Felietony

Po tym artykule do Empik-u powinny zawitać wszystkie możliwe kontrole

Grzegorz Marczak
Po tym artykule do Empik-u powinny zawitać wszystkie możliwe kontrole
158

Empiku przedstawiać wam nie trzeba, firma tak głęboko pływa pod wodą, jeśli chodzi o wyniki finansowe, że właściwie nie wiadomo czy przeżyje kolejne 12 miesięcy. Nie o problemach finansowych chciałem dziś jednak pisać, ale o tym, jak pracuje się w tej sieci. Hitem dnia dzisiaj jest bowiem relacj...

Empiku przedstawiać wam nie trzeba, firma tak głęboko pływa pod wodą, jeśli chodzi o wyniki finansowe, że właściwie nie wiadomo czy przeżyje kolejne 12 miesięcy.

Nie o problemach finansowych chciałem dziś jednak pisać, ale o tym, jak pracuje się w tej sieci. Hitem dnia dzisiaj jest bowiem relacja blogera Łukasza Kotowskiego, który miał nieprzyjemność pracować w Empiku jako Szef Sekcji. W sumie w firmie przepracował 18 miesięcy.

Kiedy myślimy o wyzysku, pracy za grosze i najgorszych z możliwych warunkach pracy na myśl zapewne przychodzą nam hipermarkety. Tymczasem jak się okazuje miejsce, gdzie obcujemy z kulturą, czyli Empik potrafi być jeszcze gorszym miejscem pracy. Oczywiście relacje byłych pracowników zawsze mogą być trochę przesadzone - nie jest to jednak pierwszy głos o tym jak się pracuje w tej firmie. Nie jest ona pierwsza, ale zdecydowanie najbardziej dobitna.

Pozwólcie, że zacytuję, co ciekawsze fragmenty - po resztę odsyłam do źródła:

"Sytuacja może się różnić w zależności od konkretnego salonu (salony Empik są franczyzowe), jednak w zdecydowanej większości salonów pracownicy zatrudniani są na umowy zlecenie, za około 7 zł na godzinę.

No dobrze, ale to przecież „tylko” sprzedawcy. Szefowie sekcji i kierownicy na pewno zarabiają więcej, prawda? Nieprawda. Szef sekcji zazwyczaj startuje z poziomu najniższej krajowej"

Przy czym jak się dowiadujemy z tekstu - wspomniany Szef Sekcji posiada odpowiedzialność materialną za kasę. Niemożliwe? A jednak.

Pracownicy aby wyrobić target sami kupowali produkty z promocji.

"Do dziś nie wiem, czy centrala zdawała sobie sprawę z tego, że pracownicy sami kupują Umbrellę, czy nie. Prawdopodobnie ich to nie obchodziło. Tabelka miała się zgadzać, a jakim sposobem – to już kompletnie nieważne."

Bo jeśli się nie wyrabiali z targetami.

"Ogromnie żałuję, że nie mogę pokazać wam maili, jakie przychodziły do kierowników dyżurnych w tamtych okresach. Od delikatnego „jeżeli target nie zostanie wyrobiony, czekają Pana poważne konsekwencje”, poprzez krótkie „Umbrella do 13. Inaczej wypowiedzenie”, aż po „Co jest kurwa z tą Umbrellą? Albo się ruszycie albo za tydzień macie audyt!”. "

Dalej w tekście jest jeszcze gorzej, o ustawianiach półek, których nie da się ustawić, dostawach, nadgodzinach, za które nikt nie płacił itp.

Tekst (nawet jeśli przerysowany, bo tak też może być) powinien być moim zdaniem sygnałem do tego aby Empik odwiedziło kilka instytucji. O ile bowiem jestem i zawsze będę zwolennikiem ciężkiej pracy o tyle to, co opisane jest w tym artykule bardziej przypomina obóz pracy, w którym stosowane są przez pracodawcę wszystkie niedozwolone chwyty.

Staramy się skontaktować z Empikiem w sprawie komentarza do tego artykułu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hot