Chersoń odzyskany, Rosja wyrzucona za Dniepr - to zdecydowanie najważniejsza informacja militarna z poprzedniego tygodnia. Na Ukrainę mają też trafić Avengersi... no dobra, Avengery, systemy OPL, których jeśli będzie więcej mogą całkiem wyłączyć irańskie drony. Oby było ich więcej.
Chersoń - plan minimum wykonany, a niedługo na Ukrainę trafią... Avengersi ;)
Zdobyty czy przejęty?
Noc z piątku na sobotę była kolejną, w której osoby śledzące militarne wydarzenia na Ukrainie nie spały, tylko co parę minut odświeżały strony podające jakieś informacje z frontu. Początkowo wyglądało, że będziemy mieli do czynienia z powtórką spod Izium, tym razem jednak okazało się jednak, że Rosjanie uniknęli kompromitacji i dużych strat.
Z jednej strony nieco to niepokoi, przejawy racjonalnego myślenia w Moskwie nie są tym, czego byśmy sobie życzyli. Z drugiej strony, dzięki sprawnemu jak na nich zawinięciu się Rosjan za Dniepr Ukraina uniknęła konieczności zdobywania przyczółków w Chersoniu i przy tamie w Nowej Kachowce. Były to tereny zurbanizowane i umocnione, więc z pewnością musiano by ich zdobycie okupić sporą liczbą ofiar, także wśród mieszkańców.
Ta porażka Rosjan jest przykładem prymatu nowoczesnej technologii nad prymitywną siłą oraz dominującego znaczenia logistyki. Rosja nie zdołała w odpowiednim czasie poszerzyć swojego przyczółka, a zabezpieczenie logistyki, w obliczu dostarczenia na Ukrainę zestawów HIMARS, okazało się niemożliwe. Rosja nie była w stanie utrzymać nawet status quo i już dziś widać, że co najmniej kilkanaście dni temu musiano podjąć decyzję o wycofaniu co bardziej wartościowych jednostek.
Przeciąć korytarz
Pozostaje nam teraz czekać, co będzie kolejnym etapem wojny. Ja mam osobiście nadzieję, że Ukraina ma na tyle rezerw, że dosłownie na dniach będzie w stanie uderzyć na Melitopol i przecięć korytarz na Krym. Wiadomo, że część sił uwolniona spod Chersonia już zmierza w kierunku Zaporoża, a brak zwłoki w ataku może być korzystny, ponieważ również Rosjanie dokonują obecnie przegrupowań. Kluczem jest jednak to, czy w rejonie Zaporoża Ukraina ma już teraz jakieś świeże jednostki.
Ciekawostką są informacje o lądowaniu ukraińskiego desantu za Dnieprem, konkretnie na półwyspie Kinburn. Niektórzy wierzą, że to początek większej operacji, ja osobiście pozostaję sceptyczny. Poza jakąś akcją wojsk specjalnych, mających wywiesić flagi i ogłosić odzyskanie całego obwodu mikołajowskiego, nie widzę szans, żeby Ukraina mogła z tego kierunku rozwinąć jakiś atak poważny atak na znajdujące się u wyjścia z niego rosyjskie linie. To płaski, nieosłonięty teren, bez dróg bitych, za to z całą masą piaszczystych przesmyków pomiędzy jeziorkami, kanalizującymi ruch potencjalnych wojsk.
Rosja, patrząc na kształt ich linii obronnych i tak odpuściła jego obronę i przewiduje, że jakieś ukraińskie siły prędzej czy później się tam znajdą. Nie mamy też informacji, żeby Ukraina dysponowała poważnymi środkami desantowymi pozwalającymi dostarczyć tam większą ilość wojska i zapewnić im logistykę. Jeśli Surowikin dopuściłby do katastrofy z tego kierunku, byłaby to chyba jedna z największych kompromitacji w historii wojen.
Z drugiej strony, jak się widzi tak absurdalne filmy jak ten poniżej...
Avengery trafią na Ukrainę
Po utracie Chersonia, ze strony Rosji można spodziewać się nasilenia ataków na infrastrukturę ukraińskich miast, tym bardziej że prognozy pogody przewidują nadejście ochłodzenia. Tymczasem Kijów ma otrzymać od Amerykanów ciekawe systemy OPL, które mogą być efektywną odpowiedzią na dużą część tych ataków. Mowa o zbudowanych na podwoziach wojskowych Hummerów pojazdach AN/TWQ-1 Avenger.
Wyposażone w 8 wyrzutni rakiet Stinger oraz wkm FN M3P w kalibrze 12.7 mm (.50 cala) pojazdy mają za zadanie zwalczać drony, samoloty i helikoptery, a także pociski manewrujące. Jest to oczywiście system krótkiego zasięgu, ale jednocześnie bardzo mobilny i po pewnymi względami bardziej zaawansowany, niż mające trafić w przyszłym roku na Ukrainę L3Harris Vampire (choć jednocześnie droższy w użytkowaniu).
Ukraina ma na razie otrzymać tylko cztery takie systemy, a to zdecydowanie za mało. Jednak patrząc na wyniki wyborów w Stanach, mam nadzieję, że strumień sprzętu otworzy się teraz mocniej i nie będą to ostatni Mściciele, które otrzyma Kijów. Tym bardziej, że Amerykanie i NATO powinny posiadać całkiem sporą ilość tych pojazdów (ogólem dla US Army i innych klientów wyprodukowano ponad 1100 szt. tych wozów), choć trzeba pamiętać, że problemem mogą być... Stingery, których w magazynach jest coraz mniej, a wznowienie produkcji na dużą skalę proste nie jest.
Podsumowanie
Podsumowując, Ukraina odzyskując prawy brzeg Dniepru osiągnęła wojenny plan absolutnego minimum. Żeby jednak wojnę można było uznać za jednoznacznie wygraną, konieczne jest odbicie korytarza na Krym. Udany atak na Melitopol pozbawi sensu obronę pozostałej jeszcze w rękach Rosji lewobrzeżnej części obwodu chersońskiego i będzie kolejnym ciosem dla rosyjskiej logistyki. Oby więc stało się to jak najszybciej. Jednocześnie coraz lepiej wygląda sytuacja z systemami obrony przeciwlotniczej i wygląda na to, że Rosji nie uda się plan destabilizacji kraju przez zniszczenie infrastruktury energetycznej. Pomimo, że tym razem rosyjskiej klęski na południu nie było, możemy z coraz większym optymizmem patrzyć w przyszłość.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu