Przez kilka miesięcy przed 1 lipca tego roku, przygotowywaliśmy Was do wejścia w tym dniu w życie przepisów unijnej dyrektywy DAC7. Dotyczyły one głównie sprzedawców w sieci, ale okazuje się, że może to dotyczyć też kupujących.
Kupiłeś "używkę" w sieci za więcej niż 1 tys. zł? Lepiej zapłać podatek PCC
Dyrektywa DAC7 - podsumowanie dla sprzedawców
Przepisy dyrektywy DAC7 to w kilku słowach narzędzie do uszczelnienia ściągalności należnych od sprzedaży podatków, a w szczególności wyłapania tych sprzedawców, którzy unikają w ogóle ich odprowadzania.
Od 1 lipca, platformy takie jak Allegro, OLX czy Vinted, ale też Airbnb, Fixly czy HoppyGo, będą miały obowiązek raportować raz do roku do organów podatkowych sprzedaż (po przekroczeniu zadanego progu ilościowego lub kwotowego) użytkowników na ich platformach - jeśli sprzedaż produktów czy usług przekroczy liczbę 30 transakcji lub wartość tych transakcji przekroczy łączną kwotę 2000 euro - w całym roku sprawozdawczym.
Teraz, co ważne w temacie wpisu - platformy sprzedażowe raz do roku będą raportować te dane do skarbówki, przy czym pierwsze raporty zostaną przekazane za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2023 oraz od 1 stycznia do 31 grudnia 2024, w terminie do końca stycznia 2025 roku.
Tak dla przykładu tłumaczy to Allegro na stronach dla sprzedawców:
Przy sprawdzaniu limitu bierzemy pod uwagę liczbę transakcji i wartość sprzedaży na wszystkich Twoich kontach Allegro – zarówno firmowych, jak i zwykłych. Jeśli sprzedajesz zarówno na Allegro, jak i na Allegro Lokalnie, w raporcie uwzględnimy jednocześnie Twoje wyniki na obu tych platformach.
Z kolei OLX, będzie raportować sprzedaż przy transakcjach z użyciem usługi Przesyłka OLX.
Co mają do tego kupujący? Otóż niewiele osób nie pamięta o podatku PCC. Sam nie pamiętałem, bo zwykle kupuje w sieci od firm z fakturą VAT - przy towarach o wartości powyżej 1 tys. zł. Jednak niedawny artykuł na Auto Świat przypomniał mi, że kupując za tę kwotę i wyższą od osób prywatnych, musimy odprowadzić podatek PCC.
PCC - podatek dla kupujących od osób prywatnych
Podatek PCC (podatku od czynności cywilnoprawnych) to tak naprawdę relikt przeszłości, nie tylko w swojej istocie, ale też w progowej kwocie transakcji, od której to zachodzi obowiązek jego odprowadzania.
Powstał on w czasach, kiedy to do transakcji powyżej 1 tys. zł „łapały” się w zasadzie tylko transakcje kupna używanego samochodu. Z tym, że to nie jest podatek od kupna samochodu a od czynności cywilnoprawnych, a więc każda transakcja zakupu rzeczy ruchomej od osoby prywatnej (powyżej 1 tys. zł), na przykład części do samochodów czy choćby używanego roweru, nakłada na kupującego obowiązek odprowadzenia podatku w wysokości 2% od kwoty transakcji.
Co więcej, na stronach podatki.GOV.pl możemy przeczytać, iż chodzi dokładnie o wartość rzeczy, a nie samą kwotę transakcji:
Umowa sprzedaży rzeczy ruchomej, której wartość rynkowa nie przekracza 1000 zł, jest zwolniona od PCC (np. kupujesz używany rower za 500 zł). Jeśli cena roweru odpowiada jego wartości rynkowej, nie musisz składać deklaracji PCC‑3 i płacić podatku. Gdyby jednak okazało się, że wartość rynkowa tego roweru przekracza 1000 zł, powinieneś złożyć deklarację PCC‑3 i zapłacić podatek. Zwolnienie to nie dotyczy praw majątkowych typu akcje, udziały czy wierzytelności.
Można oczywiście powiedzieć, że platformy sprzedażowe będą informować skarbówkę tylko o samej sprzedaży,- przekraczającej wymienione wyżej progi ilościowe i kwotowe, a nie o szczegółach samych transakcji. Łatwo sobie jednak wyobrazić, iż w przypadku, gdy ta informacja trafi już do fiskusa, ten dokładniej prześwietli wszystkie te transakcje.
Stock Image from Depositphotos.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu