcą oglądać ulubione zespoły. Niestety, czas gonił, a nikt nie mógł pozwolić sobie na dłuższe przerwy lub całkowite przesunięcie danego spotkania. Osoby odpowiedzialne za PGL wystosowały oficjalne oświadczenie w tej sprawie, które znajdziecie tutaj. Wszystko to wydarzyło się pierwszego dnia, gdzie oprócz tego pojawiły się również problemy z komputerami. Przed majorem postanowiono ulepszyć jednostki centralne, by te były w stanie utrzymać stałe 300 FPS-ów w CS:GO. Na nieszczęście niektórych zawodników — w tym jednego z Cloud9 — operacja ta zakończyła się porażką.

Wyproszenie z areny

Ludzie z PGL stawali na głowie, aby wszystko naprawić, a mimo to i tak w weekend okazało się, że gracz z drużyny Immortals miał problemy z myszką, a i samym Virtusom również przytrafiły się problemy techniczne. Wszyscy zainteresowani tym wydarzeniem na pewno zapamiętają wymienione wyżej błędy, bo te odbiły się mocnym echem w internecie. Nawet prasa miała pewne kłopoty, bo pressroom został wcześniej zamknięty i trzeba było pracować poza nim. Wisienką na torcie uznaję natomiast wyproszenie ludzi z TAURON Areny w sobotę 22 lipca w piatek 21 lipca.

 

Okazało się, że ktoś nie przewidział wszystkich opóźnień i źle zgłosił typ imprezy. Według Polskiego prawa, jeżeli jakieś wydarzenie przedłuży się i przekroczy północ, to musi być to jakoś inaczej zanotowane. Uczestnicy musieli opuścić obiekt i dokończyć oglądanie półfinałów w hotelach lub swoich domach. Teraz jest już po wszystkim, ale pewien niesmak pozostał. Major to turniej najwyższej rangi i tego typu sytuacje nie powinny mieć miejsca.

Nie oznacza to jednak, że PGL Major Kraków okazał się porażką. Pojawiło się sporo przeciwności, ale podsumowując całą imprezę, można śmiało powiedzieć, że to jedno z lepszych esportowych wydarzeń tego roku. Większość osób będących na miejscu dobrze się bawiła, były ogromne emocje i niespodziewany finał. Nigdy bym nie przypuszczał, że na samym końcu do walki stanie Gambit Esports i Immortals. Mecz pomiędzy tymi drużynami był naprawdę dobry i z zapartym tchem oglądałem poczynania profesjonalistów CS:GO. Jeżeli ktoś nie miał możliwości go zobaczyć, to zachęcam nadrobić, chociaż ostatnią mapę, której towarzyszyła największa radość z widowiska.

Niespodziewany finał i dobry występ Virtus.Pro

Polacy nie dotrwali do ostatniego etapu, ale i tak pokazali się ze świetnej strony. Dla mnie odpaść z majora w półfinale to żaden wstyd. Pamiętając ich występ na ESLONE Cologne 2017 i tak jestem pełen podziwu, że TaZ, Neo, Pasha, Byali i Snax grali tak dobrze. Przeszli przez eliminacje i mogli zagrać na żywo przed swoją kochaną publicznością. Ten doping był wspaniały i wszystkie zespoły mogą jedynie marzyć o tak oddanej grupie fanów. VP może i poległo, ale w dobrym stylu. Wiadomo, że każdy chciał, aby to oni zdobyli puchar, ale i tak zaprezentowali wysoki poziom. Teraz muszą utrzymać formę i próbować w kolejnych turniejach. To nie jest ich ostatnie słowo i mimo ostatnich problemów, o których pisałem, chłopaki podnieśli się. Życzę im jak najlepiej i żeby taki pozytywny stan trwał przez kilka kolejnych lat.

Reklama

Po PGL Major Kraków czas na innych

Major w Krakowie nie był przedsięwzięciem idealnym, a mimo to udało się zorganizować emocjonujące widowisko. Internet pękał w szwach od komentarzy, filmików i różnych obrazków. Mecze były ciekawe, rezultaty i zajmowane miejsca okazały się zaskakujące, a tysiące ludzi mogło na trybunach kibicować swoim ulubieńcom. Odpadło SK Gaming, Astralis, Fnatic i wielu innych. Na placu boju pozostało Gambit Esports i Immortals, które nie zawiodły fanów CS:GO. Tysiące ludzi dostało darmowe paczki za samo oglądanie meczów, a inni mogli się zaopatrzyć w nalepki ulubionych zespołów. Major to zawsze emocjonujące wydarzenie, a problemy techniczne nie były w stanie tego zepsuć. Mam szczerą nadzieję, że kolejny tego typu turniej szybciej zawita do Polski. Chętnych do udziału w takiej imprezie nie brakuje. Katowice co roku udowadniają, że w naszym kraju warto organizować ogromne inicjatywy nastawione na gry wideo. Niech inni także pójdą w te ślady, szczególnie że nie samym CS-em człowiek żyje.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama