To wisiało w powietrzu od kilku miesięcy, na dobrą sprawę od kilku lat. Play oficjalnie poinformował, że wybiera się na warszawską giełdę. Wydarzenie o tyle ciekawe, że nie mówimy o małej czy średniej firmie, która chce pozyskać pieniądze na rozwój - to gigant, wicelider polskiego rynku telekomów. Prawdopodobnie będzie to największy prywatny debiut w historii GPW. Inwestorów ma skusić obietnica wysokiej dywidendy, a pracownicy mogą zacierać ręce na myśl o akcjach.
Każdy z nas będzie mógł zostać współwłaścicielem Play - szykuje się wielki debiut giełdowy
Play jest drugim co do wielkości telekomem w Polsce pod względem raportowanej liczby klientów - na koniec pierwszego kwartału bieżącego roku było ich 14,3 mln. W tym czasie jego rynkowy udział wynosił ponad 27% - świetny wynik, zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę, że pod koniec 2008 roku było to mniej niż 5%. Biznes szybko urósł i wydaje się stabilny, ale jego właściciele od jakiegoś czasu szukają pomysłu na dalszy rozwój. W końcu padło na debiut giełdowy.
Szykuje się do niego spółka Play Communications – właściciel P4, czyli operatora sieci komórkowej Play. Mapa spółek, których dotyczy ta historia, jest dość zawiła, więc w ramach uproszczenia napiszę, że akcje chcą sprzedać islandzki miliarder Thor Bjorgolfsson, uznawany przez wielu za ojca Play oraz grecki biznesmen Panos Germanos. W ubiegłym roku głośno mówiło się, że panowie chcą sprzedać polski telekom, ale nie znaleźli się chętni, by zapłacić tyle, ile żądali właściciele. Na pierwszy plan wysunął się zatem pomysł z debiutem giełdowym Play.
Aktywa spółki wyceniane są na 12 mld złotych, wartość sprzedawanych akcji może znacznie przekroczyć 2 mld złotych (bliżej 2,5 mld) i będzie to największy debiut prywatnej spółki w historii GPW. W raporcie napisano, że:
- Oferta obejmuje ofertę publiczną skierowaną do inwestorów detalicznych, uprawnionych pracowników i inwestorów instytucjonalnych w Polsce oraz ofertę za granicą skierowaną do inwestorów instytucjonalnych.
Tym samym, za jakiś czas każdy z nas będzie mógł zostać współwłaścicielem Play. Warto? Spółka będzie oczywiście przekonywać, że tak, a w ramach argumentu wskazuje na wysokie środki przeznaczone na dywidendę - tylko w przyszłym roku miałoby to być 650 mln złotych. Co z pracownikami wspomnianymi we wstępie? Mogą liczyć na akcje sprzedawane z 15-procentowym rabatem od ceny emisyjnej. Są jednak dwa zastrzeżenia: maksymalna wartość pojedynczego pakietu takich papierów wartościowych nie może przekroczyć 25 tysięcy złotych, a pracownik nie będzie mógł sprzedać akcji przez rok. Czy na pakiety mogą liczyć wszyscy pracownicy, także ci zatrudnieni w call center i salonach? Przekonamy się.
Pieniądze pozyskane z debiutu mają być przeznaczone m.in. na wykup części obligacji - właśnie w taki sposób finansowano wcześniej rozwój firmy. Oczywiście swoje chcą też zarobić akcjonariusze spółki. Zaznacza się przy tym, że operator nie zamierza osiąść na laurach - nakłady inwestycyjne mają być dość wysokie, przyspieszyć powinna rozbudowa własnej sieci komórkowej. Przewiduje się wzrosty wyników, nakręcać ma to m.in. dalsza penetracja rynku przez smartfony i wynikający z tego przyrost transmisji danych, budowanych wokół tego usług. Pewnie w najbliższych miesiącach pojawi się sporo dyskusji i opracowań poświęconych perspektywom tego gracza. Wszak mowa o rekordowym debiucie...
Pisząc krótko: dzieje się. To informacja nie mniej istotna niż doniesienia o roamingu w Play bez dodatkowych opłat. Ciekawszy stanie się temat rywalizacji telekomów w Polsce, bo rozszerzony zostanie wątek giełdowy. Zakładam, że ciekawostek w tej kwestii będzie przybywać. Ciekawe, czy podobnie będzie z osobami zainteresowanymi akcjami tego gracza?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu