Felietony

Po co kupować notebooka i tablet, skoro są hybrydy? To one niedługo zdobędą rynek!

Konrad Błaszak

Bloger na pełen etat, a oprócz tego instruktor har...

Reklama

Pisałem Wam ostatnio o azjatyckim mobilnym biurze, dzięki któremu pracuję podczas mojej wyprawy do Szanghaju. Jednym z jego elementów jest Asus T100, ...

Pisałem Wam ostatnio o azjatyckim mobilnym biurze, dzięki któremu pracuję podczas mojej wyprawy do Szanghaju. Jednym z jego elementów jest Asus T100, czyli połączenie tabletu z notebookiem. Takie hybrydy szybko zdobywają popularność i z każdym kwartałem jest ich coraz więcej na rynku. Moim zdaniem jest to przyszłość urządzeń przenośnych i niedługo odłączany ekran (lub dołączana klawiatura) będzie jednym z podstawowych kryteriów przy wyborze nowego, mobilnego sprzętu.

Reklama

Netbooki - melodia przeszłości, która okazała się niezwykle istotna!

O tym, że netbooki wracają do łask pisał Tomasz i nie chcę powtarzać tego co już powiedział. Ja opowiem Wam moją przygodę z tymi małymi komputerkami. Kilka lat temu na ostatnim roku licencjatu przygotowywałem się do mojego pierwszego chińskiego stypendium. Nie dość, że udało mi się je zdobyć, to jeszcze był to roczny wyjazd do Tianjin'u. Super sprawa, ale zanim miałem udać się na podbój Państwa Środka musiałem jeszcze skończyć studia i napisać (oraz obronić) mój licencjat. A wtedy jeszcze nie byłem blogerem i pracowałem na bardzo różnych stanowiskach, co oczywiście zabierało mi masę czasu. Potrzebowałem czegoś małego, z długo trzymającą baterią na czym będę mógł tworzyć mój licencjat oraz po wyjeździe dam radę korzystać ze Skype, czasem Facebooka i ogólnie być raz na jakiś czas online. Wybrałem netbooka.

Okazało się, że w tamtym czasie Asus był bezkonkurencyjny i jego netbooki z serii Eee PC były świetnym wyborem. Dlatego wziąłem coś taniego, co pozwalało mi na pisanie, pracę w sieci i obejrzenie jakiegoś filmu. Nie był to potwór jeśli chodzi o wydajność, ale przetrwał ze mną roczny wyjazd i jeszcze działał po moim powrocie. Potem skończył marnie i zamienił się w hybrydę bez dotykowego ekranu (zawiasy się połamały, przez co ekran działał w trybie 360 stopni), ale uważam go za świetny wybór. Zgadzam się z Tomaszem, że technologia w tamtych czasach była jeszcze zbyt mało rozwinięta, żeby stworzyć wydajną konstrukcję za rozsądną cenę. Teraz to się zmieniło.

ASUS T100 - nie korzystam z hybrydy, ale kocham to rozwiązanie

Kolejny azjatycki wyjazd to kolejny zakup. Netbook Asusa jak już wiecie nie przeżył poprzedniego stypendium to musiałem zaopatrzyć się w coś nowego. Znowu trafiło na azjatycką firmę i wybrałem Asusa T100. Wymagania te same co ostatnio, długi czas pracy oraz spora mobilność. Dodatkowo chciałem mieć dotykowy ekran, więc hybryda była naturalnym wyborem.

Asus T100 to 10.1-calowy tablet z dołączaną klawiaturą, który dzięki temu rozwiązaniu zmienia się w małego notebooka, na którym za sprawą Windows 8 można wygodnie pracować. Dla mnie jest to rozwiązanie idealne i nie wyobrażam sobie pracy na czymś mniej komfortowym. Oczywiście nie chcę pisać o T100 w samych superlatywach, to nie jest topowa konstrukcja, ale do pracy mobilnego blogera nadaje się znakomicie.

Ja praktycznie przez cały czas korzystam z niego jak z notebooka. Rzadko kiedy odpinam klawiaturę i korzystam z samego tabletu. Jest to dla mnie po prostu rozwiązanie mniej wygodne i w większości przypadków zbędne. Jednak ja przez większość czasu piszę, więc klawiatura jest obowiązkowa. Gdyby nie to, zapewne chętniej korzystałbym z samego tabletu do konsumpcji treści i gier. Tak jak większość użytkowników tych urządzeń.


2 w 1!

