W trakcie swojej pierwszej wizyty w Japonii byłem zszokowany poziomem konsumpcjonizmu i różnorodnością towarów dostępnych w tym kraju. Ba, na dodatek ...
W trakcie swojej pierwszej wizyty w Japonii byłem zszokowany poziomem konsumpcjonizmu i różnorodnością towarów dostępnych w tym kraju. Ba, na dodatek na wszystko znajdowali się nabywcy. Lata jednak mijają, Kraj Kwitnącej Wiśni ma się coraz gorzej (np. rynek gier wideo kurczy się już kilka lat z rzędu), a do głosu dochodzą sąsiedzi. Nikt już nie uśmiecha się pobłażliwie na wspominanie Chin pośród największych potęg czy też krajów z gigantycznym potencjałem ekonomicznym. I chociaż jeszcze niedawno mówiło się o tym w charakterze "no, za jakiś czas...", tak obecne liczby wyraźnie wskazują na potęgę Chin "tu i teraz". Prosty przykład? PC.
Firma badawcza IDC zebrała dane za drugi kwartał 2011 roku jeśli chodzi o sprzedaż PC i po raz pierwszy w historii wyniki kwartalne w Chinach przekroczyły te z USA. W Państwie Środka sprzedało się 18.5 miliona komputerów za kwotę 11.9 miliarda dolarów, podczas gdy Stany Zjednoczone osiągnęły wynik 17.7 miliona sztuk wartych 11.7 miliarda. Różnica może wydawać się niewielka, ale stanowi zasadniczy znak wskazujący gdzie potencjał obecnie drzemie - w końcu populacja Chin jest kilkukrotnie wyższa niż USA, a tamtejsze społeczeństwo się wzbogaca.
Analitycy z IDC przewidują, że jest to chwilowy wynik, a sezon świąteczny odwróci te liczby. Nie da się ukryć, że Black Friday i wszelkie okołoświąteczne akcje mają w USA ogromny wpływ na popyt, ale to już wyłącznie kwestia czasu, aż Chiny na stałe przeskoczą Amerykanów.
Nie jest przypadkiem, że liderem w sprzedaży komputerów w Chinach jest Apple. To wyraźny sygnał, że mieszkańców tego kraju stać na coraz więcej i przedkładają jakość czy tak wybujałe elementy jak design nad budżetowość lokalnych marek. Co dalej z Chinami? Strach zgadywać, chociaż gdy kraj ten w końcu stanie się największym rynkiem we wszystkim, to i targi się może tam przeniosą. Dziennikarzy czekają przynajmniej miłe wycieczki.
[źródło]
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu