E-sport

Afera "Crouch Jump" czyli nieczyste zagrywki podczas turnieju CS:GO?

Artur Janczak
Afera "Crouch Jump" czyli nieczyste zagrywki podczas turnieju CS:GO?
33

Od wczoraj, wszyscy fani esportu, a w szczególności tego związanego z Counter-Strike: Global Offensive, śledzą poczynania najlepszych drużyn na świecie w PGL Major Kraków. Było kilka interesujących momentów, szybka i przyjemna wygrana Virtus.Pro, ale pojawiły się też kontrowersje związane z zespołem BIG. Wszystko dlatego, że zawodnicy tej formacji doszli do wniosku, że wykorzystywanie błędów gry należy do zasad fair play.

Używanie błędów gry to nie fair play

Mała pomoc raz na jakiś czas pewnie przeszłaby niezauważona, ale częstsze takie zagrywki doprowadziły do sporej awantury. Nie ma się co dziwić, Crouch Jump, o którym mowa daje naprawdę dużą przewagę, gdzie przeciwnik nie ma praktycznie szans się przed tym obronić. Dany gracz widzi swojego oponenta, a ten żyje w przekonaniu, że jest ukryty przed wzrokiem drużyny przeciwnej. Na dodatek, organizatorzy PGL doszli do wniosku, że lepiej jest pozwolić wszystkim tego używać, niżeli od razu zakazać. Nie tak to powinno wyglądać.

Firma Valve i ich naprawa konkretnych błędów w CS:GO to temat rzeka. W sieci, a w szczególnie na YouTube można znaleźć wiele materiałów, które bardzo dokładnie i rzeczowo opisują praktycznie wszystkie problemy związane z tym popularnym tytułem. Wystarczyłoby dobrze je prześledzić w celu dalszego udoskonalania omawianej produkcji. Niestety, różnie z tym bywa i potem dochodzi do sytuacji, jak na Majorze w Krakowie. Zespół BIG doskonale wiedząc o Crouch Jump postanowił wykorzystać glitch i dzięki temu pokazać rywalom kto jest górą w danym spotkaniu. Oprócz tego zawodnicy podkreślili, że nie od dziś wykorzystują ten błąd i do tej pory nikt nie miał z tym problemu.

Różne opinie na temat Crouch Jump

Karrigan z Faze napisał dzisiaj na Twitterze, że po rozmowie z ekipą Mousesports doszli do porozumienia w sprawie niewykorzystywania niesławnego buga.

Na ten temat wypowiedziało się także kilku innych zawodników i jak widać poniżej:

Zdania na ten temat są podzielone i ciężko powiedzieć, czy tak naprawdę danym zespołom to przeszkadza, czy nie. Istnieje też taka teoria, że błędy w grze są wykorzystywane od zawsze, a przynajmniej do momentu ich zbanowania. Tylko, jak to potem świadczy o wartości rozgrywek elektronicznych? CS:GO nie jest grą doskonałą i najprawdopodobniej nigdy nią nie będzie. Problem w tym, czy należy dopuszczać “nieczyste zagrywki” w profesjonalnych turniejach? Według mnie nie, a ten przypadek dobitnie pokazuje, że organizatorzy danej imprezy powinni coś takiego zablokować i nie pozwolić by każdy mógł swobodnie z tego korzystać. Oczywiście, takie sytuacje już miały miejsce. Zapewne część z Was pamięta mecze Fnatic sprzed dwóch lat, gdzie Szwedzi znaleźli miejsce do podsadzenia się i wyeliminowania drużyny przeciwnej. Zagrywka była niezbyt uczciwa, mecz powtórzono, ale większych konsekwencji wobec drużyny olofa nie było.
https://www.youtube.com/watch?v=7aQVVdbPcJQ

To nie tylko problem CS:GO

Scenariusz lubi się powtarzać. Mamy podobną sytuację na ważnej imprezie, robi się głośno, ale nic się nie zmienia. Czekamy na koniec rozgrywek, emocje opadają, a niedługo później Valve publikuje łatkę do swojej gry i sprawa zamknięta. Jeżeli to tak ma wyglądać, to esport może nigdy nie być traktowany w 100% poważnie, tylko bardziej, jak amatorszczyzna. Zdaję sobie sprawę, że ludzie odpowiedzialni za PGL Major Kraków nie do końca wiedzieli, co w takiej sytuacji zrobić, ale ich decyzja wydaje się po prostu zła. Turniej musi być rozgrywany dalej, ale zakazanie konkretnych rzeczy byłby o wiele lepszym i sprawiedliwym rozwiązaniem. Jeżeli ktokolwiek zdaje sobie sprawę, że w CS:GO są jakieś błędy lub mogą wydarzyć się nieczyste zagrywki, ale jest za mało czasu, aby twórcy mogli zareagować, to można dodać odpowiednie punkty w regulaminie.

BIG pokonało Faze i nigdy się nie dowiemy, czy to wyłącznie wina Crouch Jumpa. Nie rozumiem natomiast, czemu ktoś nie zaprotestował, nie sugerował rewanżu na innej mapie, albo powtórzenia całego spotkania. Tytułowy bug daje naprawdę duże możliwości i spokojnie można nazwać go “legalnym wall hackiem”, gdyż jeden zawodnik widzi swojego oponenta, gdy ten nie ma pojęcia o tym fakcie. Jak więc się bronić i przeciwdziałać? Tyle się mówi, że esport idzie do przodu, że jest “dojrzały” i zasługuje na poważne traktowanie. Co gdy dochodzi do takich nieporozumień? To nie jest jedynie CS, bo na przykład w DOTA 2 także używano błędu, który dawał ogromną przewagę. Zresztą zobaczcie sami, co tam się działo.

Lepiej byłoby zablokować, niż pozwolić wszystkim

Wyłapanie jednego gracza taką metodą powodowało, że ten przez pewien czas nie mógł w ogóle uczestniczyć w walce, bo został “nieczysto” wyeliminowany. Najgorsze jest to, że społeczność, zamiast reagować i jakoś się sprzeciwiać wolała cieszyć się z tej “popisowej zagrywki”. Następstwem takich zachowań jest dzisiejsza afera związana z Crouch Jump. Nie ma na ten moment złotego środka, jak zabezpieczyć się przed podobnymi scenariuszami, ale lepiej zrobić cokolwiek niż nic. Organizatorzy PGL Major Kraków uznali glitch za legalny i jestem bardzo ciekaw, czy inne zespoły poczują się rozgrzeszone i będą go “dumnie” używać. Dochodzą do tego także inne problemy “techniczne” związane z całym turniejem, ale to pozostawię do podsumowania, gdy ten się zakończy.

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy błędy silnika gry powinny być dopuszczalne i tak naprawdę cały ten szum jest wyolbrzymiony, a może wręcz przeciwnie i podobnie jak ja, wolelibyście zaprzestania takich praktyk?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

PCValvesteamesport