Ameryki nie odkryję, jeśli powiem, że największą zaletą hybryd jest możliwość korzystania z tabletu oraz notebooka. I klientom to się podoba, ponieważ zamiast dwóch urządzeń wybierają coś 2 w 1. Jest to przede wszystkim oszczędność pieniędzy, ale też miejsca w plecaku podczas dłuższego wyjazdu czy nawet wyjścia na zajęcia. Idzie to również w zgodzie z coraz popularniejszym minimalizmem oraz po prostu wygodą.

Reklama

Czytając blogi technologiczne czy rozmawiając z blogerami większość z nich poleca kupowanie urządzeń pracujących w jednym ekosystemie, co jest bardzo logiczne. Jeśli mamy wszystko od Apple to łatwiej będzie nam dostosować naszego nowego iPhone do tego środowiska niż Samsunga z Androidem. Widać to bardzo wyraźnie na przykładzie Microsoftu i usług Google, które jak wiecie nie są wspierane na urządzeniach z Windows Phone. Można z nich korzystać, ale jest to niesamowicie utrudnione.

Co jednak jeśli zamiast jednego systemu polecę Wam jedno urządzenie? Oczywiście wszystkiego nie zastąpicie, ale dobra hybryda to będzie notebook, tablet, komputer stacjonarny i pewnie jeszcze kilka innych urządzeń. Dużo wygodniejsze i praktyczniejsze rozwiązanie. Wszystkie nasze zdjęcia i inne dokumenty na jednym sprzęcie, dzięki czemu dostęp mamy do nich zawsze i wszędzie.

Reklama

Klawiaturę możesz dołożyć do wszystkiego!

Nie ważne czy jest to 7-calowy tablet z Androidem czy 11-calowiec z Windows 8 na pokładzie. Często producenci dorzucają klawiatury od razu w zestawie, a jeśli nie to można przeważnie takie dokupić. Poza tym możemy korzystać także z bluetooth, więc do każdego z urządzeń można podłączyć klawiaturę i zmienić je w hybrydę. Nawet duże phablety można zamienić w mobilne biuro jeśli będzie to awaryjna sytuacja.

Surface Pro 3 - przyszłość rynku mobilnego!

Nie chcę w tym akapicie się zastanawiać czy Surface Pro 3 jest obecnie najlepszym wyborem na rynku w danym przedziale cenowym. Dla mnie istotne jest to, że pokazuje on moim zdaniem jaka będzie przyszłość segmentu hybryd/dużych tabletów/notebooków. Mocna specyfikacja, dobry ekran i świetny wygląd. Nie ważne czy podoba Wam się nowy tablet Microsoftu czy nie to nie można mu odmówić bycia produktem premium. Ilość wersji również imponuje i znajdą w nim coś dla siebie nie tylko blogerzy szukający sprzętu do pisania, ale również fani gier. Hybryda idealna, która sprawdzi się niemal w każdym zadaniu.


Apple na to pójdzie?

Ale jednym z najważniejszych obecnie pytań jest, co z tym Applem? Macbook to świetny notebook, ale brak dotykowego ekranu dla wielu może być wielkim minusem. Poza tym firma z Cupertino już dawno nie wyznacza trendów, a dostosowuje się do rynku. Pokazały to świetnie iPhony 6, o których pisałem w kontekście Chin. Zdecydowanie są to znakomite phablety, ale moim zdaniem nie ma w nich ani grama rewolucji.

Dlatego właśnie 12-calowy iPad Pro, który ma się pojawić w 2015 roku będzie według mnie odpowiedzą na ruchy innych firm. Fani Apple na pewno go pokochają, a jednocześnie dzięki niemu szybciej spopularyzują się inne hybrydy. Cupertino nadal napędza rynek w wielu segmentach i takie urządzenie od nich będzie duży sukcesem, która wyjdzie na dobre całej branży.

Reklama

Przyszłość?

Czy hybrydy są melodią przyszłości? Ciężko jednoznacznie powiedzieć. Zależy to od wielu czynników i moim zdaniem ważny będzie przyszły rok oraz zaangażowanie producentów w ten segment. Pojawienie się na nim Apple oraz większa dostępność Surface Pro 3 zapewni zainteresowaniu klientów szukających topowych produktów. Coraz więcej tanich tabletów z Chin, do których można dołączyć klawiaturę przekona tych mniej zaawansowanych. Jeśli ludzi zaczną oczekiwać od swoich tabletów czegoś więcej niż przeglądania facebooka i grania w gry to hybrydy są skazane na sukces.

Fot. 123.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama