Misja sondy New Horizons pozwoliła lepiej poznać planetę karłowatą o nazwie Pluton. Jedną z pamiątek tego historycznego przelotu jest słynne zdjęcie wykonane z odległości trochę ponad 760 tys. km, na którym większość osób dostrzega… serduszko.
Serduszko na powierzchni Plutona to dopiero początek. Zbadamy go bardziej szczegółowo!
New Horizons
Sonda New Horizns wystrzelona za pomocą rakiety nośnej Atlas V w 2006 roku, opuściła układ Ziemia – Księżyc z prędkością 16 km/s i obrała trajektorię umożliwiającą jej wykorzystanie asysty grawitacyjnej Jowisza, po to aby nabrać jeszcze większej prędkości. Skąd ten pośpiech? Oczywiście do planety karłowatej Pluton, która wraz ze swoimi księżycami czekała na przybycie New Horizons.
To cię zainteresuje Zbuduj działający jetpack i zgarnij 2 miliony od Boeinga. Serio!Księżyc i Mars są w zasięgu ręki! Elon Musk przedstawia aktualne plany zdobywania kosmosuReklama
Co słychać u słynnej sondy New Horizons?
Następnym zaplanowany celem sondy będzie planetoida z pasu Kuipera o nazwie 2014 MU69. Przelot w jej pobliżu nastąpi 1 stycznia 2019 roku.
Chcemy więcej Plutona
Podczas NASA Innovative Advanced Concepts (NIAC), firma Global Aerospace Corporation (GAC) zaprezentowała swój pomysł na kolejną misję związaną z Plutonem. Tym razem chodziłoby o lądownik! A jego nazwa to… Pluto Hop, Skip, and Jump.
Po dotarciu do swojego celu z prędkością ok. 14 km/s, sonda Pluto Hop, Skip, and Jump rozpoczęłaby proces hamowania, do którego wykorzystałaby rzadką atmosferę Plutona. Jak możemy przeczytać na space24.pl:
Warunki atmosferyczne Plutona są specyficzne, gdyż powłoka gazowa tej planety karłowatej jest bardzo rzadka (ciśnienie na poziomie ok. 1 Pa), za to rozciąga się do 1600 km nad jej powierzchnię. Sprawia to, że atmosfera staje się idealnym środkiem do wytracania energii kinetycznej sondy, która dotarłaby do planety karłowatej z przewidywaną prędkością 13 km/s. Według założeń, rzadką atmosferę globu można wykorzystać zarówno do zredukowania szybkości orbitera, jak i do uzyskania prędkości pozwalającej na bezpieczne lądowanie urządzenia badawczego. Źródło.
Moim zdaniem najciekawszy wydaje się być sposób, który umożliwiłby lądownikowi przemieszczanie się po powierzchni tej planety karłowatej. Zgodnie ze swoją nazwą, miałby on skakać, dzięki czemu z łatwością przemieści się z jednego miejsca w drugie (o kilkadziesiąt km). Taki sposób miałby sens w związku z niewielkim przyciąganiem grawitacyjnym Plutona.
To tylko pomysł. Gdyby miało dojść do jego realizacji, ktoś musiałby wyłożyć pieniądze na stół.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu