Mars, wyprawa na tę planetę i jej późniejsza kolonizacja, rozpalają wyobraźnię od dekad, ale stosunkowo niedawno temat zaczął być omawiany "na poważnie', podaje się terminy lotów załogowych i nie brzmi to nierealnie - najwyżej zbyt optymistycznie. Chociaż ta misja może być uznana za samobójczą, chętnych nie zabraknie - już zgłosiła się ich cała masa, będzie w czym wybierać. Pozostałym, tym bardziej "uziemionym", pozostaje pooglądać plakaty rekrutacyjne. Może nawet powiesić kilka na ścianie...
Plakat to rzecz, która chyba nie trafi na śmietnik historii - nawet w wersji papierowej. Niedawno brałem udział w Industriadzie, imprezie, do udziału w której zachęcałem jakiś czas temu, i miałem okazję kolejny raz oglądać plakaty z czasów PRL. Te związane z pracą, wydajnością, BHP - pewnie każdy widział w życiu przynajmniej kilka. Materiały mogą bawić, nierzadko są totalnie oderwane od współczesności, ale coś w nich jest, przyciągają wzrok. Podobnie jest z grafikami, które teraz udostępnia NASA - trafiłem gdzieś na określenie "retro propaganda" i muszę przyznać, że świetnie oddaje ono klimat tych "obrazów".
NASA w ubiegłym roku uruchomiła program rekrutacyjny dla przyszłych astronautów, ludzi, którzy mogliby polecieć na Marsa. Albo przynajmniej kształcić się i zdobywać umiejętności w tym celu - nie jest pewne, że kiedyś będą mieli okazję wybrać się na Czerwoną Planetę. Amerykańska Agencja Kosmiczna planuje zrealizować taką misję za kilkanaście lat, więc osoby teraz wybrane i przeszkolone mogą być uznane za byt stare. Z drugiej jednak strony, obecnie w misjach nie biorą przecież udziału bardzo młode osoby. A nuż w tej grupie znalazł się człowiek, który rzeczywiście postawi stopę na Marsie?
Ile osób zgłosiło kandydaturę? Kilkanaście tysięcy! Z tego grona można chyba wybrać odpowiednie jednostki. Ludzie ci pewnie zdają sobie sprawę z tego, na co się piszą - wyprawa na Marsa to spore wyzwanie, nie tylko z technicznego punktu widzenia. Ryzyko niepowodzenia i utraty życia (to nie musi się skończyć niczym "Marsjanin") jest duże, nawet bardzo duże. Niedawno w jednym z wywiadów mówił o tym Elon Musk: nie owijał w bawełnę, nie opowiadał o standardach, próbach, doświadczeniu itp. - ludzie, którzy przejdą testy, szkolenia, poświęcą temu lata życia i ostatecznie zdecydują się na lot, muszą mieć wiadomość, że nawet mała wpadka może w tym przypadku oznaczać koniec. Zakładam przy tym, że wiele osób jest gotowych podjąć to ryzyko: do wygrania są sława, pieniądze, uwielbienie tłumów i przede wszystkim miejsce w historii: nazwiska Gagarin i Armstrong zna cały świat.
Jeśli nie lot, to może przynajmniej plakat?
Jak już wspomniałem, mamy do czynienia z "retro propagandą", którą przygotowano dla Kennedy Space Center Visitor Complex w roku 2009. Grafik jest osiem i obecnie są do pobrania. NASA udostępnia te materiały, można je legalnie ściągnąć i np. wydrukować. Jeżeli ktoś postara się o dobrą jakość, to może stworzyć naprawdę ciekawą kolekcję - taki plakat dla fana kosmosu to prezent idealny. W domu też dobre rozwiązanie. Jestem obecnie na etapie remontu mieszkania i chodzi mi po głowie, by takie elementy umieścić gdzieś na ścianie. Astronauta z wycelowany palcem albo nocna zmiana na księżycu Marsa? Wchodzę w to, bo na Marsa raczej się nie wybiorę. Nie w tym życiu. Chyba, że wyprawy tam spowszednieją i zaczną przypominać wakacje po drugiej stronie naszego globu...
Zainteresowanych plakatami odsyłam pod adres, gdzie udostępnia je NASA.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
